Być Polakiem w Polsce nie jest łatwo.
Historia Żołnierzy Niezłomnych w III RP jest dobrym na to dowodem. Wczorajsze komentarze niektórych blogerów – pogrobowców PRL - są też dobrym dowodem. A przecież historia Żołnierzy Niezłomnych nie powinna budzić kontrowersji. Jest prosta i powinna być bliska każdemu Polakowi dla którego pojęcia suwerenności i niepodległości nie są obce.
W największym skrócie był to zbrojny opór wolnych ludzi przeciw instalowanej przez radzieckich towarzyszy polskiej republice rad.
To nie jest wbrew twierdzeniom niektórych skomplikowana historia. Jej czyste rozłożenie akcentów moralnych – polscy patrioci walczący o wolną Ojczyznę i zdrajcy wysługujący się obcemu najeźdźcy – to jest to, co boli tych, którym z ŻN jest nie po drodze.
Prawda potrzebuje skrawka papieru a zbrodnia niezliczonych kart i przekupnych wyroków, aby stać się fałszywie niewinna.
Nigdy nie myślałem, że tak właśnie będzie wyglądała moja Polska. Byłem przekonany, że rok 89 jest rokiem otwierającym renesans Polski.
Nie przypuszczałem, że to, co w sposób oczywisty było złem stanie przedmiotem poważnych rozważań, że NA SERIO można będzie rozważać stan wojenny jako akt bohaterstwa a zdrajców traktować jak ludzi honoru.
Nie przepuszczałem, że nowa, wolna Polska zaniecha lub będzie przewlekać procesy przeciw zbrodniarzom, którzy działali przez 45 lat ku chwale ludowej ojczyzny. Nie myślałem, że – cytując Dylana Thomasa – „dłoń, która podpisała papier” pozostanie bezkarna.
Zakładałem, że tacy ludzie jak generał Emil Fieldorf „Nil”, Witold Pilecki, Zygmunt Szendzielorz czy Hieronim Dekutowski będą wzorem honoru i patriotyzmu w odnowionej Polsce.
Oczekiwałem, że historia Polski, którą PRL dostosował do swej proletariackiej propagandy wedrze się przebojem na ekrany kin opowiadających to, co próbowano latami zabić milczeniem.
Być Polakiem w Polsce nie jest zatem łatwo.
Cóż to jednak znaczy być Polakiem może ktoś zapytać? W Polsce żyje duża grupa ludzi, która myli pojęcia. Bywa, że wielu młodym ludziom uda się pomylić miłość z pożądaniem. Bywa, że i patriotyzm myli się z obywatelstwem. Że patriotyzm wyraża się w płaceniu podatków. To nieprawda. Podatki w Polsce płaci tak samo Niemiec, Rosjanin i Bułgar a mimo to żadnego z nich nie nazwiemy patriotą. Obywatele nie są z natury rzeczy patriotami, ale – co poniekąd jest oczywiste – postawa obywatelska jest koniecznym elementem patriotyzmu.
A więc co z tą odpowiedzią? Może taka – być Polakiem to odnieść się z szacunkiem do ŻN, być Polakiem to uważać, że przez 45 lat rządzili nami zdrajcy. To wyklucza niektórych – fakt.
Cóż historia tych niektórych jest pewnie na tyle skomplikowana, że nie sposób w niej oddzielić światło od ciemności a biel nazwać bielą zaś czerń czernią. Nie jest jednak moim problemem rozdarcie niektórych pomiędzy konsekwencjami dziecięcej choroby lewicowości na jaką zapadli ich antenaci a skrywanym podziwem do ŻN i obawą przed zwycięstwem ich ducha.
Czasem mówi się trudno.
Niech się błąkają po swoich moralnych bezdrożach.
*******************
Na koniec krótko o wczorajszej notce Alexa Disease.
Alex_Disease twierdzi, że PiS znowu coś zawłaszcza. Tym razem biedne pisisko rzuciło się na ŻN. No cóż - przykro mi, że tylko PiS czuje się spadkobiercą idei Żołnierzy Niezłomnych. Żałuje, że nie jest to ważne dla PO, SLD, RP, PSL. Nikt im nie bronił – ale taka też prawda, że nikt nie lubi niekomfortowych sytuacji. Takie np. SLD w roli piewcy ŻN. Spadkobierca komunistów piszący dytyramb na chwałę antykomunistów. Kuriozum. Krótko – głupi zarzut.
********************
To tyle.
Howgh!
Krzysztof.
Inne tematy w dziale Polityka