Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Reszta to był błąd naszych przodków który nas kosztuje zacofaniem i opóznieniem cywilizacyjnym do tej pory .
Ten mur na wschodzie to może początek powrotu na łono cywilizacji łacińskiej .
Aż takich nadziei z murem to bym nie łączył :)
Pewna ogólna refleksja: nasza historyczna podróż na wschodnie rubieże kosztowala zaniedbaniami, gdy chodzi o ziemie piastowskie na zachodzie.
Zabrakło równowagi.
Dziękuję.
Można jednak coś dodać:)
Dziękuję:) Rozumiem, że kiedyś było najgorzej :)
Co do militariów...
Zgadzam się, ale z jednym " ale".
Nie tylko siła militarna się liczy. Bardziej się liczy wola zaangażowania w ewentualny konflikt.
Przypomnę, że swego czasu Ukraina dostała gwarancje nienaruszalności terytorialnej. Broń atomową oddali, Krymu nie mają.
Mamy dużą szansę. Nasza wiarygodność rośnie.
Z punktu widzenia Bałtów jesteśmy cenniejsi niż Niemcy, czy Francja.
Co z tego, że te dwa ostatnie kraje są potężniejsze gospodarczo i militarnie od nas, jak nie ma żadnej woli do angażowania się w konflikt.
Druga rzecz... jeśli utrzymamy trend jeśli chodzi o zbrojenia, to możemy zmienić układ sił w Europie.
My zwiększamy znacznie wydatki na zbrojenia, Niemcy podali, że nie osiągną zakładanego pułapu.
Nie jest tajemnicą, że lewacka polityka doprowadziła do rozbrojenia europejskiego NATO. Stan SZ większości krajów jest tragiczny.
Samo uzupełnienie amunicji zajmie kilka lat.
Nie widzę jednak woli , żeby to odwrócić.
Same deklaracje, zero działań.
Wojna już trochę trwa, a amunicji do Leo1 szuka się w Brazylii.
Nasza szansa, to kraje regionu. Rumunia idzie naszym śladem. Bałtowie na miarę swoich możliwości też się zbroją.
Nawet Czesi się budzą z letargu.
Dziękuję za naprawdę ciekawe uwagi.
Suwerenność ULB zwiększają nasze bezpieczeństwo. Dziś jesteśmy bardziej bezpieczni, niż gdyby ULB miało być częścią Rosji.
W jaki sposób suwerenność mogłaby zwiększać nasze bezpieczeństwo? Białoruś zwiększa poziom bezpieczeństwa? Proszę tylko nie pisać, że jest to kraj niesuwerenny (nie ma absolutnej suwerenności).
Suwerenna Białoruś zwiększa nasze bezpieczeństwo, choć dziś nie tak suwerenność Litwy czy Ukrainy.
Dlaczego mam nie pisać, że suwerenność Białorusi jest ograniczona, jeśli taka jest prawda?
Bo nie ma absolutnej suwerenności.
My też takiej nie mamy - część formalnie scedowaliśmy do UE, część jest ograniczona, bo nie jesteśmy mocarstwem, ale szukamy protektoratu mocarstwa (USA), część tracimy wskutek braku umiejętności w prowadzeniu polityki zagranicznej.
Nie ma absolutnej suwerenności, zgadzam się. To nie jest kwestia zero jedynkowa, zgadzam się.
A więc suwerenność można stopniować. Czyli że ograniczona suwerenność Białorusi to prawda. Sam sobie przeczysz.
A po kiego nam jakieś przedmurze? Wystarczy nam, że ULB będzie się broniło przed agresją Rosji w SWOIM WŁASNYM interesie,
A dlaczego w interesie ULB ma być antyrosyjskość?
Bo Rosja to dla ULB niewola. Nikt nie ma interesu w byciu niewolnikiem.
Podatki, składki, dodatkowe zyski, dodatkowe pół procenta PKB. Mało?
Jeżeli możesz zaprezentuj liczby.
Proszę bardzo. Mój znajomy, który zatrudnił kilkanaście Ukrainek, twierdzi, że ma przynajmniej 100 tys. zł zysku rocznie więcej.
To ma być na serio :)?
A co ci nie pasuje?
@zamki - wyssanie demograficzne Ukrainy jest niezwykle waznym realnym długofalowym interesem Polski.
To jest pytanie z odpowiedzią. Właśnie dlatego powinniśmy popierać nacjonalizm antyrosyjski, żeby ten nacjonalizm nie miał szans stać się antypolski.
Zresztą nacjonalizm antyrosyjski na Ukrainie ma swoje uzasadnione przyczyny, nacjonalizm antypolski już takich przyczyn nie ma.
Pisanie o kimś w ten sposób i traktowanie tego jako argumentu to JEST argument ad personam zgonie z definicją argument ad personam. Taki "argument" znaczy, że na nic innego cię nie stać.
Nigdy nie napisałem, że "popieranie Ukrainy jest polską racją stanu", więc NIE ŁŻYJ na mój temat. Pisałem, że słabsza Rosja to Polska racja stanu. A wspieranie Ukrainy w osłabianiu Rosji jest tylko jednym ze środków w realizacji tego celu.
Jedne interesy polskie i ukraińskie są sprzeczne. Inne są zbieżne. Normalka. Banał.
Ukraińcy dostaną się do UE przez wszystkie 27 krajów członkowskich. Wśród nich jest Polska. "Prędzej", wolniej, to nie ta miara.
Z racji tego, że mieliśmy już okazję wymienić się przekonaniami, jezeli tak to w ogóle można określić, i to nie po raz pierwszy to dalsza wymiana nie ma sensu.
To jedno.
Drugie: czytam komentarze. Także Twoje. Nie rób z siebie arbitra elegancji, bo nim nie jesteś. Na pewno nie tutaj.
Znam Cię z takich odzywek jak np. Wyj, ruska, Morda bobik, Ruska onucy, Ruska szmata.
Reszty nie chce mi się już wymieniać- znasz je zresztą więc nie ma takiej potrzeby.
Twoje atakujące adwersarzy komentarze trudno określić jako kulturalne.
To w zasadzie byłoby na tyle.
Hehe. Czyli kolejny twój komentarz jest już czystym atakiem ad personam. Zero ad rem.
Jeśli nie masz nic do dodania ad rem, to po prostu milcz. Twoje fantazje nt. temat moich rzekomych odpowiedzi z innych notek nie maja nic do rzeczy w dyskusji bieżącej. Próbujesz to wykorzystać, by przykryć twój brak argumentów tutaj. Oczywiście jest to żałosne, bo nie może być inne. Ale nędza!
Nie jestem "mistrzem elegancji" - to prawda. Jestem prostym chłopakiem z budowy. Jeśli ktoś mnie wyzywa, to odpowiadam tym samym. Jednak wobec ciebie nigdy nie użyłem argumentów ad personam, bo nie było takiej potrzeby. Moje argumenty są tylko i wyłącznie odnośnie treści. Tego nie da się powiedzieć o twoich. Tym się różnimy.
I jeszcze jedno. Nigdy, ale to nigdy do nikogo nie zwróciłem się w ten sposób.
Łżesz jak bura suka.
" ... nacjonalizm antypolski już takich przyczyn nie ma. ... "
Parę razy w historii tak już Polacy myśleli. A potem lala się krew.
Tekst jest wielowątkowy i jego sensowne komentowanie wymaga chyba kilkukrotnego czytania, bo poruszane sprawy/wątki często się zazębiają. Na teraz nie potrafie tego zrobić, ale wydaje mi się, że Autor jest w poglądach na nasze realne możliwości zbyt optymistyczny. Epoka, gdy byliśmy znaczącym państwem Europy minęła. Może się, oczywiście zdarzyć, ze jakiś polityczny kataklizm wywróci cały ten pseudoporządek i wyrzuci nas na powierzchnie szamba. Ale raczej nie będziemy w tym mieli liczącego się własnego udziału. Być może to ja jestem zbytnik pesymistą. Jeśli tak, to chętnie dam się z tego pesymizmu wyprowadzić.
Natury nie da się oszukać: ja z natury jestem optymistą :) To właściwość osobista - trudno ją transferować.
Niemniej dziękuję za przeczytanie.
Zgadzam się, że suwerenność dziś a dawnej to inne miary tej samej rzeczy.
Nie oznacza to jednak, że trzeba się zgadzać na coś więcej aniżeli na te ograniczenia wynikające z traktatowej cesji suwerenności.
Nie mamy ograniczeń, które uniemożliwiałby nam inwestycje w uczelnie związane z technologiami.
Nie mamy też takich, które narzucałby nam taką marną jakość edukacji - zwłaszcza na poziomie uniwersyteckim.
Nie mamy też ograniczeń związanych produkcją militarną na swoim terytorium.
."A, jak myślę, ze panowie duza by juz mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć!"
Zawsze podaje trzy przykłady, które powinny inspirować, bo skopiować wprost ich się nie da: niemieckie produkty w wieku XIX były niskiej jakości, Korea Południowa była na tle PRL zacofana, Japonia, która w następstwie II wojny światowej straciła 2 mln obywateli i nie mniej niż 25% swojego majątku narodowego.
Mocarstwem nie będziemy. To utraciliśmy bezpowrotnie. W to miejsce weszło Imperium Rosyjskie na początku XVIII w. za czasów panowania Piotr I. W wojnach północnych powstała nowa potęga Europy a do tej pory to były jej peryferie, zaścianek.
Ja jestem mniej optymistyczny.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(1) "Nie oznacza to jednak, że trzeba się zgadzać na coś więcej aniżeli na te ograniczenia wynikające z traktatowej cesji suwerenności."
Ale Traktat Lizboński (współtworzony przez J.Kaczyńskiego i A.Fotygę i podpisany przez L.Kaczyńskiego) napisany jest tak "oryginalnie", że co drugi chyba zapis wymaga jakiejś "wykładni". A tu właściwym nie jest żaden polski organ.
______________________________________________________________________________________________
(2) Nie mamy ograniczeń, które uniemożliwiałby nam inwestycje w uczelnie związane z technologiami.
Rzeczywiście nie mamy. Infrastruktura wielu uczelni polskich jest na dobrym poziomie. Ale chodzi chyba o wyniki? A tu już tak dobrze nie jest.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(2) Nie mamy też takich, które narzucałby nam taką marną jakość edukacji - zwłaszcza na poziomie uniwersyteckim.
Tu się nie zgodzę. Są to ograniczenia bardziej "obyczajowe" niż formalne (a więc bardziej trwałe) , choć i tych ostatnich jest sporo. Ograniczeń takich jest mnóstwo. O niektórych można poczytać np. w Forum Akademickim" czy "Niezależnym Forum Akademickim" (www.nfa.pl). W S24 pisuje czasem o nich Józef Wieczorek. Konsekwencje niektórych "ograniczeń" poznałem bezpośrednio.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(4) Nie mamy też ograniczeń związanych produkcją militarną na swoim terytorium.
Tu nie mam wystarczającej wiedzy, ale sądząc po zakupach na dzis chyba nie mamy za dużych możliwości. Byc może właśnie przez jakieś ograniczenia. Choć pamiętam, ze byliśmy zapraszani do kilku europejskich projektów.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podał Pan fajne przykłady. Na pierwszym Niemcy "zarobiły" napis "Made in Germany" na swoich produktach, co miało chronić produkty angielskie, a stało się synonimem wysokiej jakości niemieckiej. a dwa pozostałe to Azjaci o zupełnie (no może prawie zupełnie) innej mentalności. Ale ten pierwszy jest rzeczywiście dobry i moglibyśmy tu spróbować to samo co Niemcy zrobić z napisem "Made in Poland".
Mocarstwem nie będziemy. To utraciliśmy bezpowrotnie.
==
Mocarstwa powstaja i upadaja. Nic nie jest na zawsze. Dlatego nie zgadzam sie
______________________________________________________________________________________________________
A czym była I RP? Miał Pan w praktyce cenzus majątkowy.
Edukacja i etyka. I eliminacja z przestrzeni publicznej szumowin.
Oby michnikowszczyzna przestała swoich wielbicieli traktować jak debili. No ale przeciez oni nie mogą wprost powiedziec jaki jest ich cel. To nkestety wymusza traktowanie czytelnika jak debila.