Przypadkiem natrafiłem dziś na tę opowieść wigilijną.
I był to wielki przypadek, bo jest ona ukryta podwójnie - dla większości zatem niedostrzegalna, choć nie rozumiem dlaczego spotkał ją taki los. Bo jest to opowieść taka jaką przeczytać w ten czas refleksji należało.
Nie dziwię się więc, że choć była ona opublikowana 4 dni temu to wejść na nią odnotowanych było gdy zajrzałem zaledwie 70.
Ponieważ opowieść ta zasługuje na wielokroć więcej niż ją dotąd spotkało, pozwoliłem sobie skopiować ją i wstawić na swój blog (za co mam nadzieję autor się nie obrazi), bo może jeszcze ktoś więcej ją przeczyta?
Zachęcam do lektury tego świadectwa.
Inne tematy w dziale Kultura