Sztuczna inteligencja

https://www.reuters.com/technology/artificial-intelligence/how-new-ai-chip-rule-us-will-work-2025-01-13/

Płacz i zgrzytanie zębów, bo Amerykanie objęli Polskę restrykcjami w eksporcie chipów  nieodzownych w konstrukcji komputerów, na których  ma hasać AI, czyli sztuczna inteligencja.

Bez ograniczenia mogą kupować te chipy Australia, Belgia, Wielka Brytania, Kanada, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Norwegia, Korea Południowa, Hiszpania, Szwecja i Tajwan.

Polska nie może. Ma teraz ten sam status sankcyjny co Tanzania i Papua Nowa Gwinea. Będzie miała możliwość nabycia ograniczonej liczby tych podzespołów, za ścisłym zarachowaniem, żeby nie okazało się poniewczasie, na przykład, że AI chodząca na chipach NVIDIA steruje, powiedzmy, trajektoriami głowic manewrujących pocisków "Oresznik"

Doprawdy, rodacy, sztuczna inteligencja jest wam pilnie potrzebna jako proteza naturalnej, jeśli nie jesteście w stanie pojąć dlaczego. Myśleliście, że można:

•  umieścić na stanowisku zastępcy szefa SKW jednego z ojców umowy SKW-FSB, a szefem SKW zrobić b. oficera WSI,

•  tolerować latami plugawe inwektywy Radzia Sikorskiego w mediach społecznościowych pod adresem 45 prezydenta Stanów Zjednoczonych (który za pięć dni obejmie urząd jako 47 prezydent Stanów Zjednozonych),

•  akredytować kumpla Radzia Sikorskiego jako ambasadora USA w Warszawie pod fałszywym i łatwym do weryfikacji pretekstem, że nie jest po ojcu obywatelem polskim, tylko po matce czeskim, aby pomógł wam w walce z PiS,

•  de facto upaństwowić amerykańską prywatną telewizję, odbierając jej około jednej trzeciej wartości rynkowej, z uzasadnieniem 'bo tak!' oraz nadepnąć na inne inwestycje amerykańskie (Westinghouse, Intel)

i jednocześnie cieszyć się uprzywilejowanym statusem najbliższego sojusznika USA?

Jak to ujęła agencja Reutera, "the restrictions are aimed at ensuring the most advanced AI is developed and deployed in trusted and secure environments"

("ograniczenia mają na celu zapewnienie, że najbardziej zaawansowana sztuczna inteligencja będzie rozwijana i wdrażana w zaufanych i bezpiecznych środowiskach")


Dzięki postępom Demokracji Walczącej, Polska nie jest już 'zaufanym i bezpiecznym środowiskiem' więc zamiast AI musi się zadowolić 30-letnimi niemieckimi tramwajami.

Myśleliście, że już poszła w niepamięć prowadzona dla ruskich we wczesnych latach 80-tych XX w. operacja polskich służb, łamiąca sankcje technologiczne COCOM przy pomocy stajni polskich handlarzy, wożących walizami z Singapuru podzespoły elektroniczne objęte sankcjami, a nieodzownie potrzebne do technologicznej modernizacji Armii Radzieckiej bądź nadających z Singapuru (zawsze Aerofłotem) do Warszawy (zawsze via Moskwa) przesyłki frachtowe?

W Warszawie enigmatyczna państwowa firma BOMiS (Biuro Obrotu Maszynami i Surowcami) płaciła za te importy gotówką, nie targując się o cenę, a PRL-owska skarbówka miała przykazane nie interesować się handlarzami. Ileż to było wtedy śmiechu i wesołości z głupich jankesów, co nie potrafią uszczelnić systemu. 

Ograniczenia w imporcie chipów dla AI to nie koniec. Róbcie dalej to, co robicie, a zamiast waszych zakupionych i zapłaconych, naszpikowanych tajnymi technologiami myśliwców F-35A 'Husarz' producent dostarczy do Polski tylko piórko, z którego zrobicie sobie husarskie skrzydła – do czasu przekonywującej zmiany zachowania oraz kadr w newralgicznych dla bezpieczeństwa państwa miejscach.