Tego nie lubię, ale nie mam tvnfobii, więc trochę przez roztargnienie, a trochę z ciekawości wylądowałem w trakcie programu Kolędy-Zalewskiej.
Gdy dotarłem, pani prowadząca przepytywała oficera pożarnictwa skierowanego do koordynowania zarządzania kryzysowego w dwóch najbardziej zniszczonych górskich miasteczkach.
Facet fachowo i pewnie opowiada o problemach i realizowanych rozwiązaniach. Na szczęście potwierdza, że codzienny medialny cyrk rządowego zarządzania kryzysowego to tylko masakryczna fasada, za którą jednak można znaleźć pozytywy i wartościowych ludzi (wiem, że ryzykuję bo rzeczony brygadier dopiero rozpoczął, ale naprawdę robi solidne wrażenie).
Jednak atmosfera profesjonalizmu zirytowała panią Kolędę-Zalewską na tyle, że postanowiła do dyskusji dołączyć rycerza na białym koniu.
Co prawda na białym koniu to pewnie on miał być, ale w rzeczywistości pan Owsiak przybył w krótkich porciętach letniego urwisa częstującego niebieskimi serduszkami.
Wniebowzięta Kolęda-Zalewska już zabierała się za natychmiastową kanonizację naszego urwisa , który dedykowany był do uratowania gmin kryzysowo zarządzanych przez brygadiera straży pożarnej, kiedy wydarzyła się katastrofa!
Rzeczony brygadier stwierdził, że w zasadzie niczego pilnego mu nie brakuje, a jeśli brakuje to zwraca się z tym problemem do odpowiedniego centrum koordynacyjnego więc Owsiaka bezpośrednio o nic nie prosi, chociaż szanuje i docenia.
W najbliższym czasie to potrzeba będzie pewnie sprzętu technicznego i agregatów prądotwórczych, ale podobno już w centrach koordynacyjnych czekają.
W studiu zapada złowroga cisza, ale wszystko kończy się dobrze i podziękowaniami dla brygadiera.
A potem już tylko nabożeństwo do naszego urwisa w tle z powodzią i niebieskim serduszkiem przyklejonym bez udzielenia żadnego datku , do mundurka pani Kolędy-Zalewskiej.
Wnioski:
1) warto utrzymywać programy takie jak opisany, bo nawet w oparach żenady mogą pokazać, że nie cała Polska to wrocławski sztab kryzysowy (mam nadzieje, że nie niszczę kariery brygadiera, ale chyba za mały zasięg)
2) nawet na starość warto o siebie zadbać na tyle, żeby nigdy nie popaść w fatalne zauroczenie współczesną odmianą monidła jak to dopadło panią Kolędę-Zalewską (obym nie doczekał!)
P.S.
A teraz jeszcze bardziej serio: Brygadier o agregatach więc na myśl przychodzi Agencja Rezerw i słynne agregaty z Red is Bad. Pora powiedzieć sprawdzam! Albo agregaty nie przekazane Ukrainie są i są sprawne , do użytku, albo sytuacja poszukiwanych pogarsza się zdecydowanie! Taki test wody!
Inne tematy w dziale Rozmaitości