Specyficzne postrzeganie świata, czy raczej bezczelna manipulacja?
Relacjonując przyjazd Baracka Obamy do Pałacu Prezydenckiego Gazeta Wyborcza (Stołeczna) napisała:
na Krakowskim Przedmieściu zrobiło się naprawdę gorąco. W oczekiwaniu na Baracka Obamę uaktywnili się demonstranci. Anarchiści i radykalni lewicowcy z Inicjatywy "Stop Wojnie" i Solidarni 2010. Zagłuszali się wzajemnie. - Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę - krzyczeli Solidarni. W odpowiedzi słyszeli: - Nie dla baz USA. Albo: - Obama, oddaj Nobla.
W pewnym momencie mężczyzna od Solidarnych 2010 rzucił się na chłopaka z przeciwnej grupy. Doszło do szarpaniny. Policjanci nie interweniowali, nagrywali zajście. Koledzy odciągnęli krewkiego solidarnego. Odgrażali się: My tu trwamy od 10 kwietnia 2010 roku. To nasz protest.[podkreślenie moje]
Konia z rzędem temu kto udwodni na czym polegało owo "odgrażanie się". Określenie tak wypowiedzi "My tu trwamy od 10 kwietnia 2010 roku. To nasz protest" to kuriozum wysokiej klasy.
No ale wiadomo że niektórym nie chodzi o informację i prawdę, lecz wyłącznie o wywołanie u czytelnika odpowiednich odczuć...
Stąd też i artykuł zawierający ową perełkę nosi tytuł: "Konfrontacja przed Pałacem"...
Inne tematy w dziale Polityka