Znów głośno o nowym polskim odznaczeniu. Do osób sprzeciwiających się wnioskowaniu o jego przyznanie, gdyż nadaje go Prezydent Bronisław Komorowski(więcej w linku), dołączyła dziś "Gazeta Wyborcza", z tym że jej nie podoba się konieczność poddania się przez osobę odznaczaną lustracji.
Krzyż nie dla współpracowników SB i tp.
Krzyż Wolności i Solidarności (w linku o przepisach i odmowach) jest unikatowym polskim odznaczeniem. O jego nadanie - w przeciwieństwie do wszystkich innych polskich orderów i odznaczeń - może wnioskować jedynie Prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Wymaga to przeprowadzenia lustracji, gdyż z mocy ustawy "Nie mają prawa do otrzymania Krzyża Wolności i Solidarności osoby: [...] co do których w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zachowały się dokumenty wytworzone przez nie lub przy ich udziale, w ramach czynności wykonywanych przez nie w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy"bezpieczeństwa itp.
Odmowy nagłośnione mimo prezydenckiej "pułapki"
Mimo założenia swoistej "pułapki" na odznaczanych przez ludzie Prezydenta, czyli wprowadzenia przez nich przepisów wymagających konieczności podpisania "lojalki" (więcej w linkowanym wpisie), co zapewne miało minimalizować skalę "afrontów" wobec Komorowskiego, doszło jednak do serii odmów, które zostały nagłośnione przez media.
Po ostatniej nagłośnionej odmowie przyjęcia tego Krzyża przez Joannę i Andrzeja Gwiazdów, do akcji ruszyła "Gazeta Wyborcza" i za pomocą anonimowego "działacza opozycji z Kielc", który miał przysłać Gazecie pismo z IPN z tym związane, atakuje przepis o konieczności lustracji.
Zatroskany(?) Czuchnowski
Jak pisze Wojciech Czuchnowski ów biedny działacz opozycji powiedział mu: "Protestowałem przeciwko lustracji i temu, jak IPN bezkrytycznie interpretuje teczki". (Nawiasem mówiąc, skoro ten "działacz opozycji" protestował i protestuje, to w jaki sposób i dlaczego nie czyni tego pod nazwiskiem, jak osoby odmawiające przyjęcia Krzyża?).
Czuchnowski zajrzał do ustawy i ze zgrozą stwierdził że znajdujący się tam przepis oznacza: "że Krzyża nie dostaną ci, których SB uznała za swoich agentów lub osobowe źródło informacji (OZI), a przed sądem udowodnili, że żadnej współpracy nie było", czyli w domyśle tacy jak np. Lech Wałęsa.
Samokrytyka Sławomira Rybickiego z obietnicą poprawy...
Zapytany przez GW o ten przepis poseł PO Sławomir Rybicki, wiceszef klubu Platformy, odpowiedzialność za jego umieszczenie w ustawie zrzuca na kolegę "Podpisywałem w imieniu klubu, ale poprawkę zgłosił poseł Konstanty Miodowicz" i od razu składa należną(?) samokrytykę i obietnice poprawy: "Teraz widzę, że ten zapis może być krzywdzący dla wielu osób. Przypilnuję, żeby przywrócić pierwotną wersję".
Czuchnowski napisał: "Co ciekawe, w pierwotnej wersji projektu ustawy o Krzyżu zapis był łagodniejszy. Mówił, że odznaczenia nie mogą dostać ci, którzy ''współpracowali z organami bezpieczeństwa PRL, w rozumieniu ustawy o IPN''. Czyli tacy, co do których sąd prawomocnie orzekł, że byli świadomymi agentami".
Nie jest to jednak prawdą, bo pierwotny projekt ograniczał krąg osób którym przyznawany ma być ten Krzyż do osób które umieszczone byly w "Katalogu osób rozpracowywanych przez organa bezpieczeństwa PRL", gdzie takich osób jak Lech Wałęsa nie ma...
Inne tematy w dziale Polityka