Podobno jedynych pacjentów, którzy nie kłamią, mają weterynarze i patomorfolodzy. Niespecjalnie lubię wypowiadać się na tematy stricte medyczne, m.in. z powodu trudności na jakie napotyka dialog prowadzony za pomocą internetu. Przeklejam natomiast garść wypowiedzi z zamkniętego, lekarskiego forum. Nie jest moją intencją podgrzewanie atmosfery, zresztą osobiście uważam, że świńska grypa nie jest aż tak groźna, aby poświęcać jej tyle czasu, ile robią to media. Chcę natomiast pokazać rozdzwięk pomiędzy oficjalną propagandą rządową a codzienną praktyką lekarzy z całej Polski. Jednocześnie podtrzymuję wcześniejszą opinię: dobrze się dzieje, że min. Kopacz nie ma pieniędzy na szczepionki, jej zamotanie natomiast pokazuje jak bardzo boi się mediów i jak trudno stać dziś z logiczną wiedzą naprzeciw tabloidyzujących wszystko pseudodziennikarzy. Wypowiedzi przytaczam bez autorów, podaję natomiast forum z którego one pochodzą; konsylium24. Szczególnie polecam długi komentarz nr4.
1. "troche danych z mojego laboratorium na temat AH1N1.
w zeszlym tygodniu przebadalismy PCR 67 probek w kierunku wirusa grypy.
-35 bylo negatywnych, -32 pozytywne. wszystkie pozytywne byly AH1N1.
NIEbylo ani jednej pozytywnej grypy sezonowej. wszyscy pacjenci leczeni w domu
do ekstarakcji RNA uzywamy BioRobot M48 wraz z Magattract Viral RNA M48 kit.
primer mamy tzw. in-house kit bazujacy na segmencie “NS2”.
real time, firmy Corbett maszynka nazywa sie Rotorgene.
procedura: badanie w kierunku inf.A-> jesli dodatni badanie w kierunku AH1N1. w zeszlym tygodniu wszystkie byly pozytywne (tzn. tylko AH1N1). ."
2.Generalnie najczęstszymi typami są A lub B. Np. w sezonie 2005-2006 na początku przeważał podtyp A (H3N2) a pod koniec był już B. W tamtym sezonie stwierdzano też podtyp A (H1N1) ale w niskim procencie.
A (H1N1) zawsze powodował jakiś odsetek zachorowań. Jest to ludzki wirus. Powinno się odróżnić go PCRem od tzw. nowego A (H1N1)/09, który prawdopodobnie pochodzi od świń (nieudowodnione!) i wywołał tegoroczne zachorowania.
3.Mam za sobą pozytywne rozpoznanie A(H1N1) u dzieci, które prowadziłam w gabinecie i małe własne doświadczenie. Generalnie objawy jak w książce: gorączka, wodnisty katar i nieżyt spojówek ( dzieciom po prostu wylewało się z nosów), suchy duszący kaszel. Najtrudniejsze do przetrwania to: bardzo wysoka gorączka (39-40) oporna na leki, trwająca 5-6 dni, ogromne osłabienie organizmu i ten uporczywy kaszel.
Dzieci trafiły do szpitala po 5 dniach, matka była u kresu wytrzymałości nerwowej ze strachu. Tam następnego dnia ozdrowiały i szalały na oddziale.
Ogólnie można przeżyć tylko strasznie się człowiek udręczy.
A zakaźność raczej średnia. W domu zachorowały dzieciaki i ojciec; mama , która była z dziećmi cały czas ,spała z nimi, karmiła, nie zachorowała. Ja również mimo, że badałam dzieci na szczycie objawów trzykrotnie nie mam żadnych objawów.
4.Nieprawidłowości przy informowaniu opinii publicznej na temat liczby zachorowań na A H1N1 w Polsce.
Jestem internistą z drugim stopniem specjalizacji, .
Minął tydzień, od kiedy za pomocą szybkiego testu Actim Influenza A&B (czułość ok 67%, swoistość ok 100%) rozpoznano u mojego 12 letniego syna grypę typu A. Podobne objawy występowały u ponad połowy dzieci w jego klasie.
31.10.2009 w niedzielę wieczorem, czyli 3 dni od początku objawów u pierwszego syna, starszy syn zaczął się skarżyć na ból gardła, ból głowy, zawroty głowy, bez kaszlu, temp początkowo do 38st. C. Zgodnie z procedurą należało zgłosić się do POZ. W poniedziałek rano zadzwoniłem do POZ że przyjadę z dzieckiem z kontaktu z grypą A najpewniej A H1N1.
Dowiedziałem się że rano nie ma pediatry. Uzgodniłem z nimi, że udam się bezpośrednio do IP Szpitala Zakaźnego. Wypisałem skierowanie podając w rozpoznaniu Grypa, podejrzenie infekcji A H1N1 (J11). Skierowanie uzupełniłem o dodatni wywiad epidemiologiczny w kierunku kontaktu z grypą typu A.
Udaliśmy się na IP do szpitala zakaźnego. Syn oczywiście w maseczce.
W IP od razu zabrano nas do izolatki.
Pani doktor zebrała wywiady. Zbadała syna dokładnie. Wykonała szybki test. Wynik był negatywny dla grypy typu B i A. Nie znałem tego testu, w pracy używałem wcześniej innego. CDC ogólnie podaje, że czułość szybkich testów waha się od 10 do 70%.
Otrzymałem kartę informacyjną z wpisem - test AH1N1 neg. Zalecenia- kontrola lekarska w POZ, do wykonania morfologia, CRP , leczenie objawowe. W szpitalu zakaźnym dowiedziałem się, że test PCR wykonuje się tylko u pacjentów wymagających hospitalizacji. Zresztą nie domagałem się wykonania tego badania od lekarza badającego syna.
Uważałem jednak, że skoro prawie nie ma w Polsce nowych przypadków grypy "świńskiej" a te, o których słyszałem dotyczyły najczęściej osób z obciążającym wywiadem epidemiologicznym, to warto doprowadzić do postawienia pewnego rozpoznania w tym przypadku.
Już wcześniej wątpliwy wydawał mi się oficjalny przekaz o pojedynczych zachorowaniach u nas wobec setek, tysięcy zachorowań dziennie u naszych sąsiadów. Od kilku miesięcy śledziłem dane epidemiologiczne na cdc.gov i euroflu. Podawali, że w tym roku na półkuli północnej prawie wszystkie przypadki grypy to AH1N1. U nas ostatnio np w województwie mazowieckim na około tysiąc zgłaszanych tygodniowo zachorowań na grypę i infekcje grypopodobne wykonywano nawet 1 (jedno) badanie pozwalające na identyfikację wirusa. Cytuję za za PZH, raporty dotyczące poszczególnych tygodni. Proszę sprawdzić.
Innym powodem wykonania PCR była reakcja szkoły do której chodzi młodszy z synów. Po jego zachorowaniu rozesłali do wszystkich rodzin informację o zachorowaniu na grypę typu A, zaznaczyli w mailu do rodziców, że nie były wykonane dokładniejsze badania. Brak identyfikacji wirusa spowodował liczne zapytania o ten fakt ze strony rodziców i ich zaniepokojenie. Była to także prośba szkolnego pediatry.
W soboty i niedziele w Warszawie nie jest przyjmowany i badany materiał na badanie PCR. Nie mogłem wykonać badania u pierwszego syna.
Uznałem że w po 2 dobach leczenia tamiflu i znacznej poprawie stanu zdrowia wynik może być fałszywy.
Tak więc w poniedziałek 2.11.2009 zdecydowałem się pojechać z IP szpitala zakaźnego do sanepidu. Wiedziałem, że badanie real time PCR (koszt 350złotych) wykonują komercyjnie dla szpitali i gabinetów, które mają z nimi podpisaną umowę . Mimo braku umowy bez problemu badanie wykonano także synowi.
Następnego dnia, czyli 3.11.2009 otrzymałem z sanepidu informację o wyniku. W badaniu Real Time RT- PCR stwierdzono RNA wirusa typu AH1N1v.
Jeszcze we wtorek poinformowałem telefonicznie Panią Dyrektor Szpitala Zakaźnego przy ulicy Wolskiej o fałszywie ujemnym wyniku testu u syna. Poinformowałem o możliwości większej ilości błędów diagnostycznych przy interpretacji wyników szybkich testów w kierunku grypy. Poinformowałem o zaleceniach CDC, gdzie w rozdziale poświęconym testom w diagnostyce AH1N1 wyraźnie jest napisane, że testy tego rodzaju nie pozwalają na wykluczenie infekcji AH1N1.
Stan syna przez cały czas był dobry. Nie czuję żalu do lekarza IP, który nie postawił trafnej diagnozy. Myślę, że wielu lekarzy wcześniej nie wiedziało o niskiej czułości szybkich testów.
Chcę tylko zapytać czy Minister Kopacz lub jej służby uwzględniały ten fakt tworząc procedury walki z pandemią AH1N1. Jest to jeden z tych przypadków, kiedy dane naukowe nie pokrywają się z danymi firm, a jak wiecie EBM w postępowaniu z grypą w Polce to priorytet dla Minister Kopacz, lekarza z dwudziestoletnim stażem zawodowym . Przepraszam za tę uszczypliwość, ale sama to podkreślała i myślę że wielu kolegów lekarzy z podobnym stażem czuło się niekomfortowo.
W środę 4.11 2009, po uzyskaniu oficjalnego wyniku RT-PCR, w Wojewódzkiej Stacji Sanepidu złożyłem zawiadomienie o zachorowaniu na chorobę zakaźną. Dołączyłem także kopię konsultacji z IP, zwracając uwagę na fałszywie ujemny wynik szybkiego testu w kierunku grypy.
Dzieci ostatnio nie podróżowały, kontakty miały typowe - dom, metro, szkoła. Były szczepione w połowie września Vaxigripem. Nic nadzwyczajnego.
Stało się dla mnie jasne, dlaczego minister Kopacz upiera się co do liczby stwierdzanych około 200 przypadków grypy AH1N1 w Polsce i przy tym nie kłamie. Dokładnie przytacza statystyki, a mimo to nie oddaje rzeczywistości. Do stawiania wstępnej diagnozy stosuje mało czułe testy, a wyników dodatnich nawet dla celów epidemiologicznych nie potwierdza badaniami pozwalającymi na indentyfikację wirusa.
Mam wrażenie, że sprytnie ktoś sobie na początku wymyślił, że skoro nowa grypa jest podobna do starej, to nie ma większej różnicy na co się choruje, a PR będzie lepszy jeśli w ten sposób obroni się Polskę przed epidemią.
Jeżeli więc nie wykonuje się badań, to nie ma i potwierdzonych rozpoznań.
Kto nauczył Panią Minister tego prostego sposobu : "Stłucz pan termometr nie będziesz miał pan gorączki" ?
Zwracam jednak uwagę, że postępowanie ze zwykłą infekcją grypopodobną a grypą Ah1N1 jest inne, nawet jeśli chodzi o zalecenia sanitarne. Odsyłam do stron amerykańskiej CDC, która podaje szczegółowe zalecenia (http://www.cdc.gov/h1n1flu/guidance/exclusion.htm).
Serdecznie pozdrawiam koleżanki i kolegów lekarzy. Teraz chyba już nikt nie będzie się upierał, że jesteśmy wyspą, na której nie ma powszechnych zachorowań na grypę AH1N1. W dniu wczorajszym Instytut Kocha podał, że w Niemczech AH1N1 stanowi prawie wszystkie zachorowania na grypę w obecnym sezonie . Dziekuję jednemu z kolegów, który na portalu konsylium.24 podał informację, że wszystkie typy wirusa grypy z przebadanych u niego próbek to także AH1 N1. Teraz będzie nam łatwiej wytłumaczyć przestraszonym pacjentom, że ta nowa grypa to najczęściej nic strasznego i właściwie prowadzić leczenie.
Na koniec stanowisko NRL, podpisane przez K. Radziwiłła:
STANOWISKO Nr 17/09/V
NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ
z dnia 6 listopada 2009 r.
w sprawie szczepień ochronnych przeciwko grypie AH1N1
Naczelna Rada Lekarska wyraża troskę w sprawie stanu debaty publicznej
i procesu decyzyjnego dotyczącego szczepień przeciwko grypie AH1N1. Rada zwraca uwagę, że medialna histeria wywołująca szkodliwą panikę nie służy podejmowaniu racjonalnych decyzji.
Wyrażane przez Ministerstwo Zdrowia zastrzeżenia co do bezpieczeństwa szczepionek i możliwości ich stosowania w sytuacji, kiedy przeszły one procedurę rejestracyjną Europejskiej Agencji Leków, a Światowa Organizacja Zdrowia zaleca ich stosowanie, budzi poważne wątpliwości.
Naczelna Rada Lekarska uważa, że w podejmowaniu decyzji w sprawie wskazań i przeciwwskazań do szczepienia należy kierować się przede wszystkim dostępnymi naukowymi przesłankami.
W związku z tym Naczelna Rada Lekarska wyraża opinię, że przy ograniczonych możliwościach Polski, celowy jest przynajmniej zakup szczepionek dla osób z grupy ryzyka.
oraz komentarze:)
W każdym zdaniu, aż razi po oczach, "Naczelna rada lekarska..." zamiast "Ja, Konstanty Radziwiłł"..
A niech się szczepi!!.
Ja jako delegat na niego nie głosowałem i nie uważam aby miał prawo wypowiadać się we wszystkich sprawach w moim imieniu
Gadac każdy może. Gorzej z działaniem. PozwÓlmy Mu się zaszczepic. Życzymy zdrowia
ble,ble,ble... Nic z tej wypowiedzi nie wynika. Mnie to on z pewnością nie reprezentuje:))
No, wystarczający mętlik? Jeśli tak, to spokojnie można iść spać nie obawiając się niczego.
http://lynchmannstadt.blogspot.com/2009/04/zaozenia-urbanistyczne-odzi-i.html
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka