Wygenerowane przez AI
Wygenerowane przez AI
PawelZamiatala PawelZamiatala
115
BLOG

Mózg mam, ale umysł gdzie?

PawelZamiatala PawelZamiatala Rozmaitości Obserwuj notkę 6
W niniejszej notce postaram się ustalić położenie własnego umysłu, podczas jego błąkania się po manowcach własnej świadomości
(Nie publikować!!!)

Od dwóch tygodni słucham niemal wyłącznie utworu Where is My Mind w aranżacji Maxence Cyrina (do znalezienia na YouTube) na okrągło – z wyjątkiem kilku innych utworów, które przerywają ten maraton (też zapętlonych). Po prostu uderza mnie w uczucia, silniej niż inne aranżacje, covery, a nawet oryginał, który już sam w sobie potrafi mocno przywalić.

Skoro utwór robi takie wrażenie, nic dziwnego, że dzisiaj, jadąc samochodem, uderzył mnie także pytaniem z jego tytułu. To pytanie jest interesujące – być może nawet głębokie, mimo że intuicyjnie przeczuwam, że jednoznaczna odpowiedź nie byłaby dla mnie zbyt użyteczna, gdyby w ogóle dało się ją znaleźć.

Gdzie jest mój umysł? Czy znajduje się w mojej czaszce? W końcu tam mieści się mózg, ale nigdy nie słyszałem o kimś, kto znalazłby starannie zapakowany umysł obok niego. Może więc umysł jest wewnątrz mózgu? Można by tak powiedzieć. Korzystając z żargonu informatyków: umysł to przecież abstrakcyjny proces działający w, czy raczej: "na" mózgu. Z drugiej strony mówimy, że czyjś umysł "odpłynął", a nie mózg, co sugeruje, że te dwa powinny być traktowane zdecydowanie oddzielnie. Ale skoro mój umysł sobie gdzieś odpłynął – dokąd właściwie się udał? Jeśli wyobrażam sobie coś na Księżycu, czy mój umysł wciąż jest wewnątrz mojego mózgu, czy może wybrał się na wycieczkę w kosmos?

Może mój umysł wcale nie jest "gdzieś". Przynależność do określonego miejsca wymaga fizycznego istnienia, a umysł nie jest rzeczą materialną – to tylko idea. Skąd zatem w ogóle to pytanie: "gdzie jest mój umysł"?? To tak, jakby nasi przodkowie ustawili językową pułapkę. Ale czemu?

To prowadzi mój umysł do kolejnej językowej osobliwości: ja, ale: mój mózg, mój umysł, moja noga; on, jego noga, a nie: ja - mózg, umysł, noga; inny, inna noga. Jeszcze więcej rozróżnień, tym razem spowodowana istnieniem zaimków dzierżawczych. I gdyby to tylko w języku polskim, ale nie! Czyli to zdobycz kulturowa. Ba! Może nawet cywilizacyjna! Tylko: po co?? Czyżby była użyteczna i się utrwaliła? Czy nadal ma sens? Nie zdziwiłbym się, gdyby niektóre kultury i języki całkiem pomijały takie rozróżnienia. W sumie, nie wiem. Mógłbym pogooglać, ale osobiście się nie spotkałem i nie mam pewności, że istnieją. Może już nie istnieją? A jednak, mimo tej niewiedzy, ja jestem: z podatnym w młodości mózgiem tak uwarunkowanym w czasie przez język i kulturę, że mój umysł nieustannie błądzi, szukając odpowiedzi na bezużyteczne pytania, i teraz zrzuca je wszystkie na Ciebie, Drogi Czytelniku.

Nie obrażę się, jeśli zarzucisz mi, że błądzę. Zupełnie jak mój umysł. Ale to już jego problem, nie mój.

Im bardziej jestem świadomy tym bardziej mi się to nie podoba

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości