Zamki na Piasku Zamki na Piasku
482
BLOG

O krok od definitywnego rozwiązania sprawy pisowskiej

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 17

Bomba wybuchła! 100 miliardów zostało skradzionych! 100 miliardów! Taaaaaka ryba ... znaczy kasa. Kto popełnił tę straszną zbrodnię? Pisowcy. Znaczy larum grają.

Czyżby? I czy, aby to pierwszy raz? :) Czy warto na tego rumaka wsiadać i szabli dobywać? Mówię sobie za Wiechem - Panie, śmiej się pan z tego!

To już takie modus operandi D. Tuska. Wyćwiczone od lat. Ten człowiek ma do tego prawdziwy talent  - to akurat szczery komplement - talent do absorbowania uwagi  różnymi wrzutkami a z drugiej strony kłamstwo nie potrzebuje paszportu by przekraczać granicę. Wystarczy do tego trochę osób występujących w roli dziennikarzy. Minie góra 5 miesięcy i eksploduje nam w twarz kolejna afera. Afera jeszcze straszliwsza. Mrożąca jeszcze mocniej krew w żyłach i ciepłą wodę w kranie. Horror i thriller w jednym. Może 200 miliardów? A może 300 miliardów? A może okaże się po żmudnym, trudnym i najbardziej pracowitym śledztwie w dziejach III RP pod czujnym, prokuratorskim okiem Adama Bodnara, że np. Mariusz Błaszczak jest wilkołakiem  sprowadzającym na fałszywych wizach za łapówkę wampirzyce z Siedmiogrodu a nawet z Przylądka Zielonego Lądka? Być może zostanie ogłoszone oszołomionej publiczności doprowadzanej do obłędu i masowych omdleń oraz histerycznych spazmów , że pisowcy ukradli cały budżet państwa. Ludzie!!! Caaaaały budżet. Mogę wyobrazić sobie jak np.: generałowie będący za pan brat  z obecną władzą kierują szturmem na pewien dom w Warszawie przy ul. Mickiewicza 49 a TVN relacjonuje to na żywo. A wiecie przecież czyj to dom. Gdzie można byłoby ukryć tak wielki skarb jak nie tam, jak nie w willi byłego dyktatora. Mój Boże! A co to? Kot wielki jak tygrys broni skradzionego skarbu! Rzecz jak w filmie "Ogród Luizy" - "To tygrys. Nie kot. Jest sprytny. Udaje kota i nie rośnie". Ale w chwili największej próby ujawnił swoją naturę :) Tak, trzymając się Wiecha jak pijany płotu, słyszę naszego premiera mówiącego: "Panie miniszcze trza lepij pilnować złodziejów". 

Tak czy inaczej: wiele jeszcze spektakli przed nami. Polowań na czarownice. Polowań z nagonką. Ten rząd oddziałuje w niezdrowy sposób wyobraźnię. Przynajmniej moją. Wprawdzie trzeba byłoby traktować to serio i poważnie, ale powstał w Polsce klimat bardziej kabaretowy a czasem wręcz cyrkowy i wciąż trzeba mieć, ukrytą jak asa w rękawie, kolejną babę z dwiema brodami.

Taka jest dziś polityka. Nieustające szaleństwo morza słów przelewających się falami przez ekrany. Fale zmiatają wszelki rozsądek i zostają jedynie czyste emocje. 

O szczegółach zaś samej kradzieży niewiele wiemy. Przynajmniej jak na razie. Przy czym dla jasności mojego stanowiska: nie zamierzam się wprawiać w roli adwokata poprzedniej władzy i wykazywać ich niewinności. Pieniądze - co nie jest kopernikańskim odkryciem - bowiem mają swe niebezpiecznie lepkie właściwości. W szczególności zaś te publiczne. Zobaczymy zatem w praktyce co wyniknie z miliardowej afery. Po liczbie skazanych ją poznamy jak i po liczbie odebranych miliardów. Przypuszczenie moje jest następujące: liczba skazanych, jeżeli będzie,  to będzie niewielka, ale tak nagłośniona jakby skazano ich tysiąc i to od razu na dożywocie. Podobnie i milion urośnie medialnie do 200 miliardów. Skąd takie przypuszczenie? 

Cóż, zawodowi politycy mają do dyspozycji 7 żyć a nawet więcej. Dla nich łamanie prawa lub jedynie omijanie go a już w szczególności mijanie się prawdą to tylko zawód i show dla wyborców. Grozi im polityczna odpowiedzialność, ale dzieje III RP dowodzą jedynie tego, że polityczna odpowiedzialność oznacza dokładnie to, że nic nie oznacza. Wynika to m.in. stąd, że politycy są tak zdemoralizowani, jak są ich wyborcy. Czy kłamstwo eliminuje z życia publicznego? :) Aż się uśmiechnąłem na myśl o tym - jakaż to pustka zapanowałaby w studiach telewizyjnych! Odpowiedzialność polityczna wymaga wysokich standardów moralnych. Gdzie standardu brak i jednooki może być królem.

Do rzeczy jednak - dla przeciętnego urzędnika czy sędziego nie posiadającego mocnych powiązań politycznych podejmowanie bezprawnych lub będących na granicy prawa decyzji jest już bardziej skomplikowane. Z ich punktu widzenia każdy rząd przemija a urząd pozostaje. Z punktu widzenia polityka decyzja jest igraszką o jakiej będzie można szybko zapomnieć, ale dla podpisujących tę decyzję to może być sprawa życia lub śmierci zawodowej. Tu na ogół nie ma 7 żyć. Nie każdy ma ochotę zaryzykować swoje życie zawodowe dla premiera czy ministra.

To jedno. 

Drugie: ten rząd - też mi odkrycie! - nie jest szczególnie skory do ciężkiej pracy. Wypala się w samym tworzeniu show.

Po trzecie i może to jest znacznie ważniejsze. Tu nie chodzi o to, aby kogoś faktycznie skazać i odzyskać te miliardy. A jeżeli nawet - to i tak nie jest clou sprawy. Chodzi o to, aby o tym powiedzieć i aby się o tym mówiło przynajmniej przez jakiś czas - oto clou. Ile osób jest przekonanych, że Fundusz Sprawiedliwości to pieniądze, jakie można było przeznaczyć tylko i wyłącznie dla ofiar przestępstw? Sądzę, że wiele. Podobnie rzecz się ma z tymi mnożącymi się w tysiącach i setkach tysięcy nielegalnych migrantów, których poprzedni rząd za łapówki ściągnął do Polski. Nie będę mnożył przykładów - wystarczyło mieć tylko oczy do czytania, aby pamiętać. 

Po prostu jest dziś tak, że panuje nad nami nierzeczywistość, która nie ma często nawet pozornego związku z rzeczywistością i tego związku za wszelką cenę nie chce posiadać. Panuje nad nami tak jak nigdy wcześniej. Nie można się przed nią ukryć, gdyż jest dzięki technice, tak samo wszechobecna jak rzeczywistość. Tyle, że silniejsza od niej. D. Tusk jest zaś mistrzem zatrudnionym do wytwarzania nierzeczywistości a zarazem jej zakładnikiem. W tej nierzeczywistości rozgrywają się wszystkie trwające jeden tydzień ostre polskie dramaty mające tyle wspólnego z rzeczywistością, co z sytuacją na granicy Polski i Białorusi film "Zielona granica". Jest mnóstwo osób zaczarowanych tą nierzeczywistością i to jest właśnie rola takich akcji jak 100 miliardów - trzeba obsłużyć pragnienia osób funkcjonujących w alternatywnej rzeczywistości. Jeżeli w świecie alternatywnym wykreowano silne pragnienie zemsty na pisowcach to trzeba skądś utoczyć tej krwi i zaspokoić w najlepszy możliwie sposób te emocje. Niech coś się w końcu dzieje! Szczerze powiedziawszy niewiele to różni się  - proszę mnie źle nie rozumieć, nie jest moim celem kpić z tej tragedii - od bycia prawie o jeden mały krok od ostatecznych dowodów na zamach w Smoleńsku i ukarania winnych. Różnica tkwi tylko w umiejętnościach i środkach. 

Sądzę, że podobnie będzie z delegalizacją PiS czy odebraniem w/w partii dotacji. Chodzi o to, aby z roku na roku być o jeden już tylko mały krok od definitywnego rozwiązania sprawy pisowskiej. Sprawy zbrodni pisowskich. Ale kto jak kto, ale na pewno nie D. Tusk będzie tym, który zarżnie kurę znosząca mu złote jajka. Jedyną bowiem legitymizacją dalszego istnienia PO jest PiS - nie ma innego powodu powodu dla którego mogłoby dalej istnieć coś tak nierozsądnego i szkodliwego dla dobrze pojętych interesów Polaków jak PO. 

Delegalizacja PiS już choćby z tego powodu staje się rzeczą głęboką pożądaną. Bo coś trzeba będzie w końcu robić. Dziś można tylko i wyłącznie skupiać się na czarach, czarownicach i polowaniach na nie. Normalnie coś jak średniowiecze: rzucam na Ciebie tą straszną tefałenowską ekskomunikę, żeś i Ty bywał w niecnym towarzystwie Jarosława Kaczyńskiego i w ten sposób zagroziłeś podstawom naszych dobrych stosunków z Unią Europejską (niech nam wiecznie panuje!) oraz wszystkim dobrym ludziom honoru. Przeklinam Cię! Spłoń aż do nicości w infernie Internetu i telewizji.  Widzę nawet kilku dobrych kandydatów na stanowisko świeckich inkwizytorów i egzorcystów :)

Bomba jakby co wybuchła... a potem wybuchną kolejne jeszcze mocniej i tak ad mortem defecatam. 

Moja rada za Wiechem: śmiej się Pan z tego! To nie jest rzeczywistość. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka