jacek syn alfreda jacek syn alfreda
73
BLOG

Weto, czyli nie przyszła koza do woza

jacek syn alfreda jacek syn alfreda Polityka Obserwuj notkę 0

To, że dotychczasowe regulacje prawne dotyczące emerytur pomostowych są złe i że emerytury te obejmują zbyt dużo grup zawodowych jest faktem, co do którego zgadzają się prawie wszyscy. Także Prezydent, który nieraz podkreślał, że w Polsce jest za dużo młodych emerytów. Rząd za punkt honoru postawił sobie rozwiązanie tego problemu. I dobrze.

 

Prezydent jednak ustawę zawetował, zarzucając jej, iż arbitralnie przyznaje jednym emerytury, drugim zaś nie. Wielu komentatorów przyznaje, że ustawa ma wady, ale jest lepsza niż żadna. Prezydent powinien ją wobec tego mimo wszystko podpisać.

 

 Wszystko wskazuje na to, że Prezydent do ostatniej chwili wahał się z decyzją. Na pewno rozważył wszystkie „za i przeciw” i doszedł do wniosku, że skieruje ją z powrotem pod rozwagę do Sejmu. 

Chciałem zwrócic uwage na pewien aspekt całej sprawy, który do tej pory był pomijany w komantarzach zarówno polityków, jak i dziennikarzy i blogerów. Otóż prezydent, czy to się komuś podoba, czy nie, jest w polskim systemie władzy elementem „nieomijalnym” i konstytucja daje mu prawo, ba, obarcza go wręcz obowiązkiem recenzowania powstającego w Sejmie prawodawstwa. W zależności od jego opinii ustawa „przechodzi” lub wraca do Sejmu. 

Jeśli więc rządowi naprawdę żależy na przeforsowaniu jakiegoś rozwiązania prawnego, to powinien w znacznie większym stopniu uwzględniać fakt, że ustawa musi jeszcze „przejść” przez prezydenta. Po fiasku ustawy o pomostówkach Platforma lamentuje wniebogłosy. 

Łatwo, moim zdaniem, było całego tego lamentu uniknąć. Już podczas prac nad kształtem tej ustawy Lech Kaczyński powinien być jej recenzetem. Rząd, wiedząc, jak istotnym ogniwem w procesie legislacji jest prezydent, powinien konsekwentnie konsultować z nim rozwiązania i w razie potrzeby wypracować kompromis. Oczyma wyobraźni widzę taki dialog Tuska z Kaczyńskim: 

„Lechu, my to chcemy zrobić tak. I co ty na to?”

„Jeśli tak, to zawetuję, bo to jest tutaj niedobre”

„No dobra,  jak to zmienimy, to co?”

„No to wtedy podpiszę i pomogę przekonać związki zawodowe”.

 Proszę wybaczyć mi ogromne uproszczenie, ale tak z grubsza powinno to wyglądać. Zwłaszcza w sprawie pomostówek – Prezydent jest przecież doktorem habilitowanym z prawa pracy, był także wiceszefem Solidarności, więc na pewno nie mamy do czynienia z dyletantem tych kwestiach. 

Jak długo rząd będzie ignorował fakt, że nie dysponując większością zdolną do odrzucania weta, zmuszony jest do konsultowania projektów ustaw z Prezydentem? 

Zaniechali tego w przypadku pomostówek, no i mają teraz efekt. 

Ciekawe, czy nauczy ich to czegoś na przyszłość. Oby tak sie stało, wielkiej nadziei jednak sobie nie robię... 

Pozdrawiam 

Jacek    

skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka