Komentarze do notki: To moralny szantaż...

« Wróć do notki

n0str0m01 czerwca 2011, 05:07
cyrk niestetyzaczal sie duzo wczesniej.

obecnie jestesmy w fazie farsy.
marek.w1 czerwca 2011, 07:13
pocieszenieMa Pan oczywiście rację, opisując tak tę sytuację, pocieszę zresztą pana, że Wyszkowski dla mnie jest ANTYTEZĄ autorytetu. Swoja wieloletnią zapiekłą nienawiścią do wszystkich, którzy osmielili sie mysleć inaczej , niż ON, kompletnym lekceważeniem państwa prawa( jesli wyrok sadu jest niepomyślny, to winien musi być sąd!)stanowi klasyczny przykład politycznego warchoła z Saskich, najciemniejszych czasów. Krótko mówiąc, jego autorytet mieści sie w okolicy autorytetu Urbana.
madziar1 czerwca 2011, 09:07
@marek.wMoże pan podać jakieś dowody na :
"Wyszkowski swoją wieloletnią zapiekłą nienawiścią do wszystkich, którzy osmielili sie mysleć inaczej , niż ON...., kompletnym lekceważeniem państwa prawa( jesli wyrok sadu jest niepomyślny, to winien musi być sąd!)"


ad 1. Zwłaszcza przykład jak się ośmielił zabronić ci( lub innym ) myśleć inaczej !!!!!
ad 2. "winien musi być sąd "

Potem dzwoń na Berdyczów i spadaj.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
marek.w1 czerwca 2011, 09:44
@madziarGdyby Pan częściej czytał swojego idola i AUTORYTET, nie musiałby zadawać tych pytań- życzę przyjemnej lektury!
mornel1 czerwca 2011, 11:05
@autorszkoda,że panu Romanowi jakoś nie przeszkadzało, jak różni działacze zwracali ordery i odmawiali przyjęcia za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego... No i ten zabawny problem - chciało by się wypiąć pierś do odznaczeń , sumienie gryzie a tu taki list... Żeby nie ten list to by się pierś wypięło - a tak - jakoś trudniej... Brak odwagi cywilnej ?
madziar1 czerwca 2011, 11:18
@marek.wpytania przerastają Twoje myśli.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
Andrzej Wienczar2 czerwca 2011, 18:42
@mornel1. Gdy różni działacze odmawiali lub zwracali ordery i odznaczenia odbywało się to w relacji: Prezydent-Odznaczany.
Oczywiście mieli do tego prawo, ale nie zgadzałem się z tym z tego samego powodu - "nagłaśniania gestu".
W tej sytuacji mamy do czynienia z zupełnie innym zjawiskiem. Prezydent niczego nie proponował protestującym. Więc w kogo wymierzony jest ten polityczny gest? A no właśnie, w bardzo słuszną inicjatywę IPN.
IPN jest apolityczną instytucją, jak najbardziej uprawnioną do podejmowania tego typu działań.
Rozumiem intencję autorów. Nie wypadało im publicznie wystąpić przeciw IPN, bo byłoby to źle odebrane przez środowisko. Więc stworzyli fikcję, bo w założeniu cel był inny.
„Nie możemy dopuścić do tego by IPN występował w naszym imieniu…” - tak szczerze napisał jeden z adresatów zapytania IPN.
Trochę nazbyt pokrętne wydaje mi się wyjaśnienie, jakoby odpowiedź na pytanie IPN, była protestem przeciw Komorowskiemu. Dziwaczne to, tak samo jak tłumaczenie, że jest to prywatne czy osobiste zdanie.
Dlaczego więc w formie oficjalnego publicznego oświadczenia? Myślę, że miało to mieć charakter moralnego nacisku, narzuconego sposobu postępowania - „Bo tylko to, co my robimy i mówimy jest słuszne i kto ma inne zdanie ten nasz wróg”. To taka „poprawność polityczna” tylko w drugą stronę.

2. "Zabawny problem" dotyczy kilku - kilkunastu, czy może nawet kilkudziesięciu tysięcy osób, dla których Krzyż został ustanowiony. Którym należy się, choć w takiej formie wyrażone podziękowanie od kraju, któremu częstokroć poświęcili bardzo wiele. Mają oni prawo, bez żadnych nacisków zdecydować czy przyjmą takie podziękowanie i ewentualnie, od kogo.

3. Proszę mi tu nie wyjeżdżać z odwagą. Czy Pan/Pani wie w ogóle, co to słowo znaczy? Znam kilkanaście osób z samego tylko Trójmiasta, które ryzykowały życiem - dosłownie, gdy była taka potrzeba. I nie mam tutaj na myśli dziesiątków tysięcy, - w całej Polsce -, takich, co ryzykowali "tylko" wieloletnim więzieniem.

Roman Zwiercan