Wiele lat temu, przy okazji wprowadzania do Polski fluoksetyny, leku przeciwdepresyjnego (zresztą powszechnie dziś stosowanego na całym świecie), każdy czytelnik polskich wysokonakładowych gazet codziennych mógł dowiedzieć się, że epizod depresji na pewno już miał, a jeśli nie miał, to czekać tylko, kiedy go dopadnie.
Poszerzanie rynku na masową skalę obserwować można było również przy nagłaśnianiu problemów kardiologicznych, psychologicznych (słynne ADHD, gdzie najpierw wymyślono lek, a później jednostkę chorobową, którą ów lek leczy) i wielu innych. Ot, choćby akcje rzucania palenia, w ramach której organizowano konkursy dla lekarzy. Nagrodą w nich były książki słynnego animatora antynikotynowych akcji, prof. W. Zatońskiego, w nakładzie 50 tys. egzemplarzy wykupionych na pniu prosto z drukarni przez koncern produkujący nikotynę w tabletkach.
Swego czasu ( ok. 2002 r.) wszystkie media zapełniły się dyskusjami na temat zaburzeń erekcji. Radia publiczne i prywatne, gazety codzienne i tygodniki, wszystkie przejęte informowały o konsekwencjach zaburzeń erekcji, o konieczności (i możliwości) leczenia, o natychmiastowej potrzebie kontaktu ze specjalistą. Zupełnie przypadkowo nieco wcześniej, autorytety tego środowiska bawiły się na imprezie promocyjnej nowego leku wprowadzanego przez amerykańskiego giganta farmaceutycznego w wynajętych (i zamkniętych na ten wieczór) Łazienkach.
Warto podkreślić jedną rzecz, aby uniknąć łatwego ferowania wyroków - nowe leki są na ogół lepsze, mają więcej doskonałych badań. Jest zatem jasne, że promowane wśród lekarzy być muszą. Nie to jest jednak najistotniejsze w tym wpisie.
W krajach Zachodu w ostatnich latach standardem stało się umieszczanie pod pracą naukową wzmianki o możliwym konflicie interesów. Za jej pomocą autor pracy dobrowolnie informuje o swoich wcześniejszych związkach z producetem omawianego leku. Czy podobny wymóg mógłby zaistnieć w Polsce wśród dziennikarskiej braci?
Powyższe uwagi służą bowiem właściwie jako wstęp do pytania o kondycję zawodu dziennikarza w Polsce. Oto w ostatnich dniach znów zostaliśmy zasypani przez środki masowego przekazu informacjami nt. zaburzeń erekcji i konieczności ich leczenia. I znów, zapewne zupełnym przypadkiem, kilka dni później dostaję na skrzynkę reklamę poniższej treści:
Co się wydarzy?
Rozpoczyna się europejska kampania edukacyjna na temat zaburzeń erekcji. Jej celem jest zachęcanie mężczyzn do zaprzestania szukania wymówek i podjęcia rozmowy z lekarzem na temat sposobów leczenia zaburzeń erekcji.
|
Na co zwracamy uwagę?
Wyniki badań pokazują, że mężczyzna z problemem zaburzeń erekcji zwleka około dwóch lat zanim zdecyduje się na poszukiwanie pomocy u lekarza 1. 40% mężczyzn po 40 roku życia cierpi z powodu zaburzeń erekcji 2 , 95% przypadków zaburzeń erekcji można skutecznie leczyć 3.
|
Jak lekarz może pomóc?
Porozmawiaj ze swoimi pacjentami na temat zaburzeń erekcji, a jeśli brakuje czasu zaproś ich do odwiedzenia stronywww.porozmawiajzlekarzem.pl, gdzie znajdą odpowiedzi na wiele nurtujących ich pytań.
|
Czyżby zatem powtórka z rozrywki?
Chyba naturalne, że rodzą się pytania o to, co zainspirowało dziennikarzy do rzucenia się na temat zaburzeń erekcji i to na taką skalę. Oczywiście, dopuszczam jedynie inspiracje etycznie usprawiedliwione. W innym bowiem przypadku, dziennikarze, których wymieniam poniżej powinni nas o ewentualnych związkach z biznesem farmacetycznym poinformować. Prawda, że czulibyśmy się z tym lepiej? W przeciwnym razie ktoś gotów pomyśleć, że za odpowiednią kasę największy polski dziennik można zamienić w zwykły słup ogłoszeniowy, fałszywie informujący o zainteresowaniu naszym zdrowiem.
Gdyby jednak tak właśnie było, pod znakiem zapytania stałaby także wiarygodność wszelakich dziennikarskich rankingów, co gorsza również opinii, a na określaniu poprawności prezentowanych publicznie poglądów i sondaży przedwyborczych kończąc.
Myślę, że jeśli rozpoczęłaby się dyskusja na powyższy temat, interesujący głos mogliby w niej zabrać:
- Ewa Zwierzchowska, Rzeczpospolita
- Wojciech Staszewski, Duży Format
- rzecznik prasowy PAP (relacja PAP ze sponsorowanej imprezy dostępna jest na dziesiątkach portali)
- Ewa Wanat, TOKfm (patron medialny)
- Joanna Cieśla, Polityka
- Beata Kozian, Kurier Lubelski
a także anonimowi autorzy z poniższych redakcji:
- Dziennik
- Gazeta Wyborcza
- Newsweek
PS - http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8005858,Rozpoczal_sie_II_Dzien_Promocji_Zdrowia_Seksualnego.html