Ghural Ghural
32
BLOG

"Aksamitny zamordyzm"

Ghural Ghural Polityka Obserwuj notkę 0

W dobie "404 & 503" straciłem cierpliwość i założyłem sobieblog zapasowy. Mając nadzieję, że dzięki nowym technologiom okaże się on niepotrzebny, zamieszczam poniżej swój tekst, opublikowany tamże 23 kwietnia.

Ponurą ironią jest to, że dzieje się to za rządów premiera – byłego opozycjonisty, historyka z wykształcenia, który sam walczył o swobodę badań - piszePiotr Semka. Cóż, skąd my możemy wiedzieć, o co walczył historyk z wykształcenia? Zwłaszcza, że gdy się zdobywa władzę, trzeba ustalić priorytety. A przecież priorytetem Słoneczka Peru jest obrona czci żywych legend, czytaj: odwdzięczanie się właściwym osobom i środowiskom za poparcie udzielone w śmiertelnym boju z Kaczorami.

Ale, Panie Piotrze, może jednak doszło do złamania prawa? Jeśli autorzy książki SB a Lech Wałęsa... mieli prawo dostępu do tajnych dokumentów, to mogli uzyskać dostęp również do nieodtajnionego dokumentu b. Urzędu Ochrony Państwa - ALE czy wolno im było go skopiować? Jeżeli nie - kto do tego dopuścił?

Nie da się uzasadnić ograniczania wolności badań społeczną potrzebą ochrony autorytetów. Jednakże uzasadnianie ewentualnego łamania prawa społeczną potrzebą wiedzy o szwindlach polityków jest również podejrzane.

Podstawowe pytanie: czy prokuraturze przejrzenie książki zajęło prawie rok?

"Aksamitny zamordyzm", o którym wspomina P. Semka, znacznie lepiej widać we wspomnianej przezeń sprawie Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeśli kopanie po kostkach przy każdej okazji IPN-u, biorącego na siebie ryzyko badania najnowszych, więc budzących największe emocje dziejów Polski, wzbudza poważny niepokój, to pogróżki (bo jak to inaczej ocenić?) pod adresem uniwersytetu (i to którego!) są absolutnym skandalem. Ktoś za ten skandal powinien stracić stanowisko...

Uniwersytet jest instytucją ogólnonaukową. Nawet gdyby praca magisterska Pawła Zyzaka nie spełniała standardów, przyjęcie jednej takiej pracy na jednym wydziale nie upoważnia władz do stosowania finansowego nacisku wobec uczelni! Zyzaka nawet nie przyjęto na studia doktoranckie; a mało to mamy w Polsce doktorantów i doktorów, których kariery tłumaczą nie genialne prace, ale nazwiska? Ale o niespełnianiu standardów nie wiemy nic, poza tym, że z góry założyła to minister Kudrycka.

Komentator mojej notki na Salonie24 przekonywał mnie niedawno, że "zabranie pieniędzy" uczelni nie jest sprawą łatwą. Okazuje się, że niełatwą - ale do zrobienia.

Ujawnia się dramatyczna słabość polskiej historii (nauki), a być może i wielu innych dyscyplin humanistycznych. Prawnicy, biolodzy czy fizycy zarobią na siebie, bo znajdą wielu klientów i sponsorów. Ale jaki pożytek z historii? Badania w tej dziedzinie nie mają bezpośredniego przełożenia na rozwój przemysłu, marketingu czy strategii zarządzania przedsiębiorstwami. Historycy w Polsce pisanie książek dla szerszego kręgu odbiorców (dla klientów EMPIKów a nie tylko przyuczelnianych księgarenek) uważają za stratę czasu i odwracanie uwagi od "prawdziwej" pracy. W efekcie piszą mało książek, a te, które powstają, są zazwyczaj trudne w odbiorze i często poświęcane drobiazgom. Rezultat? Bez państwowego wiktu historyka czeka zasiłek albo plac budowy w Irlandii. Im lepiej rozwinie się "aksamitny zamordyzm", tym lepiej historyk będzie to rozumiał.

Ghural
O mnie Ghural

Jaki jestem? Pewnie trochę dziwny. Miotam się między anarchizmem a reakcjonizmem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka