Krzysztof Zagozda Krzysztof Zagozda
119
BLOG

Księża do polityki!

Krzysztof Zagozda Krzysztof Zagozda Polityka Obserwuj notkę 7

Gdy tylko wystukałem na klawiaturze tytuł tego felietonu, od razu uśmiechnąłem się sam do siebie. Dlaczego? No bo wyobraziłem sobie wściekłe ataki furii u tych funkcyjnych czytelników, którzy na trzy zmiany flaki sobie wypruwają dla zapewnienia Polakom wewnętrznego spokoju. Tak, spokoju pozbawionego jakichkolwiek znamion troski o to, co dzieje się w ich kraju. Przyznam szczerze, że tę swoją robotę wykonują oni nadzwyczaj skutecznie. Bo czyż współczesny Polak nie przypomina faceta, który ze stoickim spokojem obserwuje złodzieja plądrującego jego dom oraz jest głuchy na krzyki zniewalanej żony i porywanych dzieci? I jak tu im się dziwić, gdy ta robota wydaje się już z grubsza odwalona i tylko krok dzieli ich od zasłużonej emerytury, a tu ktoś nagle próbuje zawrócić kijem bieg Wisły?

 

Z tym kijem to prawda. Choć to moje pisanie jest raczej jak rózga, którą staram się smagać Polaków po łydkach. Ot tak, dla przebudzenia z letargu. I ilekroć szukam aliantów dla upowszechnienia tej bolesnej, lecz koniecznej kuracji, za każdym razem mój wzrok zatrzymuje się na kapłanach. Jakże wielka moc tkwi w ich posłudze! Niechby tylko zechcieli ją uwolnić!Jakoś tak niezauważenie wszyscy uznaliśmy za pożądane, by "oddzielić wiarę od polityki". Oto za naszym przyzwoleniem dziś wypełniło się życzenie Goebbelsa stanu wojennego - Jerzego Urbana - by księża zaprzestali "politykowania". W ten sposób sami założyliśmy knebel ambonie - ostatniemu miejscu szerzenia wolnego słowa. A przecież sami wcale w nie tak odległej historii z pożądaniem nadstawialiśmy uszu, by usłyszeć, co Papież-Polak będzie mówił "do nas i za nas". Jakoś to jego "politykowanie" wówczas nam nie przeszkadzało. A posługa księdza Jerzego Popiełuszki? Co roku tysiące pielgrzymują do jego grobu. Dziś ci sami ludzie wychodziliby z kościołów, zbulwersowani treściami jego kazań! 

 

Brzydzimy się polityką. Ostentacyjnie stronimy od niej niczym od morowego powietrza. W tym swoim postępowaniu przypominamy małe dziecko, które zamykając oczy uważa, że właśnie przestało być widoczne dla otoczenia. Polityka rozumiana jako ciągły akt kształtowania spraw publicznych istnieje niezależnie od naszej woli i dziecięcych zaklęć. Tak więc gdzie jest dwoje ludzi, tam pojawia się i polityka. Ale pamiętajmy też o słowach Zbawiciela: "Tam gdzie dwaj lub trzej zbierają się w moje imię - jestem pośród nich". Czymże zatem powinna być polityka, jeśli nie czynieniem świata opartego na nauce Chrystusa, pełnego miłości, sprawiedliwości i dążenia ku Prawdzie?

 

W 1979 roku na Jasnej Górze Jan Paweł II przekonywał, że gdy zabrakło własnych, ojczystych struktur państwowych, społeczeństwo w ogromnej większości katolickie znajdowało oparcie w ustroju hierarchicznym Kościoła. I to pomagało przetrwać czasy rozbiorów i okupacji, to pomagało utrzymać, a nawet pogłębiać świadomość swej tożsamości. Dla Polaków sprawa ta ma swoją wymowę jednoznaczną. Jest po prostu częścią prawdy o dziejach własnej Ojczyzny. A dzisiaj, gdy tracimy atrybuty własnej państwowości na rzecz ośrodków zagranicznych, czy Kościół nie powinien pełnić posługi, o której przypomniał papież?

 

W słowach kapłana przemawiającego do wiernych tkwi olbrzymia siła. Od niego samego zależy, czy zechce ją wykorzystać dla siania Prawdy, czy wpisze się w działania funkcyjnych znieczulaczy, siewców fałszywego spokoju. Życzmy sobie, by w zbliżającym się nowym roku nasi duszpasterze podnieśli szlachetne rózgi i znów zebrali nas w Bożej Owczarni, chroniąc przed wilkami przychodzącymi w owczych skórach. Zatem: księża do polityki! Dla Prawdy!

 

Źródło: www.ProPolonia.pl

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka