Ambasador USA w Warszawie w roku 2009 wysłał taką oto depeszę do Waszyngtonu: „Brak uczciwości wśród polskich prokuratorów i sędziów - choć trudny do udowodnienia, to jednak korupcja jest powszechna. W Polsce, (sądownictwo to) relikt komunizmu…powolne postępowania sądowe, długie śledztwa i długie areszty tymczasowe…niedoświadczeni entry-level sędziowie tworzą zwartą grupę, która cieszy się niemal całkowitą bezkarnością i brakiem nadzoru”.
Z Warszawy przenieśmy się cztery lata wstecz do krainy graniczącej z Owernią i Akwitanią czyli Limousin.
W Limoges we Francji w dniu 18 listopada 2005 roku eksperci podczas konferencji o odpowiedzialności sędziów zauważyli, że sędziowie mogą a nawet powinni odpowiadać osobiście za przestępstwa i naruszenia prawa, które popełnią podczas pełnienia swoich funkcji tak jak każdy zwykły obywatel. Takie rozwiązania nie tylko, że nie naruszają niezawisłości sędziowskiej, ale są wyrazem poszanowania znacznie poważniejszej zasady: zasady równości wobec prawa.
Rozważmy dla przykładu pozycję sędziów we Francji. Mogą oni być pociągani do odpowiedzialności bądź jako funkcjonariusze publiczni bądź też jako sędziowie. Podlegają specjalnym przepisom kodeksu karnego i za odmowę podjęcia czynności prawnej, którą mieli obowiązek wykonać grozi kara grzywny (7,5 tys. euro) i od 5 do 20 zakazu wykonywania zawodu. Co więcej – we Francji stosowana jest zasada odpowiedzialności cywilnej sędziego za popełnione błędy a gdy szkoda jest nadzwyczajna lub o wyjątkowym znaczeniu sędzia może odpowiadać za takie błędy przed sądem.
Gdzie sędziowie nie mają specjalnego immunitetu w sprawach karnych?
We Francji, w Niemczech, w Danii, Hiszpanii, na Węgrzech, w Szwecji, w Irlandii, we Włoszech, w Grecji, na Cyprze, w Finlandii, w Austrii, w Szwajcarii, w Wielkiej Brytanii a także innych krajach, gdzie przyjęto anglosaski system prawny (USA, Kanada, Australia)
A gdzie mają?
W Białorusi, w Federacji Rosyjskiej, Estonii, Słowenii, Serbii, na Litwie, na Łotwie, w Bułgarii, w Albanii, Chorwacji.
I to stawia całą dyskusję o polskich sędziach we właściwym wymiarze i odpowiednim świetle.
To jest jasne do jakiej kultury prawnej należymy.
10 tysięcy sędziów w całym kraju utworzyło postkomunistyczny bastion. To jest wyjątkowo dobrze opłacana grupa zawodowa: na sądownictwo płacimy 0,4% PKB. To jest rekord w Unii Europejskiej.Węgry wydają 0,3%, Czechy i Włochy 0,2%. Najmniej, bo zaledwie 0,1% PKB wydają Anglia, Dania, Finlandia, Irlandia i Szwecja. Na nasz wymiar sprawiedliwości wydajemy cztery razy więcej z naszych kieszeni niż w krajach skandynawskich i anglosaskich.Może warto jeszcze dodać, że sędziowie nie płacą składek na ubezpieczenia społeczne, co sprawia, że ich płace realne są o 14% wyższe. Mają nienormowany, de facto, czas pracy, chorobowe w wysokości 100% uposażenia, dłuższe urlopy, niskooprocentowane kredyty mieszkaniowe, zwrot kosztów dojazdów do pracy, oraz niezmiernie korzystny, odrębny system emerytalny zwany „stanem spoczynku” w którym sędzia otrzymuje 75% ostatniej pensji, automatycznie waloryzowanej.
To jest forteca naprawdę warta zachodu.
A przecież nie można zapomnieć o nieusuwalności z urzędu i nieprzenaszalności sędziego bez jego zgody.
Nawet odbieranie sędziom immunitetów w trybie 24-godzinnym godzi w sędziowską niezawisłość – tak stwierdził w 2007 roku Trybunał Konstytucyjny.
Ale przecież, jak powiada sędzia Józef Iwulski, „Nie chodzi o bezkarność sędziego, immunitet tworzy dla obywatela prawo do niezawisłego i bezstronnego sądu. Zapewnia, że sądy obsadzone będą przez sędziów wolnych od jakiegokolwiek nacisku".
Oczywiście, oczywiście. Jak ja uwielbiam te wszystkie gładkie, aksamitne słowa.
Inne tematy w dziale Polityka