Od osób "znających się na rzeczy" usłyszałem, że po ewentualnej udanej inwazji Rosji na Polskę nadal trzeba by kredyty hipoteczne spłacać. Tylko zarząd banku mógłby być inny!
Jeszcze bardziej oczywiste jest, że kredyty należało by spłacać, gdyby innym zrządzeniem losu Polska miałaby się stać jednym z landów.
To przekonanie o nieuchronności i niezmienności warunków regulowania swoich zobowiązań kredytowych może być wytłumaczeniem stoickiego spokoju, jaki jest udziałem naszych współobywateli.
No bo jaki realny wpływ może mieć na ich życie zajęcie TVP i PR? Także ból po śmierci Barbary Skrzypek, czy aresztowaniu posła Mateckiego wydaje się czymś odległym.
Świadomość nieuchronnej konieczności regulowania zaciągniętych zobowiązań i braku realnego wpływu na zmianę tego stanu rzeczy dobrze wyjaśniają spokój polskiej ulicy.
Mimo zbliżających się wyborów nie czuć nadmiernego napięcia. Nawet zachęty Premiera Kosiniak-Kamysza nie spowodowały panicznego uzupełniania zawartości plecaków ucieczkowych. Zdaje się, że niewielu jest przerażonych perspektywą prezydentury Rafała Trzaskowskiego.
No bo co takiego miałoby się wtedy wydarzyć?
Wreszcie Klich zostałby ambasadorem w US i udałoby się skutecznie odwołać prokuratora Barskiego. To jednak nadal nie wpłynęłoby na wysokość rat kredytów!
Ponieważ Prezydent nie ma realnego wpływu na sprawy gospodarcze, więc tempo zwijania polskiej gospodarki też nie musiałoby ulec istotnemu przyspieszeniu!
Co innego polityka zagraniczna. Już po mianowaniu ambasadora Klicha Prezydent Trzaskowski mógłby się skupić na zadeklarowanym równoważeniu wpływów naszych suwerenów: dalszego i tego zza miedzy.
Zasadniczo, ponieważ nasz sąsiad jest historycznie znany z pozytywnej skuteczności w kierowaniu naszymi losami, Prezydent Trzaskowski mógłby się skupić na śledzeniu zagrożeń transatlantyckich.
Jeszcze Trump na dobre nie rozgościł się w Białym Domu, a już sufluje nam zdradę europejskich ideałów. Co prawda jeszcze nie ma mowy o budowie rurociągu transatlantyckiego, ale i tak jego manewry wokół Nord Streamów, którymi Rosja, przy potajemnym wsparciu tumpistowskiej Ameryki, zmuszała naszych przyjaciół do uległości wtłaczając krwawy gaz w bezbronne palniki niemieckich kuchenek, muszą budzić obrzydzenie.
Wilanowska, ale także Jagodniańska ulica wyczuwają fałsz płynący z Białego Domu!
Tylko Macron i Merz mogą nam zagwarantować, że będziemy mieli prawo do spłacania mogli nadal spłacać naszych kredytów hipotecznych w sposób niezakłócony.
Zapobiegając, razem z Prezydentem Trzaskowskim, skutkom zdrady trumpowskiej Ameryki, możemy dać wreszcie naszym wnukom szansę życia w ciszy odrzańskich rezerwatów i podlaskich bagien. W ciszy, której nie będzie zakłócać ryk kurierskich kolosów lądujących pod Baranowem i w spokoju sielskiego nadmorskiego krajobrazu w okolicach Choczewa, którego linii nie zakłócą słupy linii energetycznych.
Zajęci leśnym zbieractwem i rzeczywistością Tik-toka będziemy żyć w zgodzie z rytmem natury. Jakby śnić na jawie.
Niektórzy będą także w stanie śnić o tym jak zarabiają na spłatę odsetek od swoich kredytów!
I prezydentura Rafała Trzaskowskiego może nam zagwarantować, że ten sen stanie się rzeczywistością!
P.S.
Zakończyłem lekturę ostatniego rozdziału "Spowiedzi Nikosia zza grobu" Tadeusza Batyra. W tym ostatnim rozdziale autor odnosi się m.in. do wystąpienia kontrkandydata Rafał Trzaskowskiego na konferencji "Gangsterzy z PRL" zorganizowanej przez Gdański oddział IPN w roku 2016.
Nie polecam lektury! Wzajemne przeplatanie się wątków Batyra i Nawrockiego jest konceptem zbyt skomplikowanym, musi budzić sprzeciw i wybijać ze snu tak Wilanów jak też Jagodno.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo