Kiedy myślimy, że kolejny wpis na X o kierunkach ataku wojsk niemieckich 1 września1939 roku pozbawi Romana tlenu, ten odradza się raz jeszcze do, wydawałoby się, beznadziejnej walki.
O ile można mieć bardzo skrajne spojrzenie na zdolności umysłowe Giertycha, a przede wszystkim na cechy jego charakteru to jednak nie można go traktować jako kompletnego idioty!
Nie, Giertych zna, z pewnością, strony świata i nawet jeśli kiedykolwiek miałby wątpliwości, to choćby jego ojciec byłby zdolny zaszczepić mu jakąś podstawową wiedzę skąd przychodzili Niemcy 1 września 1939 roku.
Podobnie jak tysiące komentatorów zauważyłem wypowiedź Tuska sformułowane tak, że mogło sugerować wiązanie II wojny światowej z atakiem z kierunku wschodniego. Jakoś to też w notce z 1 września skomentowałem.
Jeśli jednak temat nie został zamknięty i jest nadal grzany przez Giertycha to nie może tutaj chodzić o beznadziejną obronę pryncypała, czy wewnętrzne błędne przekonanie Romana o kierunkach świata wskazywanych przez busolę.
Jeśli założymy tutaj racjonalność działań, a tej wersji będę się trzymał, to jedynym logicznym wytłumaczeniem całego zamieszania, jest wprowadzenie na wyższy poziom tresury zwolenników.
W pamięci mam opis amerykańskiego doświadczenia, kiedy kierowana grupa przekonywała testowanego uczestnika o tym, że dłuższa kreska jest w rzeczywistości krótsza (lub na odwrót?) i niewielu potrafiło się oprzeć tej presji.
Nie pamiętam tytułu tego eksperymentu, ale wiele wskazuje na to, że jego obecna polska wersja może być określona jako Busola Romana i nie będzie to nazwa na wyrost.
Czy Roman przeprowadza swój eksperyment tylko z naukowej i ciekawości i dla naukowej sławy?
Wykluczyć tego nie można, ale bliższy jest mi pogląd łączący ten eksperyment z potrzebą przełamywania kolejnych barier w umysłach zwolenników.
Już dzisiaj wierzą oni, podobnie jak pani Nowacka, że pieniądze samorządowe nie są funduszami publicznymi, uważają podobnie jak pani Żukowska, za normalne duszenie abortowanych dzieci.
Jeśli uwierzą, lub przyjmą dla świętego spokoju słuszność stwierdzenia Donalda Tuska o wschodnim kierunku inwazji niemieckiej z 1939 roku może to otworzyć przed nimi nowe, bezkresne obszary poznania, kiedy tylko "sky is the limit".
Czy Roman będzie jeszcze wtedy potrzebny? tego nie wiemy, ale możemy być pewni, że Busola Romana stanie się nowym znakiem rozpoznawczym polskiej nauki!
P.S.
A jednak dziwie, się trochę tym wszystkim, którzy na poważnie starają się przekonać Romana o niezmienności kierunków świata. Niezależnie od wagi prowadzonego naukowego eksperymentu to on się przy tej dyskusji chyba dobrze bawi. Dlatego nie dołączę do eksperymentu na X!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo