„Po kupnie akcji giełda nic już nam nie daje. Może być zamknięta na rok lub dwa"- Warren Buffett
Widzowie (inwestorzy) siedzą sobie przed telewizorami, oglądając ulubiony odcinek serialu (bieżąca sesja GPW) i, żeby prawidłowo reagowali na rozwój (nomen omen) akcji, analitycy puszczają w odpowiednich momentach śmiech z taśmy (codzienne analizy i komentarze). No i wtedy widzowie trzęsą brzuchami ze śmiechu lub buczą z dezaprobatą- trochę taki odruch Pawłowa. Potem się dziwią, że nie mają nic poza... bólem brzucha.
To nie jest wpis przeciwko analitykom i komentatorom. Jest kilku, których szanuję i których opinie maja dla mnie wartość, za co serdecznie dziękuję. Proszę się jednak zastanowić, czy na pewno ma znaczenie to, czy jutro "zielono" czy "czerwono" na giełdzie? Wg mnie, jest to pytanie retoryczne.
Pamiętam z TVP program P. Tadeusza Mosza o gospodarce. Wg mnie był bardzo ciekawy. Teraz prowadzi program w TokFM i codziennie, zaproszonym do programu gościom, zadaje to samo pytanie a'propos giełdy: "proszę nam powiedziec, czy jesteśmy dziś bogatsi czy biedniejsi?". Za każdym razem wyobrażam sobie tych "biednych" gości, jak uczniów w klasie, starających się wyglądać niepozornie licząc, że nie zostanie się wywołanym do tablicy, by odpowiadać na niezbyt mądre pytanie.
Pozdrawiam zainteresowanych.
Komentarze
Pokaż komentarze