237
BLOG
Komentarz jako notka #1: "Donald Trump zły dla Polski? A niby dlaczego?"
BLOG
Wprowadzam obyczaj re-publikacji w formie osobnych notek niektórych swoich komentarzy, otrzymujących 40 lub więcej czerwonych łapek od personelu najemnego. Stawiajcie więcej łapek, będziecie te teksty oglądać częściej.
Komentowany tekst:
Rafał Woś:
Donald Trump zły dla Polski? A niby dlaczego?
Lead:
Obóz władzy i jego komentatorska otulina usiłują nas przekonać, że Donald Trump w roli 47 prezydenta USA to zła wiadomość dla Polski. Ale właściwie dlaczego? Tego - nawet pod tą grubą warstwą pustosłowia i histerii - nie sposób dostrzec - pisze Rafał Woś.
Komentarz:
https://www.salon24.pl/rafal-wos/notka-komentarze/1423934,donald-trump-zly-dla-polski-a-niby-dlaczego#comment-27233169
Obóz władzy i jego komentatorska otulina robią co mogą, by popsuć stosunki polsko-amerykańskie aby zachować władzę i wpływy.
A także aby wygodzić ambicjom Berlina, który nie od dziś marzy o wypchnięciu Amerykanów z Europy i niemiecko-rosyjskiej granicy przyjaźni według wzorca koncertu mocarstw uzgodnionego na Kongresie Wiedeńskim z 1815 r.
W obecności amerykańskich garnizonów Niemcy nie mają szans zostać mocarstwem, i bardzo dobrze że nie mają, bo ich życzliwość dla Rosji datuje się co najmniej do czasów urodzonej w Szczecinie księżniczki Sophie Friederike Auguste Anhalt-Zerbst (1729-96), lepiej znanej jako Katarzyna Wielka, caryca Rosji.
Donald Trump, jako światowa lokomotywa zdroworozsądkowej kontrrewolucji, stanowi pierwszą od długiego czasu nadzieję na reformę Unii Europejskiej.
Wydziwianie, że wredni jankesi najpierw Polskę sprzedali Stalinowi, a teraz chcą ją zniewolić, wyrywając Polaków z opiekuńczych ramion Unii Europejskiej, jest zupełną brednią.
Po pierwsze, jankesi nie byli przed, podczas ani po 2WŚ połączeni z Polską żadnym traktatem, umową czy konwencją, która zobowiązywałaby ich do pełnienia roli gwaranta polskiej suwerenności państwowej i integralności terytorialnej. Również Konstytucja USA milczy na ten temat.
Opinia, że zaraz po zakończeniu Drugiej WŚ, Ameryka powinna była rozpocząć Trzecią, z Rosją o Polskę, z powodu moralnego imperatywu robienia dobrze Polakom, bo Kościuszko, Pułaski i Paderewski, to szczególnie fantasmagoryczny mit narodowy.
Po drugie, co by złego o jankesach nie powiedzieć, to nigdy nie wywozili Polaków na Alaskę, nie tłumili krwawo polskich powstań narodowych, ani nie rozstrzeliwali polskich jeńców cichcem w lesie.
Jankesi różnie postępują ze swoimi wasalami i niekoniecznie ich pieszczą albo obsypują zielonymi banknotami, ale ja osobiście chyba jednak wolałbym być mieszkańcem Puerto Rico niż Czeczenii, Abchazji albo Transnistrii.
Rozwijając tą myśl do jej logicznej konkluzji, Polska nie wyszłaby źle na statusie 51 stanu USA albo 'terytorium stowarzyszonego', jak Puerto Rico, które jest autonomiczne, ale politykę zagraniczną i obronność ma scedowane na USA, a jego obywatele są obywatelami amerykańskimi.
Natomiast jak wyszłaby Polska na Ruskim Mirze, w wersji albo soft (via kondominium rosyjsko-niemieckie), albo hard (pod bezpośrednią władzą Rosji), można oglądać codziennie w telewizji w transmisjach z Ukrainy.
Uważam, że Trump jako 'system disruptor' (zakłócacz systemu) niszczący toksyczny porządek Unii Europejskiej, niesie ze sobą dla Polski więcej nadziei niż zagrożenia, ponieważ jako w zasadzie jedyna siła na świecie jest w stanie zagonić z powrotem do budy jednocześnie Niemcy i Rosję.
Inne tematy w dziale Polityka