Mogliśmy mieć autonomiczne samochody. Być może nawet latające. Weekend na Marsie? Czemu nie? Miasta, które same utrzymują czystość, przy pomocy armii robotów sprzątających, nieustannie śmigających po ulicach i pożerających śmieci. Domy "drukowane" z betonu i pianki poliuretanowej, w pełni ekologiczne i ogrzewane z rozproszonej sieci ciepłowniczej, zasilanej małymi, osiedlowymi reaktorami jądrowymi, a może nawet zimną fuzją. Sąsiadów wykształconych, świadomych, spokojnych i rozsądnych. Takich, z którymi można się dogadać: "Andrzej, Twoja jabłonka wystaje za płot nad moje podwórko, ja nie mam z tym problemu, ale co spadnie to moje" - "Nie ma sprawy, Heniu, przepraszam za kłopot".
Ale nie! Zamiast tego mamy ciągle ustawianie się w hierarchii. Bo ten ma Porsche, a tamten tylko Passata. Bo Krysia jest zmywarką i jej miejsce jest w kuchni, a Tomek to glowa rodziny. Bo Władek chce, żeby było podlug jego pomysłu, a nie tak jak chciałby Zbyszek. Agnieszka myślała, że będzie fajnie z Frankiem, ale po tygodniu doszła do wniosku, że faktycznie ją do stosunku przymusił podstępem. Nakłamał!
Sąsiedzi z bloku nie życzą sobie, żeby dzieci Pawła hałasowały w trakcie, kiedy on przez pandemię nie ma wyjścia, niż pracować z domu, bo żona straciła pracę. Więc wzywają a to policję, a to opiekę społeczną.
Grzegorz dał przygodnemu bezdomnemu dwa złote na bułkę, ale tamten wyszedł z osiedlowego sklepu z małpką pigwówki. Franek posadził sobie dookoła swojej działki tuje, tylko po to, żeby sąsiad, któremu one zasłaniały zachód słońca, zatruł je, podlewając przez płot kwasem akumulatorowym. I nic tam teraz nie wyrośnie.
Helena dobrze się czuła przekładając dokumenty, pilnując kalendarza szefowi i przynosząc jej kawę, ale teraz sama chciałaby zostać szefową. Karol - drwal pozyskujący drewno z lasu prowadzonego w sposób zrównoważony, mając pewność, że każde ścięte drzewo będzie zastąpione przez trzy inne, które kiedyś urosną, będąc dumny, że z tego materiału powstaną meble, potrzebne ludziom, zastanawia się, jak to jest, że jedyną kobietą w jego pracy jest Kasia z kadr.
Marta nie wierzy naukowcom, a przynajmniej nie wszystkim. Wszystkich dookoła przekonuje że okrągła Ziemia to spisek. Tak samo maseczki, pandemia, szczepienia i globalne ocieplenie.
Marnowanie energii...
A my chcemy w kosmos latać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości