Syn irańskich emigrantów, Navid Kermani to ulubiony pisarz niemieckich lewicowych elit. Ostatnio postanowił osobiście przekonać się, jak to jest na wschód od Niemiec i popielgrzymkował sobie po Polsce, żeby napisać o swoich wrażeniach do Spiegla. Trzeba przyznać, że najpierw odwiedził Igora Janke, potem Pawła Lisickiego, a na końcu dopiero Adama Michnika. Pomińmy już treść całego artykuł "Ach, hier fließt die Memel" , bo kto chce, może sobie sam przeczytać (nie ma go online, trzeba kupić gazetę), poza tym artykuł jest nudny i do bólu przewidywalny, Ale skupmy się na jednym fragmencie, tym, w którym Adam Michnik odpowiada na pytanie o wypędzaniu z powojennej Polski Niemców:
- Sie würden also die Vertreibung als eine Barbarei bezeichnen?
- Als was denn sonst?!
- Wenn das jemand in Deutschland sagen würde, gäbe es einen Skandal.
- Deshalb muss ich das sagen, ich, als Pole, dessen Eltern im Holocaust umgekommen sind.
Tłumaczę
- Powiedziałby pan, że wypędzienie (Niemców) to było barbarzyństwo?
- No a co innego?
- Gdyby ktoś tak powiedział w Niemczech, to byłby skandal.
- Dlatego ja to muszę powiedzieć, jako Polak, którego rodzice zginęli w Holokauście.
A jak było naprawdę z rodzicami Adama Michnika?
Helena Michnik (ur. 19 lipca 1903 w Krakowie jako Hinde Michnik, zm. 1969)
Ozjasz Szechter (ur. 23 sierpnia 1901 w Witkowie Nowym, zm. 20 sierpnia 1982 w Warszawie)
No. Adam Michnik, by dodać swoim słowom wagi i wiarygodności, nakazał swoim rodzicom zginąć w holokauście, chociaż oboje pożyli sobie jeszcze długo po wojnie.
"Michnik to intelektualny oszust" - miał powiedzieć kiedyś Zbigniew Herbert. Jak widzimy, nie intelektualny, tylko pospolity.
Inne tematy w dziale Polityka