Niezależnie od wskazania kompasu politycznego, są na Salon24 autorzy, którzy przejawiają wielkie pokłady optymizmu.
Tacy, którzy widzą szansę w utopijnym systemie komunistycznym. "Dawaj społeczeństwu co masz, bierz co potrzebujesz". I jakoś nie dociera do nich, że znajdą się tacy, którzy potrzebują czterech Porsche. Albo możliwości rozporządzania innymi. Albo czegokolwiek, co pozwoli się im poczuć lepszymi od innych.
Tacy, którzy przekonani są, że wystarczy mocno chcieć i ciężko pracować, a osiągną co chcą. Bo przecież "od pucybuta do milionera". Oni nie widzą, że gdyby nie zrządzenie losu - bezpośrednio ich dotykające, bądź nie - to byliby nadal na poziomie szarej masy.
Tacy, którzy znając historię, patrzą w przyszłość i jak dzieci wierzą, że coś się zmieni. Niby kto zna historię, nie powtórzy błędów, a jednak ciągle to się dzieje.
Ci ostatni robią na mnie przemożne wrażenie. Bo żeby idea mogła sobie "zdechnąć", to trzeba przestać o niej mówić. A nie - ciągle ją roztrząsać i powielać, niezależnie w jakim świetle.
Ot, taka pesymistyczna, krótka notka.
Inne tematy w dziale Rozmaitości