Wczoraj mogliśmy się upewnić, że miliony naszych rodaków popierają polityka, który:
1) nie zaprząta sobie pamięci listą swoich osiągnięć, ale głęboko w sercu ma listę swoich politycznych przeciwników,
2) chwali się, że mobilizuje swoich ministrów słowami, których, jako dobry car, nie może publicznie powtórzyć,
3) walczy z mafią urzędniczą w ministerstwach, która to mafia ... nie, nie opóźnia przygotowania polityk rozwojowych, ale nie dość chyżo pisowców wyłapuje,
4) zachwycił się tegorocznym kabaretonem w Opolu, ale żałuje, że nie zdoła dołączyć na scenie do Kryszaka, Laskowika i tego kabaretu z motywami gospodyni rozpustnego księdza.
Zdaniem Rafała Trzaskowskiego w przyszłym roku ten premier zdobędzie wreszcie "koronę polskiej polityki" sięgając po stanowisko Prezydenta RP.
I oczywiście, można dworować sobie z frekwencji na wczorajszym wiecu, ale jego wyborców wciąż są miliony!
P.S.
Niezależnie od tego jak dzisiaj jesteśmy mądrzy "po szkodzie" to wtedy , w 1989 roku dzień 4 czerwca był świętem wolności dla większości z nas. Nikt wtedy nie słyszał o Donaldzie Tusku, ale dzisiaj to jego święto. Przynajmniej tak wynikało z wczorajszego spotkania na Placu Zamkowym!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo