Jeśli rzeczywiście pokrzykiwania kanclerza Scholza na socjaldemokratycznym parteitagu nie są wyłącznie figurą retoryczną to warto żeby wszyscy Polacy mieli tego świadomość i dali sobie choćby cień szansy na przetrwanie.
To, że w kampanii wyborczej walczą dwie diametralnie różne wizje Polski, "Wizja Tuska" i "wizja Kaczyńskiego", jest oczywiste! Jednak nie o samo zdefiniowanie protagonistów chodzi.
W ramach eskalacji, w serwisach społecznościowych pojawił się dzisiaj przekaz sugerujący, że nieodpowiedni wybór Polaków może, po 15 października skutkować "nieobliczanymi konsekwencjami".
Na ten moment trudno ocenić, czy jest to głos z "głębokiego brukselskiego gardła" , celowy szantaż, czy tylko "whishfull thinking" autorów społecznościowych wpisów.
Jednak coś musi być na rzeczy skoro bez ozdobników sedno problemu przedstawił wczoraj w Otwocku Donald Tusk link.
Podsumowując: jego zdaniem głos oddany na Zjednoczoną Prawicę w dniu 15 października ostatecznie pozbawi nas środków unijnych i ponownie zamknie przed nami europejskie granice.
Lider Platformy nie dopowiada szczegółów, nie wskazuje jaki będzie mechanizm tych dramatycznych następstw błędnych wyborów Polaków. Nie wiadomo, czy wie już o sekretnych działaniach podjętych przez Kaczyńskiego w kierunku realizacji Polexitu, czy może jednak także do niego dotarły pogłoski z Brukseli.
Do końca kampanii jeszcze kilka dni i można mieć nadzieję, że kolejne wystąpienia Tuska przyniosą więcej szczegółów.
Jeśli miałaby to być zdrada Kaczyńskiego to trzeba to powiedzieć bardzo wyraźnie, bo alternatywa będzie więcej niż jasna!
Nie jest jednak wykluczone, że Tusk wie coś więcej nastrojach w Brukseli i Berlinie i właśnie przed tym ostrzega Polaków.
Myślę, że także w tym przypadku nie powinien wstrzymywać się od zaprezentowania szczegółów. Nawet jeśli, w jakimś stopniu, naruszyć by to miało dyplomatyczne reguły!
Nie powinniśmy opierać swoich ocen i decyzji wyłącznie na dywagacjach p. Dominiki Cosic!
Jeśli rzeczywiście pokrzykiwania kanclerza Scholza na socjaldemokratycznym parteitagu nie są wyłącznie figurą retoryczną to warto żeby wszyscy Polacy mieli tego świadomość i dali sobie choćby cień szansy na przetrwanie.
Sam głos oddany na Koalicję może być niewystarczający, żeby pohamować gniew naszych niemieckich przyjaciół.
Tak jak Tusk podniósł już hasło dotyczące naszego bezpieczeństwa i zadeklarował potrzebę i wolę ochrony naszych granic , nawet w niezgodzie z oczekiwaniami aktywistów i Agnieszki Holland, tak powinien jeszcze rozważyć dalsze kroki.
Jako wytrawny polityk wie przecież, że inaczej będziemy przyjmowani do reformującej się Europy jako "ubogi krewny", a inaczej jeśli wniesiemy w posagu nowoczesne porty, czy to kontenerowe, czy lotnicze.
Wiem, przeciwko nim padło już po stronie Koalicji wiele złych słów. Niepotrzebnie!
Ale podobnie jak w wielu wcześniejszych przypadkach jest jeszcze pora na ponowne przemyślenie.
Warto korygować przekaz, nawet nawet jeśli ktoś mógłby czynić sobie z tego żarty, rodem z PRL-u, o "prawdzie etapu"
A wtedy i Kaczyński nie jest straszny!
Inne tematy w dziale Polityka