Jako autor "amatorski" dołączyłem do S24 z pobudek ideowych. Będąc energetycznym emerytem chciałem przekazać część swojej wiedzy i doświadczeń z tej dziedziny tym, którzy nie muszą się znać, czy nawet interesować tym tematem, ale którzy i tak muszą wszystkie energetyczne zawirowania znosić.
Impulsem, który uruchomił moje pisanie były działania jednego z prominentnych ówcześnie menedżerów energetyki państwowej, którego działania balansowały na granicy prób bezczelnego wykorzystywania spolegliwości państwa i bezsilności odbiorców. Tak to widziałem i chciałem utrudnić. Tak, było to oczywiście za czasów rządu PiS, ale nie wzmocnię tutaj przekazu o pisowskim rozkradaniu państwa! Większość postulowanych i realizowanych inicjatyw to było tylko pseudokapitalistyczne wzmożenie neofitów rynkowych, nie znane na dojrzałych rynkach. Po drugiej stronie stał aparat Ministerstwa właściwego ds energii, w swoich kolejnych odsłonach. Czasem dawał radę, chociaż nie zawsze optymalnie, w czasach gdy Covid i rosyjska agresja.
Zmiana ekipy po październikowych wyborach spowodowała, że póki co metodyczne zajmowanie się energetyką jest działaniem bezprzedmiotowym, a jeśli już coś na rzeczy, to durnym!
Przez pewien czas ciekawym i czasami pożytecznym wydawało się skoncentrowanie uwagi na kwestiach ogólnopolitycznych. Różnice programowe, ścieranie się koncepcji, wreszcie wybory i ich, jednak przewidywalny, wynik.
Szybko okazało się, że głównym, rzeczywistym programem nowej koalicji jest "dorwać Kaczyńskiego". Przez pewien czas wydawało się, że jest to temat główny, ale nie jedyny!
Teraz nie mam wątpliwości, że wszelka otoczka jest pozorna i nieistotna!
Wygłaszane słowa, podobnie jak ich zaprzeczenia, nie mają żadnego znaczenia jeśli nie dotyczą rozliczenia poprzedników.
Nikt, nikogo nie oszukuje! Nie ma żadnego sensu słuchać deklaracji Koalicji w sprawie CPK, czy portu w Świnoujściu. Rządzący politycy bawią się słowami bez znaczenia o ile nie dotyczą one kolejnych oskarżeń Kaczyńskiego o prorosyjskość.
To co ich ośmiela i co ma naprawdę zasadnicze znaczenie to reakcja Polaków.
Ostatnie sondaże wskazują, że po 6 miesiącach rządów K.13.12 PiS ma szansę przegrać z PO pierwsze wybory od kilkunastu lat. Nawet jeśli uzyska jednak więcej głosów to i tak okaże się, że nadal ok. 60 % popiera formacje, dla których CPK, atom i Świnoujście to tylko pretekst to zabawy w ciuciubabkę, która przesłania brak jakiejkolwiek wizji rozwoju kraju.
Te 60% to nie incydent, chwilowa pomyłka. To stan umysłów, który przypomina przypadek wejścia Stana Tymińskiego do drugiej tury pierwszych wolnych wyborów prezydenckich, czy odzyskanie władzy przez post PZPR-owską lewicę w 4 lata po obaleniu komunizmu.
I ten stan umysłów to jedyny poważny temat, którym warto metodycznie się zająć!
PS
W mojej poprzedniej, sobotniej notce próbowałem na poważnie podejść do propozycji Premiera w zakresie wzmocnienia infrastruktury obronnej na wschodzie. Okazało się, że był to z moje strony "strzał kulą w płot". Już wieczorem, tego samego dnia okazało się, że sztandarową Tarczą Wschodnią okazała się jednak tylko Iga Świątek, wzmocniona ewentualnie pogranicznymi bagnami Polski wschodniej. O skuteczności tego rozwiązania zapewnił minister Siemoniak!
Ale nie obrażam się i nie grożę odejściem z S24!
Inne tematy w dziale Polityka