W drugie święto Bożego Narodzenia siedzę sobie na werandzie, popatruję na słoneczny ogród, popijam kawę i czytam smutny artykuł o niedawnej śmierci reżysera filmowego Krzysztofa Krauzego.
A pod tym artykułem – możecie państwo zgadywać do trzech razy w jakim polskim periodyku – jawi się między innymi następujący komentarz PT Czytelnika Krajowego:
wj_2000
pół godziny temu
Jeśli to ten, co chciał dokumentować "zbrodnię smoleńską" to dobrze że już go nie ma.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,8339503,Antyrakowy_dekalog_Krzysztofa_Krauzego__Wybitny_rezyser.html#ixzz3MxPmoIZ9
Otóż ja mam trzy pytania, w większości retoryczne, skierowane do osób, które właśnie zastanawiają się, czy rok 2014 powinien być ich ostatnim w Polsce, czy też może jeszcze poczekać, bo może coś się na lepsze zmieni.
- Czy człowiek normalny powinien być współobywatelem s…..synów zdolnych cieszyć się ze śmierci na raka nieznanego im osobiście bliźniego?
- Czy człowiek normalny powinien być współobywatelem s…..synów nie tylko podłych, ale do tego jak but głupich, gotowych dla uciechy lub na rozkaz rzucać się z zębami na każdego, kto się nawinie lub go władza palcem pokaże? Bo to nie Krzysztof Krauze miał nakręcić film “Smoleńsk”, tylko Antoni Krauze. Inny Krauze, inna osoba.
- Czy człowiek normalny powinien być podanym (bo przecież nie obywatelem) państwa, w którym publikacja takiej plwociny jest już nie to, że niekaralna, ale aktywnie podsycana przez organy tegoż państwa?
Życzę trafnego wyboru.
Inne tematy w dziale Polityka