Podróżujący ze wschodu UE nie będą już przesiadać się na zachodnioeuropejskich lotniskach, ale właśnie w CPK. Osoby podróżujące z zachodnich regionów Polski lub Czech nie latałyby już bezpośrednio z BER, ale wybierałyby CPK, zwłaszcza jeśli istniałoby połączenie z pociągami ekspresowymi.
W niemieckim "Die Welt" znany polakożerca Philipp Fritz pisze o CPK. Przytaczam obszerny fragment jego artykułu:
"Wpływ na niemieckie lotniska
Polski projekt jest mało znany niemieckiej opinii publicznej. Niezależnie jednak od tego, jak dokładnie zostanie on wdrożony przez nowy rząd, prawdopodobnie będzie miał ogromny wpływ na niemieckie lotniska. Do tej pory Europa Środkowo-Wschodnia nie miała dużego portu lotniczego, takiego jak Frankfurt czy Paryż. Zgodnie z polskimi planami, luka ta ma zostać wypełniona przez CPK.
Podróżujący ze wschodu UE nie będą już przesiadać się na zachodnioeuropejskich lotniskach, ale właśnie w CPK. Osoby podróżujące z zachodnich regionów Polski lub Czech nie latałyby już bezpośrednio z BER, ale wybierałyby CPK, zwłaszcza jeśli istniałoby połączenie z pociągami ekspresowymi.
W początkowej fazie rozbudowy CPK ma obsłużyć 45 mln pasażerów. Docelowo ma on zostać zwiększony do 60 mln lub nawet więcej. Dla porównania: w ubiegłym roku w Berlinie obsłużono 23 miliony pasażerów. Oczekuje się, że lotniczy ruch towarowy również będzie odgrywał ważną rolę w CPK. Ponadto CPK jest planowany jako "infrastruktura podwójnego przeznaczenia", co oznacza, że może być również wykorzystywany przez sojuszników NATO w przypadku konfliktu.
Podczas gdy niemiecka branża lotnicza narzeka na brak połączeń lotniczych z powodu wysokich podatków środowiskowych oraz wysokich opłat za przylot i odlot - według Niemieckiego Stowarzyszenia Lotniczego (BDL) są one najwyższe w UE w Niemczech - inne kraje w Europie już dawno powróciły do poziomu sprzed pandemii koronawirusa pod względem liczby pasażerów i połączeń lotniczych. A teraz Polska przygotowuje się do wywarcia presji na branżę w Niemczech.
W tym kontekście plotki o niemieckiej "ingerencji" już krążą po Warszawie. Na przykład podczas dyskusji telewizyjnej Krzysztof Bosak powiedział do posła z obozu rządowego: "Za kulisami mówi się, że pański rząd dogadał się z Niemcami, żeby z nimi nie konkurować". Poseł skrajnie prawicowej Konfederacji nie przedstawił na to żadnych dowodów, ale Bosak podtrzymał emocje w sprawie CPK.
Tusk chce "zrewidować" plany lotniska
W rzeczywistości idea centralnego portu lotniczego w Polsce jest ponadpartyjnym konsensusem - choćby z tego powodu uważa się za mało prawdopodobne, aby projekt został anulowany. Już rząd postkomunistycznego Leszka Millera, urzędujący do 2004 roku, był zwolennikiem budowy. Później, od 2007 roku, Platforma Obywatelska Tuska (PO) przedstawiała koncepcje.
Jednak tak naprawdę zaczęto je forsować dopiero od 2017 r., kiedy to plan został potwierdzony przez PiS: założono spółkę projektową i opracowano projekt budowlany a także plany czasowe i finansowe. "To jest właśnie problem Tuska", mówi Adam Traczyk, dyrektor think tanku More in Common, w wywiadzie dla WELT. "Lotnisko ma na sobie piętno PiS, co jest trudne do zaakceptowania przez Platformę Obywatelską i niektórych jej zwolenników".
Zwolennicy nowego szefa rządu sceptycznie podchodzą do wszystkich projektów, za które odpowiada PiS. Tusk musi się z tym liczyć. Podczas kampanii wyborczej zapowiadał więc, że "dokona przeglądu projektu". Premier zwróci jednak również uwagę na niedawny sondaż dziennika "Rzeczpospolita". Wynika z niego, że 58,2 procent Polaków chce, aby projekt był kontynuowany bez zakłóceń. "Projekt prawdopodobnie potrzebuje nowego wizerunku" - mówi Traczyk.
Od lutego rządowy komisarz Lasek prowadzi audyt, analizując umowy, raporty i finansowanie w związku z CPK. W styczniu odwołano prezesa spółki, a niedługo wcześniej całą radę nadzorczą. Lasek dał również jasno do zrozumienia, że CPK nie zostanie otwarty w 2028 roku, podając rok 2032 jako "realną datę".
Nie oznacza to jednak, że projekt będzie kontynuowany zgodnie z planami PiS. Możliwe są różne projekty, krąży też pomysł "duoportu" - połączenia i rozbudowy warszawskich lotnisk Modlin i Chopina. W politycznej Warszawie większość ludzi zakłada jednak, że CPK powstanie, w jakiejkolwiek formie. Potwierdza to również ekspert Traczyk. Niemcy powinny przygotować się na rosnącą konkurencję."
Moim zdaniem, oczywistym jest, że opór Tuska spowodowany jest nie tylko "pisowskim piętnem" na projekcie CPK, ale w większym stopniu nawet faktem, że Niemcy sobie po prostu nie życzą. I tyle.
Inne tematy w dziale Polityka