Profesor Piotr Nowaczyk na antenie Telewizji Republika przyznał, że jednym z kluczowych materiałów, które podkomisja otrzymała jest zdjęcie satelitarne z 10 kwietnia 2010 roku parę godzin po katastrofie. - To zdjęcie pozwoliło nam na dokonanie analizy, która nie była robiona przez żadnych ekspertów i żadne komisje przed nami. To znaczy dokładne umieszczenie zapisów rejestratorów samolotu, łącznie z zapisem nagrania dźwiękowego kokpitu, w miejscach przelotu samolotu. W ten sposób można było pokazać, że ten dźwięk wybuchu w skrzydle był w miejscu, w którym nie było żadnych drzew. Jednocześnie można było z ogromną precyzją policzyć odległość tego miejsca od brzozy i to jest zdjęcie z dokładnością 10 centymetrów na piksel. Można policzyć wszystkie odległości - powiedział.
Nie wiem, kto to jest profesor Piotr Nowaczyk, ani gdzie mieszka, ale jeśli mieszka w USA lub wybiera się z wizytą do USA, może go zaskoczyć dzwonek do drzwi. Rozdzielczość niekomercjalnych (czyli wojskowych) zdjęć satelitarnych lepsza niż 25 cm/pixel i dostępność takich zdjęć jest w USA informacją niejawną. Za pochwalenie się takim dostępem z zacytowaniem rozdzielczości zdjęcia można dostać dwa lata bez zawieszenia.
Inne tematy w dziale Polityka