Skoro już napisałem coś o zespołach jednego przeboju, to w jakimś sensie była nim kapela Rendez Vous. Rzecz jasna w porównaniu do L-4 czy Roxy to gwiazda pełną gębą. Trochę nie wiadomo czy gwiazda pop czy może z tych alternatywnych? Wypłynęli zupełnie natchnionym kawałkiem „Anna”. Pierwszy raz usłyszałem go gdzieś w trójce[1].
Kawałek nie dawał się zapomnieć od pierwszego przesłuchania. Połamany rytm, pozornie mało ekspresyjna gitara powtarzająca ciągle niepozorne „brum-brum”, na tym nerwowym tle leniwa melodia. No i tekst.
Jesteś ze mną w wielkim mieście
Szare niebo nas zalewa
Zimne stanie i czekanie
Na autobus albo koniec
Ref. Anna, Anna, Anna, Anna
Anna, Anna, Anna, Anna
A na plaży mi się marzy
Taniec w słońcu i bez końca
Wirowanie na jej ramie
Kropla wody, słońca promyk
Ref. Anna…
Choć nie myślę, no więc myślę
Strach przed nocą bez pomocy
Gest bezbłędny swojej ręki
W pewnym mieście wiem, że jesteś
Ref. Anna…
(1984, A. Stańczak, Z. Kosmowski/Z. Kosmowski)
No właśnie. Mieszkaliśmy wtedy w takich szarych i brzydkich miastach. Pomimo, że piosenka jest ponadczasowa, to jakoś łatwiej się ją odbierało w czasach siermiężnego socjalizmu. Brudne i brzydkie ulice kontrastowały z tęsknotą za czymś lepszym, wolnym. Tą „kroplą wody” przez którą przelatuje „słońca promyk”[2]. W dodatku słowa nie silą się na tworzenie gramatycznych zdań – cóż bowiem znaczy „wirowanie na jej ramie”[3] – wchodzą do głowy by tworzyć emocje i obrazy.
„Anna” jest wyjątkowa w całej twórczości Rendez Vous. Reszta piosnek wydanych na dwóch singlach i jednej płycie długogrającej brzmi zupełnie inaczej (nawiązuje raczej do dokonań Police), a w dodatku nie ma tej siły rażenia. Trochę jakby to był inny zespół…
***
![[Rendez Vous Anna na You Tube]](http://ps.web-album.org/9c/62/9c62f4cae2306ea055216acf48d781e7.jpg)
[1] Coś mi się pamięta, że u Kaczkowskiego, ale może niekoniecznie – taka to ludzka pamięć.
[2] To ciekawe, że dziś ulice w dużych miastach są tak samo kolorowe jak reklamy ze zdjęciami plaż i wypasionych ośrodków wczasowych.
[3] No właśnie: „co autor miał na myśli”? A tak na marginesie: trzecia zwrotka chyba jednak przekombinowana.
Inne tematy w dziale Kultura