Zagłoba Zagłoba
2127
BLOG

ZNAK zapłaci za"Złote Żniwa"?Miliony za rażącą niewdzięczność?

Zagłoba Zagłoba Polityka Obserwuj notkę 100

Wydawnictwo Znak to bardzo szczególna firma. Powstała ona bowiem w 1959 r. jako niezależna instytucja wydawnicza z darowizn przekazanych przez ok. 900 osób.

Jak podaje obecnie "Znak" w swoim katalogu (s. 5), było to w odpowiedzi "na apel „Tygodnika Powszechnego”, który zwrócił się do czytelników z prośbą o wsparcie nowej inicjatywy: by w postaci książek utrwalić dorobek środowiska związanego z „Tygodnikiem” i miesięcznikiem „Znak”".

Jak dziś jednoznacznie stwierdza samo wydawnictwo to właśnie tym 900"osobom zawdzięcza swoje istnienie Społeczny Instytut Wydawniczy Znak".

Wprawdzie Znak stwierdza, że "Dziś trudno byłoby odnaleźć listę 900 szlachetnych, którzy ofiarowali datki na stworzenie Znaku", to jednak przynajmniej część z tych osób (lub ich spadkobierców) na pewno dałoby się ustalić i odszukać.

A te o których słyszałem, że przekazały darowizny na utworzenie Znaku, to byli prawi ludzie, gorący polscy patrioci i katolicy, w tym ludzie którzy pomagali Żydom w latach II wojny światowej.

Słowem ludzie, dla których to co dziś czyni Znak (wydając książkę JT Grossa "Złote żniwa"), jest nie tylko zasadniczo sprzeczne z ich wolą jako darczyńców i z ich ideami, ale przede wszystkim obraża pamięć o nich samych.

Tak więc takie zachowanie Znaku jest rażącą niewdzięcznością wobec darczyńców, bo wydaje się książki obrażające nie tylko ich kraj, ich wiarę, czyli to co było dla nich święte i za co narażali nawet swoje życie, ale i ich samych. I w dodatku czyni się to za środki finansowe pochodzące pośrednio z ich darowizn.

A zgodnie z prawem taka rażąca niewdzięczność obdarowanego wobec darczyńców może być podstawą odwołania darowizny.

Dlatego też wydaje się za wskazane podjęcie stosownych środków prawnych odwołujących darowiznę, które doprowadzą nie tylko do jej odzyskania, ale i zwrotu korzyści uzyskanych przez to wydawnictwo dzięki tej darowiznie, a także stosownego odszkodowania za poniesione przez darczyńcę straty moralne.

Warto więc by się tym problemem zainteresować i odszukać dokumenty potwierdzające dokonanie wpłaty na rzecz Znaku.

Trzeba wszakże pamiętać że "możliwość odwołania wykonanej darowizny istniejetylkow ciągu jednego roku od dnia, w którym uprawnionydo odwołaniadowiedział się o rażącej niewdzięczności ze strony obdarowanego. A w przypadku spadkobierców termin należy liczyć nie od momentu, kiedy o niewdzięczności dowiedział się darczyńca, lecz od chwili, gdy dowiedzieli się o tym spadkobiercy". "Roczny termin jest bardzo ważny, bo ma charakter zawity. Co oznacza, że po jego upływie wygasa uprawnienie do odwołania darowizny".

"W wypadku odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego, odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone obdarowanemu. Musi ono być jednoznaczne i złożone w taki sposób, by dotarło do wiadomości obdarowanego. [...] Odwołanie darowizny może być przesłane w liście poleconym. Może być też zawarte w skierowanym do sądu pozwie o zwrot przedmiotu darowizny" [*].

Podobnie też powinni uczynić dysponenci praw autorskich Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który w 1959 r. przekazał wydawnictwu nieodpłatnie swoje rozważania.

Jego "Droga Krzyżowa" była pierwszą książką wydaną przez Znak, a ponieważ była bestsellerem - osiągnęła nakład 50 000 egzemplarzy, przyniosła temu wydawnictwu wielki kapitał.

Bo przecież, jak wynika z rozdziału "Złotych żniw" o kościele zacytowanego na stronie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, ta książka szkaluje katolików, godzi w Kościół i jego ludzi, z tak szlachetnymi postaciami jak Kardynała Adam Sapieha.

A więc jest także ewidentnie rażącą niewdzięcznością wobec Kardynała Wyszyńskiego, więc jest podstawa do odwołania przez spadkobierców jego praw tamtej darowizny.

 

Warto przy okazji przypomnieć,  bo to dobitniej pokazuje skalę niegodziwości Znaku,  że to środowisko swoje istnienie zawdzięcza właśnie Kardynałowi Adamowi Sapiesze, bo to z jego właśnie inicjatywy założono i 24 marca 1945 rozpoczęto wydawanie "Tygodnika Powszechnego", z którego wywodzi się dzisiejszy Znak. Gdyby nie inicjatywa i wieloletnie wsparcie ze strony Kardynała Sapiehy i jego następców, żadnego Znaku nigdy by nie było. 

Postawę Znaku najlepiej podsumował Romuald Szeremietiew, w liście otwartym do tego wydawnictwa(z 8.01.2011 r.): "stwierdzam, że swoim obecnym zachowaniem tę pamięć[wielkich Kościoła, kardynałów Sapiehę i Wyszyńskiego] Państwo hańbicie drukując kolejną książkę paszkwilanta Grossa".

Ogrodzenie siedziby Wydawnictwa ZNAK w Krakowie. Ten piękny budynek Znak zawdzięcza pośrednio także wspomnianym ofiarodawcom.

 (fot. z blogu jwp)

Zagłoba
O mnie Zagłoba

Od stanu 48486 też:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (100)

Inne tematy w dziale Polityka