Od jakiegoś czasu, jesteśmy epatowani informacjami o 'Aferze solnej'. Jeśli dobrze pamietam, to TVN Uwaga, jako pierwszy w tym roku - nagłośnił problem. A tu dziś czytam, że sól ta jest najzupełniej zdrowa, nie zawiera ŻADNYCH szkodliwych związków i można się nią opychać do woli.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/afera-solna/afera-solna-podejrzana-sol-nie-jest-grozna-dla-zyc,1,5048530,wiadomosc.html
Przyznam, że jestem w szoku. Istnieją osoby opłacane z publicznych pieniędzy, które wychodzą i w głos mówią, iż produkt niejadalny jest jadalny. No nie wmówią mi przecież, że czarne jest czarne ... czy jak to było.
Kompletny brak reakcji rządu na to co się ostanio dzieje, jest chyba oszałamiający zarówno dla jego zwolenników jak i przeciwników. Widać, że ostatnimi czasy notowania rządu dołują, widać, że recesja jeszcze sobie potrwa minimum dwa lata. Nie warto byłoby wykorzystać każdej okazji do polepszenia notowań? Widać nie, nie warto. A to chyba nie byłoby bardzo trudne, poprawić idiotyzmy w ustawie made by p. Kopacz, przymusić generalnych wykonawców do zapłaty należnych kwot podwykonawcom (ustawa daje stosowne instrumenta) równocześnie płacąc generalnym w terminie i dociskając kontrolę jakości. To nie są jakieś kosmicznie trudne sprawy, to standard zarządzania kryzysem - czy w tym rządzie nie ma nikogo kto umiałby to zrobić? Czy może poprostu polscy politycy nie jedzą polskich produktów i nie boją się polskiej niejadalnej żywności? Jeśli tak, to zarabiają zdecydowanie za dużo.
Wniosek nasuwa się sam: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze a telewizja kłamie.
Czy ja mam deja vu?
wasz wyrod
Inne tematy w dziale Polityka