Ze względów metrykalnych i powiązanych z nimi odpowiednich statystyk jest oczywiste, że przeciętni wyborcy Tuska i Czarzastego oraz zagubieni w rzeczywistości nieszczęśnicy Trzeciej Drogi znacznie dłużej będą doświadczać dobrodziejstw swoich październikowych decyzji niż ja będę ponosił ich konsekwencje.
Tak długo, jak każdemu z nas przeznaczone, zachowamy naszą indywidualną pamięć o Grudniu 2023. Możemy pisać o tym już dzisiaj, chociaż do końca miesiąca jeszcze 10 dni, bo nie wydaje się, żeby po 20 grudnia mogło wydarzyć się coś bardziej przełomowego.
Raczej jest pewnie, że ponad 55% Polaków nie zapamięta tego grudnia jako czasu adwentu, bo to na co oczekiwali ostatecznie zmaterializowało się już w rocznicę stanu wojennego, by ostatecznie zatriumfować tydzień później.
Od wielu lat nie śledziłem uważnie mediów nazywanych publicznymi i nie będę bezwarunkowo bronił jakości przekazu ich serwisów informacyjnych Przyznaję jednak, że sięgałem do nich czasem jako do odtrutki po każdorazowym przedawkowaniu "całej prawdy całą dobę".
Niezależnie od zakresu odejścia od mitycznego standardu BBC funkcjonowanie "publicznych" w zapamiętanej formie pozwalało w sposób oczywisty, uzupełnić, o niezbędny składnik, ofertę największych mediów komercyjnych.
Tam też mógł pojawić się "Reset".
Ponieważ kilka notek wcześniej pisałem, że kres rządów ZP jest czymś oczywistym, tak ze względów demograficznych jak też w efekcie zmian kulturowych, nie mogę roztkliwiać się nad ostateczną perspektywą utraty władztwa tej formacji nad mediami zasilanymi z kasy publicznej. I to nie utrata jest tym co warto zapamiętać z dnia 20 grudnia 2023.
Wychowałem się na fabrycznym osiedlu jednej z wielkich budów socjalizmu. Chociaż nie była to gdańska Zaspa, to jednak rządziły tam podobne zasady i ludzie podobnego pokroju.
Identyfikowaliśmy się z "naszą bandą". Dyskusji z sąsiednim podwórkiem było niewiele. Rodzice "w robocie". Raczej kamienie i proce. Rzadziej pięści. Od przywódcy oczekiwaliśmy przede wszystkim skuteczności.
Czy 60 lat temu zastanawiałem się, że podwórkowe nauki będą też przydatne, gdy wspólnie "pokonamy komunizm"?
W chwili pisania tego tekstu nie znam żadnych wiarygodnych argumentów, które potwierdzałyby legalność wczorajszego przejmowania mediów państwowych przez ekipę Donalda Tuska. Chociaż dla niektórych szyderstwo Marszałka Hołowni o niewiążącym charakterze wtorkowej uchwały sejmowej, pozaprawne wygibasy ministra Sienkiewicza, czy wreszcie tyle groźne co śmieszne sylwetki, głównych aktorów spektaklu przejęcia TVP mogą być wystarczające. Podobno BBC i Klaus Bachmann też to tak widzą!
Niektórzy, jak Rafał Ziemkiewicz, próbują wyjaśnić co może stać za niepotrzebnymi i, być może, bezprawnymi, decyzjami rządu Donalda Tuska (Ziemkiewicz) wskazując na dążenie do dalszej polaryzacji sceny politycznej w celu jej ostatecznego "zabetonowania". Bo jaki inny mógłby być finalny zysk z bezprawnego przejęcia mediów, które nie zapobiegły wyborczej porażce Zjednoczonej Prawicy?
Osobiście nie jestem tak optymistyczny jak Rafał Ziemkiewicz.
Słuszność moich ocen ostatecznie zweryfikuje przyszłość, jednak jako najbardziej prawdopodobne uważam potraktowanie przejęcia mediów jako niezbędnej próby generalnej przed sekwencją dalszych działań.
Przejmowanie TVP przez pozornie krotochwilnego uzurpatora do stanowiska Przewodniczącego Rady Nadzorczej, ma pozwolić na korektę zamierzeń i planu działań wobec KRS i TK, które jednak będą dopiero preludium wobec planu szybkiego przejęcia NBP.
To wtedy zdecyduje się przyszłość tempa integracji przetworzonej Unii Europejskiej na którą zgodzili się wyborcy Koalicji 13 Grudnia.
Można pewnie długo spekulować, dlaczego cel faktycznego ograniczenia polskiej suwerenności może być tak ważny dla Donalda Tuska.
Być może jako człowiek wychowany na pograniczu kultur, rzeczywiście widzi korzyści i potrzebę pełnej europejskiej integracji w obronie naszej wolności.
A może to jednak "spłacanie politycznych długów", jak suflują jego przeciwnicy?
Czy opcja nieznanych uwarunkowań osobistych może być już dzisiaj wykluczona?.
O ile NBP musi być ostatecznym celem, to nie można też wykluczyć dodatkowej zgody ambasadora Marka na ubieganie się o trofeum honorowe w postaci pozbawienia faktycznych wpływów gospodarza Belwederu.
Czy trzeba będzie zapłacić CPK i świnoujskimi kontenerami, a może będzie trzeba sięgnąć aż do ustawy 447?
Wydaje się, że niezależnie od tego, czy wszystkie procedury uda się domknąć do końca grudnia Donald Tusk już może chłodzić butelkę najlepszego szampana z myślą o noworocznym toaście w gronie najbliższych współpracowników.
Nawet jeśli trzeba było sięgać do wsparcia starszych kolegów z obu stron Atlantyku to jednak faktem jest, że przeciwnicy nie dotrzymali mu pola.
20 grudnia 2023 pozostanie w mojej pamięci.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo