Na portalu Polityki ukazał się tekst Krzysztofa Burnetki pod wiele mówiącym tytułem „Hołota chamska. Nie pierwszy popis zbawcy narodu”. Zresztą nie jest to pierwszy i na pewno nie ostatni tekst zajmujący się stanem naszej politycznej dyskusji. I słusznie tak być powinno. Tylko jedna uwaga. Nie należy do tematu podchodzić wybiórczo to raczej przystoi pewnej redakcji z ulicy Czerskiej. A tutaj mamy monolog i ciąg uwag tylko do jednej postaci z naszej politycznej sceny. Czy dość ostre słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego- ...Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie!... są, aż tak oderwane od naszej politycznej rzeczywistości? Nie panie redaktorze to jest po prostu naga prawda, którą każdy bezstronny obserwator już dawno zauważył. W swoim tekście zarzuca pan Kaczyńskiemu, że zdaje się mieć po prostu przekonanie, że jemu wolno więcej. A może tak nie jest? Może Jarosławowi Kaczyńskiemu wydaje się, że może tyle co inni złotouści zbawcy narodu. Weźmy na przykład Grzegorza Schetynę i jego jakże poetyckie „strząsanie ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS–owskiej szarańczy”. Prawda, że w tym kontekście ta hołota całkiem inaczej brzmi? Nawet ten najbardziej prosty z pełowskiej elity, pan eksprezydent Komorowski też zabłysnąć próbował atakiem na swych politycznych rywali. Jak to ujął- ...Czasami musimy walić przeciwnika dechą w łeb, żeby upomnieć się o swoje... Chociaż tym panem bym się, aż tak nie przejmował. Pamiętam pewne powiedzonko które całą prawdę o jego prostocie mówi- ...Wtedy zrozumiałem. Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były... kaszaloty... Ale nie znęcajmy się nad człekiem prostym. Mamy inne przykłady- ...Jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy. Donku, panie marszałku, liczymy na pana w poniedziałek... Nie dorżnął watahy gentleman z Chobielina. Nie zdołał dorżnąć. Wataha dość skutecznie odgryzła się, do dzisiaj nieborak łydki maścią na ugryzienia smaruje. I dochodzimy do Jerzego Stępnia z wykształcenia prawnika. Był również prezesem Trybunału Konstytucyjnego i jego jakże emocjonalne wystąpienia - ...W tej chwili nie mówimy już o prawie. Liczy się tylko goła siła, siła fizyczna. Kto będzie miał więcej za sobą ludzi, kto więcej wyprowadzi na ulice – to ten będzie zwyciężał. Prawo się już nie liczy... Faktycznie przestało się liczyć, ale porwać taką gołą siłę na ulicę też się nie udało. Więc ciamajdan został z niezapomnianym puczem o którym pewna posłanka tak śpiewała- ...Nie pucz, kiedy odjadę... osobiście uważam, że druga wersja tego utworu była lepsza- ...Znowu w puczu mi nie wyszło... Nie wyszedł pucz tylko śmiech po ciamajdanie został. I powoli dochodzimy do sedna tej notki mistrz ciętej riposty w oparach gnojowicy i jego płomienne wystąpienie- ...Ale rywalizacja na inwektywy i negatywne emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi... Obserwując reakcję zgromadzonej śmietanki po tym, jakże odważnym wystąpieniu miałem wrażenie, że Mistrz miał rację. Przybyłym bardzo się te zapasy podobały. Ich zachowanie pewna ludowa przyśpiewka świetnie oddaje- ...i choć padało, choć było ślisko to się przywlekło to swiniorzysko...
Gdzieś w trzewiach internetu zdjęcie znalezione...
Inne tematy w dziale Polityka