absolwent energetyki absolwent energetyki
374
BLOG

Dokument UE, który trzeba przeczytać!

absolwent energetyki absolwent energetyki Gospodarka Obserwuj notkę 25

W dniu wczorajszym KE opublikowała raport  pt "Przyszłość europejskiej konkurencyjności" (Raport).

Trzeba go przeczytać, żeby zrozumieć przynajmniej cześć europejskich uwarunkowań, które decydują o tym co się w Polsce dzieje.

Raport nie mówi o LGBT i konieczności wspierania wielokulturowości, ale  pokazuje, czym faktycznie kierować się będą wielcy gracze na europejskiej arenie. 

Nie chcę obrazić potencjału moich czytelników, którzy mogą chcieć sięgnąć do pełnej, oryginalnej  wersji,  jednak uznałem za pożyteczne udostępnienie tekstu Przedmowy, do dokumentu głównego, w wersji utworzonej z pomocą Google translator.

Chciałbym, w ten sposób,  zachęcić do poszerzonej lektury wierząc, że bez zrozumienia interesów ekonomicznych artykułowanych przez UE nie będziemy mogli zrozumieć otaczającego nas świata. Oczywiście nie zapominam o Bodnarze, Nowackiej, Leszczynie i wszystkich pozostałych, Oni jednak sami przeminą lub zostaną wyrzuceniu jako zbędne rekwizyty. Interesy dużych misiów pozostaną!

Przedmowa

Od początku tego stulecia Europa obawia się spowolnienia wzrostu. Różne strategie zwiększania tempa wzrostu pojawiały się i znikały, ale trend pozostał niezmieniony.

W odniesieniu do różnych wskaźników między UE a USA powstała duża różnica w PKB, wynikająca głównie z wyraźne spowolnienie wzrostu wydajności w Europie. Europejskie gospodarstwa domowe zapłaciły za to cenę w postaci utraconych standardów życiowych. W przeliczeniu na mieszkańca realny dochód do dyspozycji wzrósł w USA prawie dwa razy szybciej niż w UE od 2000 roku.

Przez większość tego okresu spowolnienie wzrostu było postrzegane jako niedogodność, ale nie jako katastrofa. Europejscy eksporterom udało mu się zdobyć udziały w rynkach w szybciej rozwijających się częściach świata, zwłaszcza w Azji. Zgłosiło się znacznie więcej kobiet siły roboczej, zwiększając wkład pracy we wzrost gospodarczy. A po kryzysach z lat 2008-2012 bezrobocie stale spadało w całej Europie, przyczyniając się do zmniejszenia nierówności i utrzymania dobrobytu społecznego.

UE skorzystała również z korzystnego środowiska globalnego. Handel światowy rozwijał się na zasadach wielostronnych. Istnienie amerykańskiego parasola bezpieczeństwa uwolniło budżety obronne, które można było przeznaczyć na inne priorytety. W świecie stabilnej geopolityki nie mieliśmy powodów do obaw o rosnącą zależność od krajów, od których oczekiwaliśmy, że pozostaną naszymi przyjaciółmi.

Ale fundamenty, na których budowaliśmy, są teraz naruszane.

Dotychczasowy globalny paradygmat zanika. Wygląda na to, że era szybkiego wzrostu handlu światowego już minęła, a przedsiębiorstwa z UE zarówno w obliczu większej konkurencji z zagranicy, jak i mniejszego dostępu do rynków zagranicznych. Europa nagle straciła swojego najważniejszego dostawcę energii, Rosję. Przez cały ten czas stabilność geopolityczna słabnie, a nasze zależności zmieniają się w luki bezpieczeństwa.

Zmiany technologiczne szybko przyspieszają. Europa w dużej mierze przegapiła rewolucję cyfrową, której przewodził internet i wzrost wydajności, jaki przyniósł: w rzeczywistości różnica w wydajności między UE a USA jest w dużej mierze wyjaśniona przez sektor technologiczny. UE ma słabe punkty pod względem powstających technologii, które będą napędzać przyszły wzrost. Tylko cztery z 50 największych firm technologicznych to firmy europejskie.

Jednak potrzeby Europy w zakresie wzrostu rosną.

UE wkracza w pierwszy okres w swojej najnowszej historii, w którym wzrost gospodarczy nie będzie wspierany przez rosnącą liczbę ludności.

Przewiduje się, że do 2040 r. siła robocza będzie się kurczyć o blisko 2 mln pracowników rocznie. Będziemy musieli bardziej się oprzeć na poprawie produktywność, która napędza wzrost. Gdyby UE utrzymała swoje średnie tempo wzrostu wydajności od 2015 r., to wystarczy to tylko do utrzymania PKB na stałym poziomie do 2050 r. – w czasie, gdy UE stoi w obliczu szeregu nowych potrzeb inwestycyjnych, które będą musiały być finansowane poprzez wyższy wzrost.

Aby zdigitalizować i zdekarbonizować gospodarkę oraz zwiększyć nasze zdolności obronne, udział inwestycji w Europie musi wzrosnąć o około 5 punktów procentowych PKB, do poziomów ostatnio notowanych w latach 60. i 70. Jest to sytuacja bez precedensu: dla porównania, dodatkowe inwestycje przewidziane w planie Marshalla w latach 1948-51 wynosił ok. 1-2% PKB rocznie.

Jeśli Europa nie stanie się bardziej produktywna, będziemy zmuszeni do wyboru.

Nie będziemy w stanie stać się jednocześnie liderem w dziedzinie nowych technologii, wzorcem odpowiedzialności za klimat i niezależnym graczem na arenie międzynarodowej. Nie będziemy w stanie sfinansować naszego modelu społecznego. Będziemy musieli ograniczyć niektóre, jeśli nie wszystkie, nasze ambicje.

Jest to wyzwanie egzystencjalne.

Podstawowymi wartościami Europy są dobrobyt, równość, wolność, pokój i demokracja w zrównoważonym środowisku.

UE istnieje po to, aby Europejczycy mogli zawsze korzystać z tych praw podstawowych. Jeśli Europa nie będzie już w stanie dostarczyć je swoim ludziom – lub będzie musiał wymieniać jednych z drugimi – straci rację bytu.

Jedynym sposobem, aby sprostać temu wyzwaniu, jest rozwój i zwiększenie produktywności, przy zachowaniu naszych wartości, takich jak sprawiedliwość i włączenie społeczne. A jedynym sposobem, aby stać się bardziej produktywnym, jest radykalna zmiana w Europie.

Trzy obszary, w których należy podjąć działania, aby ponownie pobudzić wzrost gospodarczy

W niniejszym sprawozdaniu określono trzy główne obszary, w których należy podjąć działania mające na celu ożywienie zrównoważonego wzrostu.

W każdej dziedzinie nie zaczynamy od zera. UE nadal ma ogólne atuty, takie jak solidna edukacja i zdrowie i solidne państwa opiekuńcze – oraz konkretne mocne strony, na których można budować. Ale nie udaje się nam przekształcić nawrócić tych mocnych stron w produktywne i konkurencyjne branże na arenie globalnej.

Po pierwsze i najważniejsze – Europa musi głęboko skoncentrować swoje wspólne wysiłki na zniwelowaniu luki innowacyjnej z USA i Chinami, zwłaszcza w zakresie zaawansowanych technologii.

Europa utknęła w statycznej strukturze przemysłowej z nielicznymi nowymi przedsiębiorstwami, które mogłyby zrewolucjonizowac istniejące gałęzie przemysłu lub opracowywać nowe czynniki wzrostu. W rzeczywistości nie ma przedsiębiorstwa w UE, którego kapitalizacja rynkowa przekraczałaby 100 mld EUR, które zostało utworzone od podstaw w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, podczas gdy wszystkie sześć amerykańskich przedsiębiorstw o wycenie powyżej 1 bln EUR zostały utworzone w tym okresie.

Ten brak dynamiki jest samospełniający się.

Ponieważ przedsiębiorstwa z UE specjalizują się w dojrzałych technologiach, w przypadku których potencjał przełomowych rozwiązań jest ograniczony, wydają mniej na badania naukowe i innowacje – o 270 mld EUR mniej niż ich amerykańskie odpowiedniki w 2021 r. Trzech największych inwestorów w dziedzinie badań naukowych i innowacji w Europie od dwudziestu lat są zdominowane przez przedsiębiorstwa motoryzacyjne. Tak samo było w Stanach Zjednoczonych na początku 2000 roku, z motoryzacją i farmacją na czele, ale teraz pierwsza trójka to technologia.

Problem nie polega na tym, że Europie brakuje pomysłów czy ambicji. Mamy wielu utalentowanych badaczy i przedsiębiorców, którzy zgłaszają patenty.

Na kolejnym etapie innowacje są jednak blokowane: nie udaje nam się przełożyć innowacji na komercjalizację, a innowacyjne przedsiębiorstwa, które chcą rozszerzyć działalność w Europie, napotykają na każdym etapie niespójne i ograniczające regulacje.

W związku z tym wielu europejskich przedsiębiorców woli szukać finansowania u amerykańskich inwestorów venture capital i zwiększać skalę działalności na rynku amerykańskim.

W latach 2008-2021 blisko 30% powstało w Europie startupów, które weszły na rynek i były wyceniane na ponad 1 mld USD, przeniosły swoją siedzibę za granicę, przy czym zdecydowana większość przeniosła się do USA.

W sytuacji, gdy świat stoi u progu rewolucji w dziedzinie sztucznej inteligencji, Europa nie może sobie pozwolić na utknięcie w "przeciętnych technologiach i przemysłach poprzedniego stulecia. Musimy uwolnić nasz potencjał innowacyjny. Będzie to miało kluczowe znaczenie nie tylko dla przewodzenia w zakresie nowych technologii, ale także do zintegrowania sztucznej inteligencji z naszymi istniejącymi branżami, tak aby mogły one pozostać w czołówce. Centralnym elementem tego programu będzie zapewnienie Europejczykom umiejętności potrzebnych do korzystania z nowych technologii, aby technologia i integracja społeczna szły w parze. Podczas gdy Europa powinna dążyć do dorównania Stanom Zjednoczonym pod względem innowacyjności, powinniśmy dążyć do tego, aby prześcignąć Stany Zjednoczone w zapewnianiu możliwości edukacji i uczenia się dorosłych oraz dobrych miejsc pracy dla wszystkich przez całe ich życie.

Drugim obszarem działania jest wspólny plan na rzecz dekarbonizacji i konkurencyjności.

Jeżeli ambitnym celom klimatycznym Europy towarzyszyć będzie spójny plan ich osiągnięcia, dekarbonizacja będzie szansą dla Europy. Jeśli jednak nie uda nam się skoordynować naszych polityk, istnieje ryzyko, że dekarbonizacja może być sprzeczna z konkurencyjnością i wzrostem gospodarczym.

Mimo że ceny energii znacznie spadły w stosunku do szczytów, przedsiębiorstwa w UE nadal borykają się z cenami energii elektrycznej 2-3 razy wyższymi niż w USA. Płacone ceny gazu ziemnego są 4-5 razy wyższe.

Ta różnica cenowa wynika przede wszystkim z braku zasobów naturalnych w Europie, ale także fundamentalnych problemów z naszym wspólnym rynkiem energii. Zasady rynku uniemożliwiają przemysłowi i gospodarstwom domowym pełnego wykorzystania korzyści płynących z czystej energii w ich rachunkach. Wysokie podatki i marże przechwycone przez podmioty finansowe podnoszą koszty energii dla naszej gospodarki.

W perspektywie średnioterminowej dekarbonizacja pomoże przestawić wytwarzanie energii na bezpieczną i tanią czystą energię ze źródeł odnawialnych.

Jednak paliwa kopalne będą nadal odgrywać kluczową rolę w ustalaniu cen energii, przynajmniej do końca tej dekady.

Bez planu przeniesienia korzyści płynących z dekarbonizacji na użytkowników końcowych ceny energii będą nadal rosły.

Globalne dążenie do dekarbonizacji jest również szansą na rozwój dla przemysłu UE. UE jest światowym liderem w dziedzinie czystych technologii takich jak turbiny wiatrowe, elektrolizery i paliwa niskoemisyjne, a ponad jedna piąta

To tutaj rozwijane są technologie na całym świecie.

Nie ma jednak gwarancji, że Europa wykorzysta tę szansę. Chińska konkurencja staje się coraz ostrzejsza w przemyśle takich jak czyste technologie i pojazdy elektryczne, napędzane przez potężne połączenie ogromnej polityki przemysłowej i subsydiów, innowacji, kontroli surowców i zdolności do produkcji na skalę całego kontynentu.

UE stoi w obliczu możliwego kompromisu. Rosnąca zależność od Chin może być najtańszą i najbardziej efektywną drogą do osiągnięcia naszych celów w zakresie dekarbonizacji. Ale sponsorowana przez państwo konkurencja Chin stanowi również zagrożenie dla naszego przemysłu czystych technologii i motoryzacji.

Dekarbonizacja musi nastąpić dla dobra naszej planety. Ale aby stała się ona również źródłem wzrostu dla Europy, będziemy potrzebować wspólnego planu obejmującego branże wytwarzające energię i te, które umożliwiają dekarbonizację, takie jak czyste technologie i motoryzacja.

Trzecim obszarem działania jest zwiększenie bezpieczeństwa i zmniejszenie zależności.

Bezpieczeństwo jest warunkiem wstępnym zrównoważonego wzrostu. Rosnące ryzyko geopolityczne może zwiększyć niepewność i osłabić inwestycje, podczas gdy poważne wstrząsy geopolityczne lub nagłe wstrzymanie handlu mogą być niezwykle destrukcyjne.

Stabilność geopolityczna słabnie, rośnie ryzyko, że rosnąca niepewność stanie się zagrożeniem dla wzrostu i wolności.

Europa jest szczególnie narażona. Polegamy na kilku dostawcach surowców krytycznych, zwłaszcza z Chin, w sytuacji, gdy globalny popyt na te materiały gwałtownie rośnie ze względu na przejście na czystą energię. Jesteśmy również w ogromnym stopniu uzależnieni od importu technologii cyfrowych.

W przypadku produkcji chipów 75-90% światowej zdolności produkcyjnej wafli znajduje się w Azji.

Zależności te są często dwukierunkowe – na przykład Chiny polegają na UE, aby wchłonąć swoją nadwyżkę mocy produkcyjnych – ale inne duże gospodarki, takie jak Stany Zjednoczone, aktywnie próbują się wyplątać z tej zależności. Jeśli UE nie podejmie działań, ryzykujemy podatność na przymus.

W tej sytuacji będziemy potrzebowali prawdziwej "zagranicznej polityki gospodarczej UE", aby zachować naszą wolność.

UE będzie musiała skoordynować preferencyjne umowy handlowe i bezpośrednie inwestycje z krajami bogatymi w zasoby, gromadzenie zapasów w wybranych obszarach krytycznych oraz tworzenie partnerstw przemysłowych w celu zabezpieczenia łańcucha dostaw dla kluczowych technologii. Tylko razem możemy stworzyć niezbędną dźwignię rynkową, aby to wszystko osiągnąć.

Pokój jest pierwszym i najważniejszym celem Europy. Jednak zagrożenia dla bezpieczeństwa fizycznego rosną i musimy się na nie przygotować.

UE jest łącznie drugim co do wielkości wydatkiem na wojsko na świecie, ale nie znajduje to odzwierciedlenia w sile naszego przemysłu obronnego.

Przemysł obronny jest zbyt rozdrobniony, co ogranicza jego zdolność do produkcji na dużą skalę, i cierpi z powodu braku standaryzacji i interoperacyjności sprzętu, osłabiając zdolność Europy do działania jako spójna siła. Na przykład w Europie eksploatowanych jest dwanaście różnych typów czołgów bojowych, podczas gdy Stany Zjednoczone produkują tylko jeden.

Co stoi na przeszkodzie?

W wielu z tych obszarów państwa członkowskie działają już indywidualnie, a polityka przemysłowa nabiera tempa, ale Europa nie osiąga tego, co moglibyśmy osiągnąć, gdybyśmy działali jako wspólnota.

 Trzy bariery stoją naszej drodze.

Po pierwsze, Europie brakuje koncentracji. Formułujemy wspólne cele, ale nie wspieramy ich poprzez ustalanie jasnych priorytetów lub za pomocą wspólnych działań politycznych.

Na przykład twierdzimy, że popieramy innowacje, ale nadal nakładamy obciążenia regulacyjne na przedsiębiorstwa europejskie, które są szczególnie kosztowne dla MŚP i nieskuteczne dla podmiotów działających w sektorze cyfrowym.

Ponad połowa MŚP w Europie jako największe wyzwanie uznaje przeszkody regulacyjne i obciążenia administracyjne.

Pozostawiliśmy również nasz jednolity rynek rozdrobniony przez dziesięciolecia, co ma kaskadowy wpływ na naszą konkurencyjność.

Powoduje to wypychanie szybko rozwijających się przedsiębiorstw za granicę, co z kolei zmniejsza pulę projektów do sfinansowania i utrudnia rozwój europejskich rynków kapitałowych. I bez szybko rozwijających się projektów, w które można inwestować, i rynków kapitałowych, które mogą je finansować, Europejczycy tracą możliwości wzbogacenia się. Mimo że gospodarstwa domowe w UE oszczędzają więcej niż amerykańscy partnerzy, od 2009 r. ich majątek wzrósł tylko o jedną trzecią w stosunku do USA.

Po drugie, Europa marnuje swoje wspólne zasoby. Mamy dużą zbiorową siłę nabywczą, ale rozwadniamy ją poprzez wiele różnych instrumentów krajowych i unijnych.

Na przykład nadal nie łączymy sił w przemyśle obronnym, aby pomóc naszym przedsiębiorstwom w integracji i uzyskaniu efektu skali.

Europejskie zamówienia publiczne w ramach współpracy stanowiły mniej niż jedną piątą wydatków na sprzęt obronny w ramach zamówień publicznych w 2022 r. Nie faworyzujemy również konkurencyjnych europejskich firm obronnych.

Od połowy 2022 r. do połowy 2023 r. 78% całkowitych wydatków na zamówienia trafiło do dostawców spoza UE, z czego 63% trafiło do USA.

Nie współpracujemy również w wystarczającym stopniu w zakresie innowacji, mimo że inwestycje publiczne w przełomowe technologie wymagają dużych pul kapitału, a skutki uboczne dla wszystkich są znaczne.

Sektor publiczny w UE wydaje na badania naukowe i innowacje przeznacza się mniej więcej tyle samo co Stany Zjednoczone, mierzone udziałem PKB, ale tylko jedna dziesiąta tych wydatków odbywa się na szczeblu UE.

Po trzecie, Europa nie koordynuje swoich działań tam, gdzie ma to znaczenie.

Dzisiejsze strategie przemysłowe – jak w Stanach Zjednoczonych i Chinach – łączą wiele polityk, począwszy od polityki fiskalnej w celu wspierania produkcji krajowej, polityki handlowej mającej na celu karanie zachowań antykonkurencyjnych i polityki mające na celu zabezpieczenie łańcuchów dostaw.

W kontekście UE powiązanie polityk w ten sposób wymaga wysokiego stopnia koordynacji między działaniami krajowymi i unijnymi.

Jednak ze względu na powolny i zdezagregowany proces kształtowania polityki, UE jest mniej zdolna do udzielenia takiej odpowiedzi.

Europejskie zasady podejmowania decyzji nie uległy znaczącym zmianom w związku z rozszerzeniem UE i globalnym środowiskiem stały się bardziej nieprzyjazne i złożone. Decyzje są zazwyczaj podejmowane krok po kroku, z wielokrotnym wetem graczy po drodze.

Rezultatem jest proces legislacyjny, w którym średni czas oczekiwania na uzgodnienie nowych przepisów wynosi 19 miesięcy do podpisania przyjętego aktu – i jeszcze przed wdrożeniem nowych przepisów we wszystkich państwach członkowskich.

Celem niniejszego sprawozdania jest nakreślenie nowej strategii przemysłowej dla Europy w celu przezwyciężenia tych barier.

Identyfikujemy podstawowe przyczyny osłabienia pozycji UE w kluczowych sektorach strategicznych i przedstawiamy szereg propozycji w celu przywrócenia konkurencyjności UE. Dla każdego analizowanego sektora Trybunał określamy priorytetowe propozycje krótko i średnioterminowe.

Innymi słowy, propozycje te nie mają być aspiracjami: większość z nich ma być szybko wdrożone i mające realny wpływ na perspektywy UE.

W wielu dziedzinach UE może wiele osiągnąć, podejmując wiele mniejszych kroków, ale w sposób skoordynowany, który dostosowuje wszystkie polityki do wspólnego celu. W innych obszarach potrzebna jest niewielka liczba większych kroków – delegowanie zadań na szczeblu UE, które mogą być wykonane tylko tam. W jeszcze innych obszarach UE powinna się wycofać, stosując bardziej rygorystycznie zasady pomocniczości i zmniejszyć obciążenia regulacyjne, jakie nakłada ona na przedsiębiorstwa w UE.

Kluczowym pytaniem, które się nasuwa, jest to, w jaki sposób UE powinna finansować ogromne potrzeby inwestycyjne, które rozwój gospodarczy pociągnie za sobą. Aby odpowiedzieć na to pytanie, w niniejszym raporcie przedstawiamy symulacje. Dwa kluczowe wnioski można zidentyfikować.

Po pierwsze, podczas gdy Europa musi poczynić postępy w realizacji unii rynków kapitałowych, sektor prywatny nie będzie w stanie udźwignąć finansowania inwestycji bez wsparcia ze strony sektora publicznego. Po drugie, im bardziej UE jest skłonna do zreformowania się, aby generować wzrost wydajności, tym większa będzie przestrzeń fiskalna i tym łatwiej będzie sektorowi publicznemu zapewnić to wsparcie.

To powiązanie podkreśla, dlaczego podnoszenie produktywności ma fundamentalne znaczenie. Aby zmaksymalizować produktywność, konieczne jest wspólne finansowanie inwestycji w kluczowe europejskie dobra publiczne, takie jak przełomowe innowacje.

Jednocześnie w niniejszym sprawozdaniu wskazano inne dobra publiczne, takie jak zamówienia publiczne w dziedzinie obronności, sieci energetycznych – które będą niedostatecznie zaopatrzone w energię, jeśli nie zostaną podjęte wspólne działania. Jeżeli spełnione są warunki polityczne i instytucjonalne, projekty te będą wymagałyby również wspólnego finansowania.

Przedmiotowe sprawozdanie ukazuje się w trudnym dla naszego kontynentu momencie.

Powinniśmy porzucić złudzenie, że kunktatorstwo może utrzymać stabilność. W rzeczywistości zwlekanie może tylko spowodować wolniejszy wzrost i pewność, że nie osiągniemy już stabilności.

Doszliśmy do punktu, w którym, jeśli nie podejmiemy działań, zagrozi to naszemu dobrobytowi, naszemu środowisku, albo naszej wolności.

Aby strategia nakreślona w przedmiotowym sprawozdaniu odniosła sukces, musimy zacząć od wspólnej oceny naszej sytuacji, w której się znajdujemy.

Cele, które chcemy traktować priorytetowo, ryzyko, którego chcemy uniknąć, i kompromisy, na które jesteśmy gotowi pójść.

Musimy zadbać o to, by nasze demokratycznie wybrane instytucje znalazły się w centrum tych debat. Reformy mogą być jedynie naprawdę ambitne i trwałe, jeśli cieszą się demokratycznym poparciem.

Musimy też przyjąć nowe stanowisko w sprawie współpracy: w usuwaniu przeszkód, harmonizacji zasad i praw oraz koordynowaniu działań politycznych.

Istnieją różne konstelacje, w których możemy poruszać się naprzód. Ale to, czego nie możemy zrobić, to nie w ogóle nie iść do przodu.

Nasza pewność, że uda nam się iść naprzód, powinna być silna. Nigdy w przeszłości skala naszych krajów nie wydawała się tak mała i nieadekwatna w stosunku do wielkości wyzwań. I już dawno problem zapewnienia sobie ochrony nie był takim powszechnym problemem.

Powody dla jednolitej reakcji nigdy nie były tak przekonujące – i w naszym w naszej jedności znajdziemy siłę do reformy.


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Gospodarka