1382
BLOG
Jakie zadanie miała kompania wojsk specjalnych RPA przybyła Airbusem?
BLOG
Wyjaśnienia nie trzymają się kupy.
Południowoafrykański Airbus A 340-300 ZS-SXF, zarejestrowany na praktycznie nieistniejącą już linię lotniczą South African Airways, nie miał lecieć do Kijowa, bo ukraińska przestrzeń powietrzna jest zamknięta oraz niebezpieczna. Jakby miał polecieć do Kijowa, to nie musiałby lądować w Warszawie. Airbus A430-300 ma aż nadto zasięgu, żeby polecieć bezpośrednio Johannesburg-Kijów.
Intencja całej operacji jest głęboko zagadkowa – czy ci z RPA doprawdy myśleli, że bez przeszkód wyładują na Okęciu uzbrojoną po zęby kompanię wojsk specjalnych pod przykryciem prezydenckiej ochrony, plus 12 kontenerów broni, a ta kompania wojsk specjalnych następnie uda się, przez nikogo nie niepokojona, do Rzeszowa albo Przemyśla (czym?) zabierając ze sobą zawartość kontenerów (kilkanaście ton), a stamtąd pojedzie, przez nikogo nie niepokojona, pociągiem do Kijowa?
A w Kijowie, Ukraińcy będą się szeroko uśmiechać do 120 afrykańskich komandosów uzbrojonych po zęby?
Czy oni aby nie mieli jakiegoś zadania do wykonania w Warszawie lub Rzeszowie, albo może mieli się z kimś spotkać w Polsce i przekazać broń?
Biorąc pod uwagę, że sam prezydent Ramaposa przyleciał na Okęcie kilka godzin wcześniej, bez żadnych ceregieli ani przeszkód, z minimalną obstawą, prezydenckim samolotem South African Air Force "Inkwazi" (Boeing Business Jet 737-700, rejestracja ZS-RSA, taki sam jak używany do transportu VIPów przez rząd RP), to czy prezydent RPA w ogóle wiedział o całej operacji z Airbusem?
I w ogóle – WTF???
Inne tematy w dziale Społeczeństwo