Kosztowało, ale co tam… czego nie robi się dla zdobycia dobrego materiału!
Za …hmmm… złotych zakupiłem dziennik osadzonego pana Margota/Mamrota czyli Michała Szutowicza – aktywisty i bandyty z organizacji LGBT.
Wprawdzie, to tylko historia jednego dnia z celi, spisana krok po kroku, lecz w areszcie te dni są podobne do siebie, toteż historia jednego dnia jest niczym historia całej odsiadki.
7.00 – przyszli kalifaktorzy ze śniadaniem. Ledwo wstałem, bo w nocy prawie nie zmrużyłem oka. Chłopakom - Ryśkowi, Zdziśkowi, Krzyśkowi i Miśkowi zachciało się seksu… Nie mogłem nawet kupy zrobić, mimo że bardzo mi się chciało, bo taki byłem zajęty. Ryśkowi zachciało się nawet dwa razy.
7:10 – Dali śniadanie. Zupę mleczną zjadłem, bułkę schowałem, margaryną posmarowałem intymny otwór. Strzeżonego… i tak dalej.
7:30 – No, to do roboty. Zdziśkowi się zachciało seksu…
7:45 - Ale ten Zdzisiek, to ogier! Teraz Krzysiek się dołączył.
8:30 – Misiek i Rysiek, też się zdecydowali…
10:00 – Porządki w celi. Jedziemy na mokro podłogi.
10:10 – Przyszli chłopaki z celi obok - Paweł, Gaweł i Sebastian. Może zagramy w karty?
10:30 – Zgubiła nam się jedna karta z talii – nie będzie gry w wojnę. Będzie seks! Kładę się i czekam.
10:35 – Najpierw Paweł, potem Gaweł i następnie Sebastian… no i później Rysiek, Zdzisiek, Krzysiek i Misiek…
12:00 – Odpoczywam. Rysiek mówi: "Lala ty trochę odpocznij, bo ty się wykończysz… Ty seksoholiczka Lala po prostu jesteś"! Odpoczywam.
12:10 – Koniec odpoczynku, bo przyszli chłopaki z celi numer trzy – Czuba, Kuba i Buba… No i seks… Dobrze, że tą margaryną posmarowałem.
13:30 – Obiad…. Przyszli kalifaktorzy z zupą i drugim… zjadłem jarzynową… Chłopaki się śmieli, że mam szczęcie, że marchewka jest pokrojona… Na drugie kiełbasa i ziemniaki. Na moje nieszczęście kiełbasa w całości…. No i seks.
14:30 – Spacer. Idziemy na spacerniak. Po drodze jakiś przypadkowy seks z lokatorami z drugiego piętra.
15:20 – Wychodzę na „wybieg”. Teraz seks w plenerze. Jest trochę chłopaków, ustawiają się do mnie w kolejce.
17:10 – Zeszliśmy ze spacerniaka. Wracamy na oddział… Muszę posprzątać w celi, a chłopaki odpoczywają. Zbierają siły na seks.
17:45 – Dość sprzątania. Koniec przyjemności, teraz obowiązki. Przyszli chłopaki z czwórki – Marek, Darek i Waldek. Mam długi seks…
19:00 – Kolacja. Przyszli kalifaktorzy z parówkami na gorąco… a niech ich szlag… Chłopaki mają ubaw, a mnie trochę parzy! No i głodny pójdę spać.
20:00 – Idziemy do łaźni.
20:10 – Cały czas wypada mi mydło. Już boli mnie kręgosłup od schylania się. No i nie tylko kręgosłup… dobrze że tą margaryną posmarowałem.
21:00 – Cisza nocna. Leżę na swojej pryczy. No, to czekam na chłopaków. Dziś Rysiek wylosował „jedynkę” – on zaczyna. Potem Zdzisiek, Krzysiek i na końcu Misiek. Druga tura, to rotacja… a potem podobno, kto pierwszy ten lepszy…. No, ale oddziałowy może otworzyć jeszcze „trójkę” i „czwórkę”, to będzie więcej luda. Znów nie pośpię….Póki co, spisuję historię całego dnia...
Inne tematy w dziale Polityka