Moi drodzy, myślę że to już najwyższy czas by wsadzić sobie w znane wszystkim doskonale miejsce wszelkie spory ideologiczne, polityczne czy też światopoglądowe i chwilowo (oby zresztą jak najdłużej) nie pamiętać o tym kogo lubi się i komu kibicuje a na kogo szczeka, warczy i wylewa wiadra pomyj.
To jest apel przede wszystkim do tych, którzy pozostają w opozycji do dokonań i "dokonań" obecnego rządu ale też do wszystkich, także wszystkich malkontentów, którzy są z zasady anty. Teraz nie ma czasu na ping-ponga w politycznej retoryce, z prawa, lewa czy ze środka (gdzie by kolwiek nie był położony ów mityczny środek), napieprzanie się po głowach wzajemnymi pretensjami, różnicami w tym czy tamtym, wywlekanie komuś, że coś zrobił lub powiedział albo że nie zrobił, nie powiedział i ogólnie z niego szuja. Nie ma już tu u nas miejsca na codzienną nawalankę. Nie ma już znaczenia telewizja i miliardy dla niej, nie ma Jacek Kurski, nie ma Grodzki ani Borys Budka i wybory w maju też są bez znaczenia, w każdym razie dzisiaj. I - pozwolę sobie na dygresję - to nie wina Tuska ani Kaczyńskiego ani też pomniejszych szczebli w tej drabinie.
Dawno temu, osiemdziesiąt jeden lat do tyłu, do naszego kraju weszli Niemcy. Naród stanął im naprzeciw, może z marnym skutkiem ale razem, mimo tego, że pułkownik był z Sanacji a pan major z ONR-u. A kapitan, z pochodzenia Żyd w ogóle miał to w dużym poważaniu. Potem weszli Ruscy i tak samo natrafili na społeczność zjednoczoną w walce z wlewającym się do kraju wrogiem. Teraz wdarł się do nas wirus. To przeciwnik tak jak każdy inny i należy go pogonić. Przypomnijmy sobie słowo solidarność. Polski kontekst mówi przez to słowo o jedności wobec zagrożenia i/lub wobec wroga.
Dzisiaj takim wrogiem jest farfoclowata kulka, przypominająca Rafaello.
Jestem chyba ostatni do chwalenia polityków ale mój - coraz większy - szacunek wzbudza pan Szumowski. Nie spodziewał się zapewne gdy odbierał nominację z czym się będzie mierzył i jak bardzo stanowisko sieknie go po tyłku. Jak na razie (wierzę, że do końca tej awarii) daje radę i to w sposób bardzo godny. Mówi tylko to, co trzeba, mam wrażenie, że się dwoi albo nawet troi żeby znaleźć broń i walczyć, nie pakuje się w zupełnie zbędną retorykę, jest w zasadzie wszędzie gdzie powinien być i gdzie go potrzebują. Spójrzcie tylko jak wygląda podczas konferencji - facet przez ostatni tydzień spał zapewne parę godzin. Zatem dalej tak, ministrze a ja życzę ci takiego kopa, jak masz do tej pory. Każdy, kto potrafi wyjść nad polityczne antypatie czy sympatie, może być z ministra zdrowia dumny. Zwłaszcza, że w publicznej sferze takich, z których byśmy byli autentycznie dumni jest jak (nomen omen) na lekastwo.
Myślę więc, że teraz, w takiej chwili, wszyscy niezależnie od poglądów, powinniśmy być Szumowskim.
Interesuje mnie Wschód. Od Mińska aż po Władywostok, od Lwowa po Jangi - Jul i Dżalalabad. Lubię być tam, gdzie niewygodnie, gdzie nic nie jest oczywiste i gdzie czasami da się jeszcze spotkać białą plamę ...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka