Książkowa historia, ale i osobiste doświadczenie przekonują, że nie ma granic, których nie da się przekroczyć.
Świadczą o tym choćby kolejne posiedzenia sejmowych komisji śledczych. Przekonuje każde kolejne wystąpienie Marszałka Sejmu.
Wreszcie potwierdza w środowe popołudnie Pani Adamowicz w kampanii wyborczej..
Przyzwyczailiśmy się do zagończyków.
Czcicielom dodają pewności siebie, poczucia wartości i sensu bytu.
I wydaje się, że tylko "the sky is the limit", jak twierdzą mówcy motywacyjni!
Jednak przychodzi taki czas kiedy chcemy, lub musimy zwolnić kroku. W sposób automatyczny mamy więcej czasu na refleksję.
Czy wszystkiego warto się podjąć? Wszystkie słowa wypowiedzieć?
Co prawda przyjęliśmy niemal powszechnie, że świat jest pełen odcieni szarości i historyczne "A co to jest prawda?" ma pierwszorzędne znaczenie, jednak można też nieco to podejście zmodyfikować.
Osobiście proponuję zastosować "test dziadka", który sam dla siebie sformułowałem.
W czasie, w którym rzadziej powinniśmy już myśleć o tym co jeszcze moglibyśmy zebrać, możemy pomyśleć na przykład o tym, co chcielibyśmy pozostawić po sobie naszym wnukom.
Pozyskiwanie dóbr materialnych przeważnie już mocno ograniczone, ale do samego końca możemy budować wartości i szacunek. Do samego końca!
Osobiste doświadczenie nie potwierdza możliwości szybkiej modyfikacji przyjętych politycznych aksjomatów.
K.13.12 nie oszukała, a jeśli to bardzo niewielu, co potwierdza stabilność sondaży w 5 miesięcy po objęciu rządów i realizacji obietnicy podstawowej, czyli wyrzynania watahy.
Wczoraj w mediach pojawił się kolejny spot atakujący PiS i ZP podsumowany hasłem wykrzyczanym przez Donalda Tuska z mównicy sejmowej. Wydaje się , że wyartykułowani kiedyś przez Leszka Moczulskiego "Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji" mają się stać tym osinowym kołkiem, który ma ostatecznie dobić pisowskiego upiora. Ostatecznym!
Namawiam wszystkich dziadków i babcie, którzy szczerze wierzą w to przesłanie, aby spróbowali wytłumaczyć tą tezę swoim wnukom!
Można spróbować np od końca tj wychodząc od tezy o obecnym zaprzaństwie wskazać jej powiązanie z reakcją Polski na początek wojny na Ukrainie, na katastrofę smoleńską i wszystko co z nią związane, na wcześniejsze wystąpienie Lecha Kaczyńskiego w Sopocie i jego lot do Tbilisi.
Szykując to tłumaczenie odejdźcie, na chwilę, od paradygmatu propagandowej skuteczności.
Tym razem pomyślcie, że tworzycie Wasz testament dla wnuków. Wasz polityczny wywód ma ich nauczyć rozumienia otaczającego świata. Odróżniania pozorów i manipulacji od prawdziwych powiązań. Pomyślcie, że Wasze wyjaśnienia mają być dla Waszych wnuków życiową busolą i wspomnieniem Waszej miłości i dobrych intencji wobec nich!
Nawet jeśli chcecie by radzili sobie w świecie, jaki jest, to trudno sobie wyobrazić byście chcieli ich nauczyć fałszowania swoich myśli i oszukiwania samych siebie.
Czy możecie sobie teraz wyobrazić Waszą prawdziwą historię?
Mimo mojej zachęty , być jednak może nie będziecie chcieli przeprowadzać ćwiczeń z "dziadkowania".
Zrozumiem!
Wtedy, rzeczywiście pozostanie Wam "połknąć" kolejne czaszki z Putinem w tle z wczorajszego spotu.
Mnie, zanim włączyłem głos, pierwszym nasuwającym się skojarzeniem był mord katyński. Jednak nie znalazłem potwierdzenia tego w ścieżce dźwiękowej. Więc może to tylko przebitka z kaplicy czaszek w Czermnej?
Tak, to musiały być czaszki w Czermnej, a potem Putin i PiS, żeby nikt nie zarzucił autorom makabrycznego tańca na kościach naszych pomordowanych bohaterów. Tego nie umiałby już wyjaśnić ani Donald Tusk, ani nawet Radek Sikorski.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo