Możemy z dużą dozą prawdopodobieństa przewidzieć, kto w nowym sejmie zajmie część ław poselskich. P. Kaczyński i spółka zajmą miejsca dla socklerykałów a p. Kwaśniewski i spółka - rząd dusz postkomuny i seksualnie innych ogarną. Ciekawość mnie dręczy, kto będzie reprezentował interesy tych, którzy marzą o państwie przyjaznym przedsiębiorcy.
Żeby chętni politycy mieli łatwiej, postaram się poniżej opisać w kilku punktach, co to znaczy że państwo jest przyjazne uczciwemu przedsiębiorcy. Taki przewodnik dla chętnych, którzy obiecają co trzeba by mój głos zyskać.
1. Będzie tylko jeden numer identyfikujący jednoosobową działalność gospodarczą zamiast: nipu, regonu, pesela i nr dowodu osobistego;
2. W dobie recesji gospodarczej, urzędnicy pip'u będą permanentnie biegać po budowach i szukać niezarejestrowanych robotników;
3. Kontrole skarbowe będą obejmować głownie firmy, które płacą MNIEJSZE podatki niż ich odpowiednicy z danego rejonu;
4. Ustawa o zamówieniach publicznych wymusi uznawanie tylko referencji sprawdzalnych, odrzucana będzie z automatu oferta najniższa, nieodrzucona z przyczyn formalnych;
5. Senat zostanie zlikwidowany;
6. Ilość osób zatrudnionych w administracji państwowej zostanie ograniczona o 10%.
Póki co, wystarczy tyle OBIECAĆ, żeby uzyskać mój głos. Koszmarem jest to, że od 1989 roku, żadna siła polityczna, obiecująca reformy liberalne gospodarczo, nie dotrzymała słowa. Muszę dać szansę komuś nowemu, może tym razem nie trafię na oszusta.
Cóż, przykre, ale co mi tam. Najwyżej znów wzrosną przychody prawników, broniących przed zbyt wysokimi daninami publiczno-prawnymi.
Czego sobie i Wam nie życzę.
Inne tematy w dziale Polityka
