Warszawa dyskutuje, odbudować czy też nie Pałac Saski. Na kanwie tego zamierzenia wzmocnionego sejmową uchwałą o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie toczą się również poboczne dyskusje. W jednej z nich wziął udział dr Michał Bilewicz- ...Podobno dziś szczekaczka @PR24_pl pytała, gdzie byli Żydzi, jak trzeba było odbudowywać Warszawę. To przypomnijmy tym nędznym propagandystom, że na czele odbudowy Warszawy stał Józef Sigalin. Bez niego nie mielibyśmy też Zamku Królewskiego, MDM czy Trasy Łazienkowskiej... Na wpis zareagowała Magdalena Gawin Wiceminister Kultury Dziedzictwa Narodowego, a także Generalny Konserwator Zabytków- ...Sigalin nie chciał odbudowy historycznego centrum Warszawy. Proszę nie odbierać zasług Zachwatowiczowi i mieszkańcom Warszawy...
Taką dostała odpowiedź- ...o dosyć niebywałe, gdy napływowa ludność łomżyńska w ten sposób wypowiada się o znamienitym warszawskim rodzie Sigalinów (przed wojną wszyscy w Warszawie jedli ich kefiry; z rodu tego wywodzi się też pierwsza polska rabinka)... Napływowa ludność łomżyńska ciekawe novum dotyczące warszawskich stosunków. Dlatego chciałbym przypomnieć Michałowi Bilewiczowi, że warszawiacy składają się w dzisiejszych czasach z dużej grupy napływowej ludności. Tak na ten temat wypowiedział się Paweł Dunin-Wąsowicz, pisarz i warszawiak od pokoleń w wywiadzie dla „Newsweeka” z 2013 roku- ...Prawdziwych warszawiaków prawie nie ma. Jak zaznacza w wywiadzie, chodzi mu o warszawiaków z dziada, pradziada. Zaś „mityczni prawdziwi warszawiacy” to, jego zdaniem, potomkowie tych, którzy tuż po wojnie przyjechali tutaj ze wsi... Najciekawszym w tej całej dyskusji jest fakt, że autor pojęcia „antysemityzmu wtórnego” sam dzieli. Na tych gorszych i lepszych mieszkańców Warszawy. Taka segregacja z tonu jego wypowiedzi wyszła.
A co do tego znamienitego Józefa Sigalina to jest faktem, że nie zależało mu zbytnio na odbudowie historycznego centrum Warszawy. Chyba, że za zabytek uznamy Pałac Kultury i Nauki, gdyż z polecenia prezydenta Bolesława Bieruta był pełnomocnikiem do spraw jego budowy. Najbardziej jednak zaskoczyła mnie ta teza wysnuta przez dr Bilewicza- ... nie mielibyśmy też Zamku Królewskiego... A gdzie miejsce dla prof. Stanisława Lorentza? ...Gdy Władysław Gomułka w 1970 roku ustąpił miejsca Edwardowi Gierkowi, który w tej inwestycji widział także potencjał polityczny – było jasne, że odtworzenie tej ważnej dla miasta budowli (Zamku Królewskiego) spotka się z przyjaznym przyjęciem przez obywateli. Nad wszystkimi etapami prac nadzór sprawował Obywatelski Komitet Odbudowy, w skład którego weszła Komisja Naukowa pod przewodnictwem Stanisława Lorentza, Komisja Archeologiczna z szefem Aleksandrem Gieysztorem i Komisja Architektoniczno-Konserwatorską, którą dowodził Jan Zachwatowicz... Może jeszcze dodam, że Stanisław Lorentz już we wrześniu 1939 roku ratował wyposażenie Królewskiego Zamku- ...Pracownicy Zamku z kustoszem Kazimierzem Broklem na czele, a także Stanisław Lorentz, ówczesny dyrektor stołecznego Muzeum Narodowego wywieźli z budynku sporą część dzieł sztuki, archiwaliów, mebli czy elementów wyposażenia wnętrz (w tym min. elementy schodów, klamki, okucia, fragmenty gzymsów i kasetonów sklepień, boazerie, kolumny z kapitelami, części posadzki, ościeża okienne itd.)...
I właśnie dlatego to profesor Stanisław Lorentz był tym dobrym duchem idei odbudowy. Istnieje pewna anegdota, a może i fakt, że gdy spytano Stanisława Lorentza kiedy zapadła decyzja o odbudowie miał odpowiedzieć- ...jesienią 1939 roku... Zainteresowanym tematem polecam- STANISŁAWA LORENTZA WALKA O ZAMEK BDB WAWA. Książka została wydana w ramach obchodów setnej rocznicy urodzin profesora Stanisława Lorentza, a także stronę:
https://culture.pl/pl/dzielo/zamek-krolewski-w-warszawie
Inne tematy w dziale Kultura