Po obejrzeniu dziś poruszających wywiadów z panem Kwaśniakiem mam nieodparte wrażenie, że wyciągnięcie przez PiS historii tego dzielnego i porządnego człowieka w światło reflektorów, to manewr tej klasy, co wysłanie przez Waszczykowskiego zapytania o praworządność do Komisji Weneckiej. Myślę, że próba przykrycia afery KNF aferą SKOKów będzie także jeszcze długo, długo opisywana w podręcznikach marketingu politycznego.
Bo raczej nie chce mi się wierzyć, że zrobiono to teraz, by nikt tej afery nie odpalił w kampanii wyborczej.
Inne tematy w dziale Polityka