Od dawna próżno zachodziłem w głowę, jak to się stało, że Jarosława Kaczyńskiego okrzyknięto geniuszem taktyki. W zbiorową wyobraźnię Polaków przebojem wdarł się obraz nieufnego samotnika, surowością zasad przypominającego słynnych ojców pustyni, a intelektem - greckich mędrców. Naród chce mieć cudotwórcę i wielu już go znalazło. Jak tak dalej pójdzie to nie tylko Kasztankę mu ufundują, ale i sami złożą się w ciałopalnej ofierze.
Z tą ofiarą to żadna przesada. Bo gdyby zażądał jej w sobotę w hali "Olivia" od swoich usadowionych na państwowych stołkach popleczników, ci w zębach by mu nas wszystkich przynieśli. I choć konwencji PiS-owskiej blisko było do bokserskiej gali, szczęściem wielkim skończyło się na słownych kuksańcach. Nie na nie jednak zwróciłem baczną uwagę, ale na dziwne, pozawerbalne komunikowanie się premiera ze słuchaczami. I kto wie, czy to właśnie w nim nie tkwi tajemnica genezy wizerunku Jarosława Kaczyńskiego.
Mam na myśli ni mniej, ni więcej, tylko uporczywe sapanie i kląskanie. Premier nader chętnie wykorzystuje te swoje nadprzeciętne umiejętności, z pewnością zdając sobie sprawę z ich hipnotycznego wręcz wpływu na audytorium. Pojęcia nie mam, na jakiej zasadzie to działa, ale trzyma w amoku bardzo długo. Śmiem podejrzewać, że niektórych osobników nawet lata całe. I według zasady: "miłość ci wszystko wybaczy", żadna krytyka oblubieńca przez gardło im nie przejdzie.
Co ja tam o krytyce! Toć oni w każdej ułomności Kaczyńskiego potrafią dojrzeć iskrę bożą. A winni przecież przy nim czuć się jak w kinie, w którym operator co rusz zaskakuje publikę. Na afiszu western, a na ekranie - "Pamiątka z Celulozy"! I żeby choć jeden gwizd, jęk zawodu. Kolejka chcących zwracać bilety do kasy? Nic z tych rzeczy! Ogólne wzruszenie, miarowe oklaski i bukiet czerwonych goździków dla kierownika kina.
I nie wiem doprawdy, jak im pomóc. Pewne jest jedno: każda trucizna swoje serum ma. A kłamstwo - nóżki krótkie. I gdy zaklęcie pryśnie, oszukani miłośnicy westernów wcisną kierownikowi kina własny bilet. Na Świętą Helenę. W jedną stronę!
Inne tematy w dziale Polityka