3958
BLOG
Epilog incydentu z Okęcia
BLOG
Airbus z żołnierzami i dziennikarzami odleciał do RPA, po otrzymanej od polskiej kontroli lotów odmowie pozwolenia na lot do Rosji. Przeznaczenie przywiezionej do Warszawy kompanii południowoafrykańskich komandosów nadal pozostaje tajemnicą. W każdym razie, jakie by ono nie było, operacja się rypła. Porządek panuje w Warszawie.
To jest prez. Ramaphosa z wizytą kurtuazyjną u prez. Dudy, niespecjalnie przejęty brakiem swoich stu zbrojnych:
![image](https://pbs.twimg.com/media/FysWaLCWYAY6dVd?format=jpg&name=900x900)
To jest Wally Rhoode, szef ochrony prezydenta RPA w stopniu generała-majora, który rwie sobie włosy z głowy, że gorączkowe oskarżenia o rasizm nie robią na nikim na lotnisku wrażenia:
Media w RPA skomentowały: "He forgot to enable international roaming on his race card, so it does not work here" (Zanim zagrał kartą rasizmu, zapomniał właczyć międzynarodowy roaming, więc karta nie działa)
To jest Wally Rhoode oburzony, że ktoś się ośmiela żądać od niego oryginalnych dokumentów dla ładunku broni i amunicji, zamiast po prostu wypuścić do miasta stu obcych żołnierzy z bronią:
Tutaj kontenery z kilkunastotonową nieznaną zawartością wyładowane z samolotu do kontroli są ładowane z powrotem, ponieważ Rhoode, jak Rejtan, sprzeciwił się ich otwarciu, jego ludzie mieli przy sobie broń krótką i forsowanie rewizji kontenerów mogło doprowadzić do strzelaniny na płycie lotniska.
Tutaj prez. Ramaphosa przybywa zgodnie z planem do Kijowa i jest tam ciepło witany, nadal niespecjalnie przejęty brakiem swoich stu zbrojnych:
Tutaj kapitan Airbusa tłumaczy południowoafrykańskim dziennikarzom na pokładzie, że samolot jako taki ma papiery w porządku, ale problemem jest Rhoode i jego ludzie oraz ładunek w ładowni:
Tutaj rzecznik rządu RPA tłumaczy, że prez. Ramaphosa był przez cały czas bezpieczny i wszystko jest w porządku
W świetle wypowiedzi rzecznika rządu jest całkowicie niejasne, po co przywieziono do Warszawy kompanię komandosów i kontenery broni, i co ten oddział miał robić w Polsce i/lub na Ukrainie.
Prezydent Ramaphosa jakoś zupełnie nie wygląda na zmartwionego czy niezadowolonego, że się z tym oddziałem nie spotkał. Może to była próba zmiany prezydenta według wypróbowanych afrykańskich wzorów i spotkanie z tymi uzbrojonymi mołojcami mogłoby mu zaszkodzić na zdrowiu?
Może to kancelaria prezydenta Ramaphosy poprosiła dyskretnie, żeby wziąć Rhoode i jego ludzi za •••ę, bo ich intencje są niejasne?
PS.
Nietykalność dyplomatyczna (zakaz aresztowania, zakaz rewizji etc.) jest przywiązana nie do paszportu dyplomatycznego, tylko do akredytacji. Konwencja wiedeńska z 1961 roku o stosunkach dyplomatycznych i konsularnych dotyczy przedstawicieli dyplomatycznych i konsularnych, czyli akredytowanych dyplomatów, a nie każdego, kto ma paszport dyplomatyczny.
Posiadaczom paszportów dyplomatycznych zwyczajowo przyznaje się niektóre przywileje na granicach, ale jest to tylko kurtuazja i dobra wola państwa-gospodarza.
Inaczej wystarczałoby dać pistolet do przeniesienia przez kontrolę dowolnemu gościowi z paszportem dyplomatycznym Wysp Hula-Gula.
W praktyce ('praktika jebiot teoriju'), np. brytyjska policja na lotnisku Heathrow ma w magazynie stertę broni palnej odebranej posiadaczom paszportów dyplomatycznych krajów Trzeciego Świata, którym się wydawało, że wszędzie panują takie same porządki jak u nich.
Mają tam standardowe pytanie: "Sir, are you accredited to the Court of St.James? No? Step this way, sir"
Generał major Wally Rhoode mógł zostać legalnie aresztowany w Warszawie, i tylko kurtuazji władz polskich i wyrozumiałości polskiego MSZ zawdzięcza, że nie został.
Inne tematy w dziale Polityka