absolwent energetyki absolwent energetyki
232
BLOG

Mój przyjaciel Trump!

absolwent energetyki absolwent energetyki Polityka Obserwuj notkę 13

Nie będę się silił i udawał! Nie znam Trumpa, jego motywów i ostatecznego celu. Oczywiście znam rozwinięcia akronimu MAGA!

Nazywanie Trumpa moim przyjacielem to jedno, wielkie nadużycie. Nawet gdybym go spotkał to nie mógłbym też liczyć na jego uwagę. Nie jestem Kevinem. O przepaści finansowej nie wspomnę.

A jednak tak jak każdy świadomy obywatel muszę o Trumpie myśleć, chociaż bez wzajemności!

Nie podskakiwałem z radości, gdy pokonał Kamalę, ale czułem, że było tutaj coś z normalności. Zwycięstwo napompowanego, bezmyślnego  balonika wskazywałoby, że pęd Ameryki ku przepaści przekroczył barierę dźwięku i śmieszności.

Ale na tym nawet ograniczony entuzjazm przyhamował. Pamiętam ambasador Mosbacher!

Brak aplauzu dla 47 Prezydenta nie kieruje mnie jednak w ramiona bezmyślnych Gęgaczy.

Póki co oczekuję bardziej przekonujących dowodów na przygotowania Trumpa do rozszerzonego samobójstwa Ameryki. Nadal też nie jestem przekonany, że celem alternatywnym jest zniszczenie Europy, w tym Polski!

Czekam, że ktoś "opowie" mi Trumpa  z wiedzą i dobrą wolą i bez neurotycznego wzmożenia.

Do czasu niezbędnego uzupełnienia mojej wiedzy i tak muszę jakoś objaśniać sobie teraźniejszości i prawdopodobną przyszłość.

Wg stanu na 7 kwietnia 2025 moje rozumienie Trumpa wygląda następująco:

1) Trump podziela zdanie wygłaszane od dawna przez analityków, że Ameryce grozi niewypłacalność i bez zasadniczej zmiany warunków funkcjonowania jest ona nieuchronna. I wydaje się, że POTUS nie podziela poglądu, że można bez końca i bezkarnie dodrukowywać banknoty.

2) Trump uważa, że wystarczająco długo wysyłał sojusznikom Ameryki  jasne sygnały, że widzi istotną nierównowagę w warunkach wymiany handlowej i oczekuje zmiany tego stanu rzeczy. Innym z elementów tej nierównowagi jest też rozłożenie ciężarów finansowych zadań obronnych.

3) Trump (choć tutaj twarzą jest raczej Vance) widzi także społeczne zróżnicowanie kosztów i korzyści wynikających z różnych modeli gospodarczych funkcjonujących w US. Ekspansja kapitałowa firm amerykańskich buduje majątki akcjonariuszy, bez potrzeby i woli zajmowania się pozostałościami przeszłości z "pasa rdzy" i podobnych obszarów. Niektórzy twierdzą, że ta cześć społeczności amerykańskiej, która nie czuje ograniczeń terytorialnych i kulturowych w dziele budowania pozycji finansowej pojawiła się w okresie ostatnich lat. Inni szukaliby rozróżnienia na przedsiębiorców i bankierów w początkach XX wieku. Gdy Vance krytykuje amerykańskie skutki globalizacji to  ma na myśli sukces bankierów skutkujący doświadczenia swojej młodości opisane w głośnej "Elegii...". Taka krytyka globalizacji jest logicznie spójna!

4) Niezależnie od osobistej historii, Trump podziela pogląd o szkodliwym wpływie elementów dezintegrujących społeczeństwo amerykańskie takich jak narkomania i niekontrolowany import  odmiennych cywilizacji. Nie wiem jak to widzi w kontekście faktu, że US to kraj imigrantów. Być może wystarczy mu ograniczenie dla importu gangsterów.

5) Nie będę się silił na wyjaśnienie kwestii Trump a wojna rosyjsko-ukraińska. Wystarczająco dużo sprzecznych i pustych opinii można znaleźć  codziennie w mediach. Nie podzielam radości i satysfakcji wielu krajowych komentatorów ( i ukrytych za nimi polityków), że "naiwniak", "idiota", a  Putin zje go na lunch. I przyczyną mojego sceptycyzmu nie jest tylko fakt, że nikt z komentujących nie zarobił, aż tyle pieniędzy.

6) No i Chiny, Chiny, Chiny! Ale to już ograny banał!

Jakkolwiek nie podzielam poczucia wyższości rodzimych Gęgaczy nad "pomarańczowym" to jednak nie będę krył swoich obaw!

Niezależnie, czy była to świadoma radość z jazdy na gapę, czy zwykły brak refleksji, było mi miło w okresie ostatnich 30 lat. Czułem oddech wolności. Czułem swobodę podróżowania. Czułem perspektywę wrastającej zamożności.

Chociaż okres dolce vita to mniej niż połowa mojego dotychczasowego życia, to obawiam się, że jeszcze mniej może być dane moim dzieciom, a przede wszystkim wnukom! Więc się nie cieszę!

Nawet częściowe zwinięcie parasola ochronnego US będzie dla Polski i dla mnie kosztowne, chociaż wielu rządzących dzisiaj Polską polityków uważa drwinę z Trumpa za wystarczające panaceum.

Wg mojego zrozumienia stanu rzeczy Ameryka Trumpa ma ma silne argumenty za wprowadzeniem zmian, które przynajmniej odłożą w czasie możliwość katastrofy. Część z tych zmian będzie dla Polski i dla mnie niekorzystne, niektóre pewnie będą bardzo uciążliwe i kosztowne.

Póki co nie widzę jednak uzasadnienia dla twierdzeń, że celem Trumpa jest agresja wobec Europy, a Polski w szczególności.

Nie czuję się jednak w prawie formułować wobec US oczekiwania, żeby dalej było tak jak było!

Czuję się w prawie formułować oczekiwanie, żeby Polska zrobiła wszystko co można, żeby zaadaptować się do zachodzących zmian. Oczekuję tego od rządzących dzisiaj Polską!

Nie akceptuję wyjaśnienie, że najlepszym rozwiązaniem jest bezmyślnie przytulić się do naszego sąsiada i pomóc mu przegonić Wuja Sama za Wielką Wodę!



Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka