Kraje mające granice zewnętrzne Unii muszą wnieść swój wkład

Znaczy, w wypadku Polski, Polska MUSI przyjąć wszystkich panów Ahmedów z Jemenu, Kongo, Pakistanu czy Nigerii, ilu by ich nie przyszło, zarejestrować i umożliwić im złożenie wniosków azylowych, które następnie aparat urzędniczy będzie z cała powagą rozpatrywał

Następnie, jeśli panowie Ahmedowie będą chcieli uciec z Polski do Niemiec, bo oni nie chcą być w Polsce, tylko w Niemczech, to z powodu tej rejestracji w Polsce i przyjęcia od nich wniosków azylowych przez Polskę, Niemcy będą w swoim prawie odsyłać ich do Polski. Jak powiedział kanclerz – to odciąży Niemcy.

Polska natomiast może się bujać do końca świata i jeden dzień dłużej z zakwaterowaniem, wyżywieniem, opieką medyczną i pilnowaniem tysięcy albo setek tysięcy młodych, sprawnych byków z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki, w dużej części cierpiących na pracowstręt, o nieustalonej z powodu zniszczenia z premedytacją dokumentów podróży tożsamości, narodowości i proweniencji.

A Ochojska będzie dokładać do pieca: "Proszę zapomnieć o referendum, to w ogóle jest nic nie warte, dlatego, że nie ma nad czym referendować.(...) pytam się, co to w takim razie za problem, żebyśmy mieli przyjąć nawet 10 czy może nawet 50 tysięcy, tyle ile potrzeba. Chodząc tutaj po ulicach Brukseli, widzicie, jak ta różnorodność daje świetne efekty."