Czyli krótka historia o pewnym zderzeniu, walce z rozdzierającymi emocjami i otaczającą rzeczywistością, a może nawet samym sobą. Niewykluczone, że oparta na starannie wybranych faktach.
- No, dobrze, Andrzejku. Kolacja zjedzona, kąpiel zaliczona, piżama założona, to teraz ja idę pozmywać. A ty w tym czasie idź umyj ząbki, to jak obaj skończymy, przeczytam ci dwa rozdziały książeczki i lulu. Bo wiesz... Jutro do przedszkola, co nie?
- Dobrze, tato!
...
Wtem! Bach!
-Aaauuuuu! Aaaaaaa!
- A bodaj by mnie pokręciło! - Co się stało? Cały jesteś?
- Bo!... Umywalka! Bo stołek! I moje czoło teraz boli!
- Ale co umywalka? Co czoło? Uderzyłeś się? Boli? Chodź. Dam całusa w czoło, żeby szybciej przestało boleć i myj zęby, a ja wracam zmywać.
- Ale to przez umywalkę, jak wchodziłem na stołek, żeby sięgnąć pastę! I ona mi była na drodze!
- Zaczekaj. Czyli to wina umywalki?
- Nie, ale dlaczego ona tutaj była?
- Jak to "dlaczego tutaj była"? Jest tutaj, bo to jest łazienka. Żebyś miał jak umyć zęby. I wczoraj tu była i przedwczoraj. Przecież chyba na ciebie nie skoczyła, żeby cię uderzyć w czoło, jak mnie tu nie było?
- Nie, ale mnie teraz boli czoło!
- Ja jej nie przesuwałem ostatnio. Może mamusia? A może ktoś przyszedł i specjalnie ją przesunął, żebyś się uderzył w czoło?... Czekaj, sprawdzę... Nie, jest w tym samym miejscu, co była jeszcze zanim się urodziłeś. No, to jak to się stało?
- Nie wiem...
- Dlaczego się uderzyłeś czołem o umywalkę?
- Nie wiem!
- A chociaż wiesz czyja to wina, że uderzyłeś się czołem w umywalkę?
- ... Nie...
- Czy to wina mamusi?
- Nie.
- Czy to moja wina?
- Nie.
- A może to wina Michasia?
- Nie wiem.
- Przecież Michaś dopiero raczkuje...
- No, to nie.
- To czyja to wina?
- To moja wina... To ja się uderzyłem.
- No! Wreszcie dokądś zmierzamy. A wiesz dlaczego uderzyłeś się czołem o umywalkę?
- Nie wiem.
- Ja mam pomysł dlaczego mogło się tak stać, ale może ty też masz jakiś?
- ... Nie mam...
- Czy skoro umywalka sama się nie przeniosła i nikt inny jej nie przeniósł i ona zawsze była w tym miejscu, to może być tak, że to dlatego, że nie byłeś wystarczająco uważny przy wyjmowaniu stołka spod szafki, żeby na niego wejść i sięgnąć pastę do zębów?
- Tak, ale to dlatego, że ja nie myślę jak wy!
- Dlaczego?
- Bo wy macie dorosłe mózgi! Pani w przedszkolu tak mówiła!
- I co z tego?
- Jestem tylko dzieckiem i nie myślę o tak dużo rzeczach!
- O! A to ciekawe! Czy to może znaczyć, że jak mówimy ci, żebyś coś zrobił i zwrócił uwagę jak to robisz, to dlatego, że jednak możemy wiedzieć coś więcej?
- Tak, ale!...
- Daj mi dokończyć. Czy to może znaczyć, że jak ci powtarzamy, żebyś coś zrobił i się przy tym skupił i był bardziej uważny, to powinieneś tak zrobić zamiast obwiniać wszystkich i wszystko dookoła jak ci coś nie wyjdzie?
- ... Tak...
- To skoro to nie umywalka jest winna, ani mama, ani ja, ani Michaś, że się uderzyłeś w czoło o zlew, to kto to może naprawić?
- Ja.
- A jak?
- Będąc bardziej uważnym jak coś robię.
- Na przykład?
- Uważać, żeby nie uderzyć się w umywalkę jak sięgam stołek.
- Pięknie! Teraz dawaj czółko... No, już, szybciej przestanie boleć. Bierz stołek, szczotkę, pastę i szoruj ząbki.
Inne tematy w dziale Rozmaitości