Zaraz... irański dron bojowy Shahed-136, zestrzelony na Ukrainie przez Ukraińców, podarowany przez nich Radkowi Sikorskiemu, przewieziony polskim samolotem wojskowym do USA i wystawiony jako eksponat na konferencji konserwatystów amerykańskich CPAC (Conservative Political Action Conference) w Waszyngtonie ma mieć pozytywny wpływ na bezpieczeństwo europejskie.
Przede wszystkim zaś ma zatrzeć wrażenie po Tusku publicznie ogłaszającym Trumpa rosyjskim agentem z 30-letnim stażem, oraz po Radku dziękującym USA za wysadzenie gazociągów Nord Stream, obrzucającym Trumpa wyzwiskami w mediach społecznościowych od 2016 roku i manipulującym amerykańskim ambasadorem w Warszawie w celu odsunięcia od władzy najbardziej proamerykańskiego rządu w historii Polski.

Dream on, Radziu. Nie wiem co palisz, ale zostaw mi trochę.
Z irańskim dronem poszło ci fajnie – a wrak Tupolewa ze Smoleńska też już ściągnąłeś do kraju? Niedługo minie 15 lat... Przez pięć z tych piętnastu lat od katastrofy smoleńskiej byłeś ministrem spraw zagranicznych.




PS. Sikorski i Klich usiłowali wejść na konferencję CPAC w Gaylord National Resort & Convention Center, National Harbor, Maryland, na rympał - na zdjęciu są bez identyfikatorów. Udało im się wejść do publicznych kuluarów konferencji, nagrać telefonem filmik na tle wystawionego tam irańskiego drona, i zaraz potem trzeba było szybko zmiatać stamtąd, żeby ochrona nie wyprowadziła.

Inne tematy w dziale Polityka