absolwent energetyki absolwent energetyki
90
BLOG

O Strategii Migracyjnej na poważnie i (chciałem, żeby było) krótko

absolwent energetyki absolwent energetyki Polityka Obserwuj notkę 3
Po rezygnacji z weta na Radzie Europejskiej pole manewru dla polskiej polityki migracyjnej zostało znacznie ograniczone w kwestii dostępu i zasad stosowania procedur azylowych i żadne zapisy jakiejś Strategii nie są w stanie tego istotnie zmienić.

Kiedy na wiosnę usłyszałem, że minister Duszczyk szykuje projekt Strategii Migracyjnej wzbudziło to moje zainteresowanie i pewną nadzieję. Wypowiedzi Ministra brzmiały profesjonalnie.

Niestety rządowy produkt opublikowany kilka dni temu oczekiwań nie spełnił, mimo, że z upływem czasu problem przygotowania Polski na wyzwania związane z migracją staje się coraz bardziej pilny i ważny.

Pisanie na poważnie o Strategii niesie znaczne ryzyko, ponieważ dokument stał się od początku narzędziem gry politycznej. Najpierw w rękach Premiera, a  już chwilę później w arsenale opozycji. Czy próba rzeczowego odniesienia się do meritum jest w związku z tym skazana na przegraną?

Na początek jedna uwaga organizacyjna. W swoich wiosennych wystąpieniach minister Duszczyk sugerował przygotowanie projektu dokumentu do końca czerwca i następnie poddanie go publicznym konsultacjom. Dawało to nadzieję na poważną dyskusję i uwzględnienie szerszego spectrum poglądów, skoro rzecz dotyczy nas jako kraju i narodu i powodować będzie skutki na dziesięciolecia. Konsultacji nie było, co będzie negatywnie odbijało się zarówno na percepcji Strategii jak też jej długofalowej spójności i skuteczności. Rząd z konsultacji zrezygnował ryzykując, że  to nie będzie Strategia wszystkich Polaków. Rząd uznał, że tak będzie lepiej, a co najmniej wygodniej!

Zespół ministra Duszczyka zidentyfikował siedem obszarów koniecznych do objęcia Strategią. Są to kolejno:

1)  Dostęp do terytorium

2) Dostęp do azylu

3) Warunki dostępu do rynku pracy

4) Migracje edukacyjne

5) Integracja

6) Obywatelstwo i repatriacja

7) Kontakty z diasporą.

Lista ta powiela tą zapisaną w dokumencie politycznym z roku 2012 i wydaje się, że nie musi budzić kontrowersji.

To co jednak rzuca się w oczy to oczywisty brak opisania kompletnego kontekstu prawno-regulacyjnego i faktycznego proponowanych kierunków działania co powoduje, że już od samego początku Strategia przyjmuje postać mgławicową. Nie zapisujemy dokładnie stojących wyzwań i istniejących ograniczeń, szczególnie w zakresie niekontrolowanej migracji. W tej sytuacji odbiorca Strategii nie może być pewien, czy  ewentualne zauważone braki są wynikiem niekompletnego zidentyfikowania problemu, czy wynikają wprost z intencji rządu.

Ponieważ ma być krótko więc pominę kwestię "Kontaktów z diasporą".

W obszarze "Obywatelstwo i repatriacja" warto zwrócić uwagę na zapisy "Doprecyzowane zostaną kryteria posiadania źródła utrzymania i miejsca zamieszkania oraz znajomości języka polskiego. Zostanie usunięta możliwość poświadczenia znajomości języka polskiego na podstawie świadectwa ukończenia szkoły z wykładowym językiem polskim. Jako przesłanka uznania cudzoziemca za obywatela polskiego zostanie wprowadzony „test obywatelski”, zawierający pytania dotyczące kultury i norm społecznych obowiązujących w Polsce." Wprowadzenie "testu obywatelskiego" i potwierdzanie faktycznej znajomości języka są chyba bezdyskusyjne, chociaż zapisy o "doprecyzowaniu" w kwestii źródeł utrzymania i miejsca zamieszkania trudno ocenić bez ustaleniu stanu obecnego i wskazania kierunku doprecyzowywania. Oby precyzja nie stała się w tym przypadku synonimem niekontrolowanego bałaganienia!

W kwestii "Integracji" za słuszne należy uznać stwierdzenie, że "Ucząc się na doświadczeniu innych państw, Polska przyjmuje podejście oparte na powiązaniu decyzji w zakresie polityki migracyjnej z polityką integracyjną. Zgodnie z takim podejściem, decyzje o napływie cudzoziemców do Polski będą uwzględniać ich możliwości integracyjne z polskim społeczeństwem. ...  Sukces w polityce integracyjnej zostanie osiągnięty, jeżeli dany cudzoziemiec komunikuje się w języku polskim, przestrzega przepisów oraz norm i wartości obowiązujących w Polsce, a także aktywnie uczestniczy w życiu społecznym lokalnej wspólnoty oraz utrzymuje bliskie relacje z członkami polskiego społeczeństwa. W takim przypadku nie dochodzi do tworzenia się enklaw, w których zamieszkują cudzoziemcy, ani podziału na imigrantów oraz resztę społeczeństwa. Zwieńczeniem procesu integracji jest uzyskanie obywatelstwa."  Słuszność powyższych stwierdzeń, nie będzie jednak w stanie wymusić automatycznej realizacji postulatów. Ryzyko bezowocnej życzeniowości jest bardzo wysokie, co pokazują efekty stosowania różnych modeli integracji w krajach UE.

Trudno nie zauważyć niespójności postulatów Strategii sformułowanych wyżej ze szczegółowymi zapisami dotyczącymi imigrantów z Ukrainy, co wynika choćby ze stwierdzenia, że " Ze względu na dominującą obecność obywateli Ukrainy wśród cudzoziemców zamieszkujących w Polsce, zostanie stworzony przeznaczony dla nich program integracyjny. Jego głównym celem będzie efektywne włączenie obywateli Ukrainy do społeczeństwa polskiego, przy założeniu utrzymywania relacji z państwem pochodzenia. Jest to bardzo istotne z punktu widzenia wykorzystania potencjału Ukraińców mieszkających w Polsce dla przyszłej odbudowy i modernizacji Ukrainy".

W zapisach dotyczących imigracji z Ukrainy widać niekompletność i potencjalne sprzeczności co do ogólnych polityk w zakresie wymogu  znajomości języka i docelowego przyjęcia obywatelstwa. Niekonsekwencje zapisów mogą wynikać częściowo z nieprzewidywalności rozwoju wypadków na Ukrainie, jednak brak wytyczonego zakresu integracji obywateli Ukrainy może stwarzać duże zagrożenia dla realizacji postulatów Strategii.

W kwestii "ukraińskiej" trzeba też wyraźnie wskazać istotny, a może nawet kluczowy brak Strategii, czyli brak odniesienia się do kwestii oferowanych świadczeń socjalnych. Schowanie głowy w piasek i pomijanie jednego z kilku najbardziej gorących społecznie tematów źle świadczy o jakości dokumentu! Temat sam się nie rozwiąże, a może tylko nabrzmiewać

W zakresie "Migracji edukacyjnych" trzeba zauważyć identyfikację problemu pseudostudentów uzyskujących indeksy, często niszowych szkół niepublicznych wyłącznie w celu uzyskania prawa wjazdu do Polski jako kraju UE. Opis zagadnień wymagających poprawy takich jak "Po pierwsze, uznawania znajomości języka wykładowego (najczęściej jest to język polski lub angielski).... Po drugie, istnieje potrzeba potwierdzania pozytywnego zakończenia kształcenia na poziomie uprawniającym do podejmowania studiów w Polsce...  Po trzecie, rozważona zostanie koncepcja wprowadzenia limitów rekrutacyjnych w zakresie przyjmowania cudzoziemców na różnych kierunkach studiów. Dotyczyć to będzie szczególnie kierunków związanych z bezpieczeństwem państwa." sugeruje znaczny stopień istniejących patologii w zakresie akceptacji napływu "studentów", które powinny być natychmiast zlikwidowane! Chociaż to nie ich należy uznać winnymi za stan obecny to jednak, niestety, osoby ministrów Wieczorka i Gduli nie dają zbyt wiele nadziei na rozsądne i kompleksowe zmiany.

Chociaż kwestie "Dostępu do rynku pracy" są istotne to jednak wydaje mi się, że mają charakter bardziej techniczny i zdroworozsądkowy, więc w tych rozważaniach mogę je pominąć. Z wcześniej zasłyszanych opinii ministra Duszczyka zapamiętałem, że dostrzega on problem pozyskiwania nadmiaru pracowników zagranicznych, którzy w krótkim czasie mogą stać się zbędni w wyniku automatyzacji i robotyzacji. Zrównoważenie krótkotrwałych interesów przedsiębiorców z kłopotami w odesłaniu zbędnych pracowników będą z pewnością stanowiły istotne wyzwanie!

Kwestie najważniejsze, czyli temat "Dostępności do terytorium" oraz "Azylu" trzeba potraktować razem.

Niestety, niewiele, jeśli nie nic pozytywnego da się napisać o tych fragmentach Strategii!

Na początku spróbuję wskazać jakich kluczowych składowych w tym dokumencie nie ma.

A więc, brakuje:

1) listy różnych możliwych przypadków pojawiania się cudzoziemców na terenie Polski innych niż zaproszenie do pracy lub nauki, a są nimi (co najmniej):

a) legalne przekroczenia granic państwa na podstawie ważnej wizy i następnie ubieganie sie o stosowną ochronę

b) nielegalne przekroczenia granicy wschodniej z ubieganiem się o ochronę jak też bez ubiegania się o ochronę

c) przerzucanie, na granicy zachodniej, emigrantów, którzy legalnie wjechali do Polski , ale obecnie przebywają nielegalnie w innych państwach UE

d) osoby, które zostaną relokowane do Polski w ramach obowiązujących regulacji EU

2) listy regulacji prawnych międzynarodowych, unijnych i krajowych, które musiałyby być zmienione, gdybyśmy chcieli, w pełni legalnie ograniczać prawa do składania i procedowania wniosków azylowych zgodnie  obecnymi procedurami międzynarodowymi.

3)Liczbowego i w skali czasu zwymiarowania poziomu wyzwań imigracyjnych z kierunków wskazanych w punkcie 1.

Zawarte w obecnym dokumencie stwierdzenie, że "Polska, respektując podstawowe prawa człowieka w zakresie udzielania ochrony krajowej i międzynarodowej, będzie dążyła do zmiany ogólnego podejścia na poziomie Unii Europejskiej oraz w ramach członkostwa w organizacjach międzynarodowych, na rzecz uzupełnienia go o kwestie bezpieczeństwa (wewnętrznego i międzynarodowego)" nie może być traktowane inaczej niż jak nic nieznaczący ozdobnik ! W tym kontekście trzeba też czytać głośny już zapis dotyczący "możliwości czasowego i terytorialnego zawieszania przyjmowania wniosków na samych przejściach lub poza nimi w sytuacji bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa państwa."  Poza działaniem na rzecz uspokojenia nastrojów społecznych Strategia pokazuje, że w obszarze "Dostępu" i "Azylu" rząd nie wie co chce zrobić, ani, tym bardziej, jak tego dokonać!

Jako odpowiedź na zagrożenia, dokument wskazuje, że  rząd "przygotuje koncepcję, we współpracy z samorządami oraz świeckimi i kościelnymi podmiotami, ograniczonego programu „pobytów humanitarnych” cudzoziemców, którzy spełnią odpowiednie kryteria. Będzie to odpowiedź na potrzebę tworzenia transparentnych, legalnych i akceptowalnych społecznie kanałów migracyjnych, będących alternatywą dla podejmowania migracji nielegalnej, stymulowanej i zarządzanej przez przemytników ludzi, a w przypadku Polski przez Białoruś i Rosję, jako próba destabilizacji systemów azylowych i społecznych. Będzie to również odpowiedź na nieakceptowany przez Polskę instrument relokacji cudzoziemców zaproponowany w unijnym Pakcie o migracji i azylu."

W powyższym fragmencie rząd miesza nieznaną koncepcję "pobytów humanitarnych", które na szybko można próbować wiązać z głośnym projektem 49 centrów integracyjnych z zakłamaną kwestią nieakceptowania przez Polskę instrumentu relokacji cudzoziemców. Trudno próbować uwiarygodnić "nieakceptowanie" w kontekście braku sprzeciwu wobec Paktu migracyjnego na zeszłorocznej, grudniowej, Radzie Europejskiej. Nie wiadomo, czy dzisiejszy "sprzeciw"  to tylko świadome mydlenie oczu społeczeństwu, czy rzeczywiste niezrozumienie konsekwencji podejmowanych decyzji.

Przyczynkiem do zrozumienia podejścia obecnego rządu do kwestii ujętych w Pakcie Migracyjnym jest brak podniesienia w Strategii kwestii liczebności imigrantów ukraińskich. Mimo, że sformułowanie oczekiwania  zwolnienia nas z przyjmowania imigrantów z Południa i Zachodu było jednym z tłumaczeń braku reakcji  Tuska na postanowienia Paktu jeszcze w grudniu 2023, to dzisiaj tec argument jest już zupełnie nieobecny w Strategii.  Czy od początku był to argument fałszywy formułowany tylko dla celów polityki wewnętrznej?

Dopięciem mgławicowej koncepcji zastąpienia procedur azylowych programem pobytów humanitarnych i finansowania w tym zakresie "samorządów, organizacji świeckich i kościelnych"  jest rozwiązanie , w którym "Procedura uzyskiwania ochrony krajowej i międzynarodowej musi być monitorowana przez niezależne organy z nadrzędną rolą Rzecznika Praw ,Obywatelskich oraz Rzecznika Praw Dziecka – w przypadku małoletnich. Oba te organy, w porozumieniu, powinny stworzyć model takiego monitorowania." 

Krytykując zapisy rozdziałów "Dostępność" i "Azyl" musimy być sprawiedliwi wobec ministra Duszczyka. 

Po rezygnacji z weta na Radzie Europejskiej pole manewru dla polskiej polityki migracyjnej zostało znacznie ograniczone w kwestii dostępu i zasad stosowania procedur azylowych i żadne zapisy jakiejś Strategii nie są w stanie tego istotnie zmienić. W tym kontekście zaproponowane rozwiązania pozorne można oceniać w dwóch aspektach: kompromisu jaki musiał zaakceptować Minister chcąc uzyskać akceptację propozycji zawartych w punktach od 3 do 7 oraz potrzeb zbliżającej się prezydenckiej kampanii wyborczej, która, dla obecnego obozu władzy, wymaga zmniejszenia napięcia medialnego związanego z imigrantami. Nawet jeśli, za jakiś czas problem miałby powrócić.

Czy w zakresie propagandowym Strategia już działa? Jak doniosła kilka dni temu Interia (Interia), powołując się na polityków z obozu Premiera, dzięki strategicznemu podejściu do kwestii migracji Donald Tusk stał się powszechnie uznanym liderem europejskiej polityki.

PS

Przy całej pozorności rozwiązań opisanych w dwóch pierwszych rozdziałach Strategii warto jeszcze zwrócić uwagę na dwa wątki:  a) jeden uczciwości i odwagi oraz drugi b) politycznego kunktatorstwa.

Ad a) W dokumencie znalazł się zapis : "Wzmocnieniu ulegnie również granica polsko-ukraińska. Taka konieczność wynika z wyzwań związanych z przestępczością, która może pojawić się zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu, polegającej na przemycie broni, ludzi czy narkotyków."  Jeśli Minister problem widzi to zakładam, że problem jest. Jeśli problem jest to cieszę się, że minister go monitoruje!

Ad b) Potrzeby komisji sejmowej posła Szczerby zostały zrealizowane poprzez zapis "Autonomia decyzji konsularnych zostanie dodatkowo wzmocniona, tak aby maksymalnie utrudnić wywieranie nacisku na urzędników konsularnych."  Tutaj krótki komentarz: o ile sam postulat niezależności konsulów wygląda rozsądnie, to dla potrzeb komisji Szczerby jest on interpretowany m.in. jako niezależność od Ministra Sprawa Zagranicznych.  Jest to postulat po prostu głupi, gdyż trudno uzasadnić brak możliwości odwołania się od decyzji lub bezczynności konsula, w sprawach wizowych. Sam tego kiedyś doświadczyłem i uważam to za zło, dla którego trzeba znaleźć rozwiązanie. Interwencja konstytucyjnego Ministra lub osoby przez niego wskazanej, przy przyjęciu personalnej odpowiedzialności, jak w przypadku decyzji konsula,  jest rozwiązaniem dobrym. Nie można się pozbawiać możliwości rozwiązania rzeczywistych problemów tylko dla potrzeby prawnego uderzenia w ministrów Wawrzyka i Rau'a!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka