Zdjęcie obiegło internety. Płaczący były minister spraw wewnętrznych na proteście "zagrodowych kur ew. domowych".
Żądni sensacji, zwłaszcza funkcjonariusze mediów postkomunistycznych - GW, (kij mu w) oko.press oraz TVN dopatrują się ataku na niezłomnego ministra, któremu nawet budki pod ruską ambasadą nie były strasznie i w poddańczym geście spłonęły ze wstydu.
Prawda wygląda jednak zupełnie inaczej. Otóż, 30.X.2010 roku o godzinie 18:39 Bartłomiej Sienkiewicz odebrał telefon od małżonki, która go poinformowała, że zabiera dzieci i odchodzi, gdyż poznała prawdziwego mężczyznę. Dla Sienkiewicza był to cios. Emocje puściły, tak jak i nerwy. Nieszczęśnik płakał jak bóbr, szczególnie gdy dowiedział się, iż owym "prawdziwym mężczyzną" który zastąpił go u boku małżonki, jest Paweł Rabiej!
Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że już około godziny 21:00 - Bart Sienkiewicz zadzwonił do narzeczonego Rabieja - Michała Cessanisa (ksywa Ciziamizianis) i umówił się z nim, w odwecie na randkę.
Inne tematy w dziale Polityka